Podejrzewam, że i ja powinienem się wypowiedzieć.
Cytat:
1. Kopalnia surowca wojskowego (żelazo, miedź, cyna) jest w stanie zapewnić materiały do uzbrojenia i utrzymania w gotowości bojowej 2500 wojska lub podwojenia produkcji z 5 innych źródeł (ze względu na metalowe narzędzia u robotników). Brąz wymaga kopalni cyny i miedzi, więc tylko jedna z nich nic jeszcze nie daje ale razem te dwie kopalnie oddziałują na 5000 żołnierzy lub 10 źródeł surowców.
Pozwoli to uniknąć sytuacji że jedna mała kopalnia zaopatruje całe imperium.
|
Ogółem w wywodach popieram Earendila. Za dużo mechaniki doprowadzi do jeszcze dłuższych tur i w końcu może zacząć zniechęcać. Choć propozycja uznania źródła jako środka do wyposażenia jedynie części armii jest rozsądna. Myślę też, że dałoby się to zrobić bez większych zgrzytów - np. 1 źródło/1000 wojów. Na pewno dobrze by to balansowało nierealne zapędy militarne
. I ożywiło martwy handel międzynarodowy. Niemniej kolejne udogodnienia proponuję wprowadzać dopiero od następnej tury, bo już trwają zaawansowane prace nad postem.
Cytat:
2. Brak kopalni metali przez więcej niż 3 tury oznacza brak metalowej broni w znaczącej ilości i osłabia armię (tylko skórzane zbroje, kamienne i kościane toporki i groty strzał czy włóczni). Oddaje to sytuację gdy kraj traci dostęp do surowców i armia w miarę niszczenia się uzbrojenia jest zmuszona używać tego co jest pod ręką.
|
Myślę, że to rzecz, którą można pozostawić narracji bez straty na jakości.
Cytat:
3. Rekrutowanie jednostek zaawansowanych, takich jak kawaleria wymaga odpowiedniego surowca czyli koni/słoni/wielbłądów (...)
|
Jestem ogólnie na tak. Mówię o propozycji rekrutowania konnych tylko tam, gdzie faktycznie mogliby powstać. Nie wymaga to żadnych mechanicznych zmian, wystarczy uznanie zwyczaju + wpis do Kompendium. Za które z kolei muszę się wziąć.
Cytat:
O wiele bardziej uderza mnie problem budynków w ludnych miastach. Weźmy takie Quetz-hoi-atalai, gdzie eksploatuję każdy surowiec, postawiłem mury, cuda świata i zapychacze dające bonus do zadowolenia i teraz co zostało mi to budowanie więcej budynków do szczęścia oraz eksodus ludzi na wszystkie strony świata, nie przez przeludnienie, a dlatego, że marnują mi się sloty na budowę.
|
I ja to zauważam od jakiegoś czasu. Chyba zmiana możliwości budowania była błędem. Proponuję wrócić do poprzedniego, bardziej rozsądnego systemu albo podwyższyć progi - ale to z kolei zły pomysł, bo przy takim rozstrzale populacji krajów nie obejdzie się bez skrajnego zdebalansowania.
Cytat:
Pewnym wyjściem, choć przy dużych populacjach raczej doraźnym, mogłoby być zwiększanie ilości dostępnych surowców. Szczególnie tych żywnościowych, które są odnawialne. Wszak pszenicę, czy inne bataty można posiać i przez to zwiększyć możliwości wyżywienia danego miasta. Trzeba by tylko wziąć poprawkę na to, że rośliny prócz słońca i wody potrzebują również dobrych gleb, więc nie możliwe byłoby zwiększanie areału upraw bez żadnego limitu. MG mógłby też zastanowić się nad zwiększeniem liczby dostępnych kopalin, różnych typów kamienia itp. itd.
|
Słusznie, słusznie. W końcu się uaktywniliście ws. usprawnień rozgrywki
. Co prawda uważam, że to pieśń przyszłości, ale, być może dopiero w "Średniowieczu" (a jego powstanie jest głównie uzależnione od Was
) dodamy możliwość karczowania lasów pod uprawy - po prostu wpis w budowie, co skutkuje wzrostem źródła o jeden. Plus dochodzi możliwość sprowadzania gatunków inwazyjnych i ogólnie wiele koncepcji szło by tu wymyślić. Przy kopalinach podejrzewam, że wzrost technologii górniczej mógłby skutkować podniesieniem ilości zasobu.
Wszystko to jednak jest tylko doraźne i w końcu zostaniecie zmuszeni do tego, do czego zmuszono Europę - do kolonizacji
.
Cytat:
Chociaż może należałoby przysiąść chwilę przy Excelu i stworzyć odpowiednie formuły, które uprościłyby wszystkie wyliczenia. Dzięki temu rozgrywka nabrałaby kolejnej szczypty realizmu.
|
Pracy co niemiara, ale podejrzewam, że w końcu będzie to wymagane.
Myślę, że część omawianych zmian wprowadzimy. Dla mnie obok budowniczego szaleństwa w Tenokinrze najbardziej palącym problemem jest kompletne niedostosowanie systemu do dużych państw z wieloma miastami. I to już będzie prawdziwy problem, bo prawdopodobnie trzeba będzie odejść od organizacji opartej na miastach.
Przy okazji ogłaszam, że pisanie posta idzie jak po grudzie i pewne opóźnienie jest nie do uniknięcia. Kończę drugą część, zostaną jeszcze dwie, w tym ta zawsze długa Balzamoona
. Prawdopodobnie z nową turą otrzymacie też ankiety, bo ostatnia była rok temu.