Nae uśmiechnął się lekko do przebudzonego. No tak, delirium kriogeniczne dawało się pewnie we znaki. Nie jemu osądzać, a brodaczowi jak najnormalniej jedyne co mógł polecić to odpoczynek.
- Z tego co wiemy to wasza baza. Przylecieliśmy sprawdzić co u was po tym jak straciliśmy wszelki kontakt z kolonią. Tak, jesteśmy z Fundacji... ze wsparciem Konsorcjum. - powiedział spokojnie - Niech pan usiądzie i dojdzie do siebie. Jestem pewny, że przejdziemy do kwestii co się tutaj wydarzyło niedługo to znaczy jak wszystkich wybudzimy i pierwszy szok po przebudzeniowy minie, a teraz proszę mi wybaczyć. Jeszcze wielu trzeba ocknąć ze śpiączki.
Po tych słowach udał się asystować lekarzom, czyli robić to co umiał, zajmować się maszynami wszelakimi.