Moritz udał się do siebie, by wypoczywać w beztrosce. I tak w tym miejscu nic nie zależało od Moritza, który nawet nie chciał tu przychodzić, ale zadecydowano za niego, mężczyzna czekał tylko na okazję, aby opuścić mury przybytku. W między czasie rozglądał się za alkoholem. |