Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2017, 23:50   #46
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Nogi prowadziły Kobuza na przód, wyćwiczonym podczas długiej marszruty krokiem. Czuł się osłabiony i ciężko mu było powiedzieć, czy to przez zaklęcia czarownika, czy pajączki prawdopodobnie druida. Chyba tylko wojskowe nastawienie pozwalało mu się jako tako trzymać. Las robił ciągle dziwne wrażenie, chociaż w ciągu jednego dnia widzieli dość dziwnych rzeczy, by móc się częściowo z tego wyleczyć. Przynajmniej jak dla niego. Gdy tylko na chwilę zapominał o dziwnościach, podbiegała Sasha, domagając się drapania. Dowiedział się również czegoś, Kendricka, mimo że podobno miał jakieś niebiańskie korzenie z tego co mu się o uszy obiło, nie powinno się zostawiać sam na sam z więźniami. Było to skrajnie niezdrowe dla przepytywanych a informacji jakoś nie przynosiło. Z kolei czymkolwiek była Furia, na pewno starała się wykorzystać maksymalnie swoją kobiecość. Nie był tylko do końca pewien, czy chodziło jej o uwagę, próbę pozyskania przewagi, czy lubiła to, za co markietankom się płaciło. Musiał przyznać, kobieta była ładna i nieco mógł się z nią podrażnić, ale podejrzewał, że na dłuższą metę, gra nie była warta świeczki, zwłaszcza, jeśli dodało się do tego szemranego chwilowo w jego oczach Kendricka.





Kowal nie odzywał się za wiele do czasu, kiedy postanowili rozłożyć obozowisko. Na zakładaniu obozu znał się jedynie odrobinę, ale musiał pochwalić dobór noclegu. Jaskinia pozwalała na coś suchego nawet w przypadku deszczu, można było rozpalić ognisko bez obawy o to, że ktoś je łatwo zauważy, czy że przypadkiem podpalą las dookoła siebie. Pamiętając o historiach zasłyszanych jeszcze w mieście, starał się wybierać tylko martwe konary do rąbania. Chodziło mu po głowie kilka spraw, które miał zamiar poruszyć z resztą. Podział łupów, warty, co mają zamiar robić dalej. Pomysły Erdora nie do końca mu się spodobały, ale miał prawo do swojego zdania, zaś Kobuz z kolei miał prawo do tego, by mieć je w rzyci. - Ja z kolei słyszałem inną historię, o klątwie Sylvanusa, że kto będzie rabował leśne skarby, temu zasadzi w tyłku żołądź we śnie i w kilka dni zacznie mu stamtąd wyrastać dąb, którego nijak się nie da usunąć, by na koniec paść pod jego ciężarem i stać się nawozem dla pięknego, dorodnego dębu. - Powiedział całkiem poważnie kowal i puścił w obieg jeden ze swoich bukłaków, wypełniony piwem. - Tylko rozsądnie z tym, mam ograniczony zapas. - Burknął i rozsiadł się niedaleko ogniska. -Zdecydujcie się co zidentyfikować dzisiaj, jeden przedmiot, godzinę mi to zajmie, w ciągu której nie będzie można mi przeszkadzać. - Powiedział mężczyzna mieszając tematy.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline