Estalijczyka nie ciągano zbytnio za język, czemu rad był bardzo. Z drugiej strony nie bardzo wiedzieli, kiedy ta nieco przymusowa gościna u opata zakończy się, a oni będą mogli ruszyć dalej, by relację zdać verenitom.
Towarzystwo rozpełzło się po całym klasztorze, toteż Santiago postanowił nie nudzić się w przydzielonej celi i ruszył zapoznać się z zawartością biblioteczki. Nie liczył na mądre dysputy, a raczej na zabunkrowanie się w cichym a spokojnym miejscu, gdzie usłyszeć można co nieco, a przy tym czas zabić zgłębiając księgi jakoweś.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |