Walka z grzybami błyskawicznie dobiegła końca i krasnoludy wróciły do swoich podśmiechujek z Tajgi. - Ciekawe czy będzie ci do śmiechu jak to niewidzialne coś urżnie ci łeb zamiast Iris - prychnęła Tajga, w gotowości do walki i nadal przyklejona plecami do ściany. Choć w tej chwili ochotę osobiście dokonać dekapitacji na bezczelnym konusie, a nie na Głosie. - Nie wmówisz mi, że w Podmroku nie ma niewidzialnych stworzeń, skoro sami ostrzegaliście przed mnogością wrogów tutaj. Ale chcesz to idź - ja się stąd nie ruszam dopóki nie znajdziemy gadacza! |