No, no... Duchy postanowiły przyłączyć się do walki. Zrobiły to w niebywały sposób. Nie, żeby jakiś innowacyjny, czy wyrafinowany. Po prostu odznaczał się on niebywałą skutecznością... Strzeliły, bowiem do krakena z armat. Strzliły... i strzeliły, bo nic więcej ze sobą to nie niosło. Zaczynałem się już trochę nudzić. Astaroth, nie odpowiedział na moje pytanie, a mi cały czas nie przychodziło do głowy żadne zajęcie, w tym całym zamieszaniu. Pozostawało, więc skorzystać ze starego sprawdzonego sposobu walczenia z nudą - zabawy światłem. Oczywiście nie zabawy światłem na poziomie puszczania cieni, czy tym podobnych rzeczy, zaś o zabawę światłem na rozsądnym poziomie. Skoncentrowałem się i świat nagle zaroił się od linii przedstawiających promienie światła. Teraz wystarczyło je sobie pomodelować... Ot tak, z nudów... Tu sobie aureolę doprawiłem, to stworzyłem wokół siebie świetlistą aurę... Takie różne nieciekawe rzeczy. Potem zacząłem udawać, że podrzucam sobie, splecioną z światła kulę... Potem zacząłem zmieniać jej kolory... Teraz zielony, teraz fioletowy, a teraz może czerwony...
***
Gdy całe zamieszanie już ucichło znowu mogłem usiąść do pisania mojego dzieła. Na czym to stanąłem? Aaaa tak. Miałem napisać kilka zdań, o religijności Thejenki... Kilka zdań, bo specjalnie religijną rasą, to my nie byliśmy, co tu dużo kryć. Ująwszy więc pióro w dłoń, zacząłem skrobać w księdze...
Religia w społeczeństwie Thajenki
Czy czcimy bogów? To pytanie zadaje sobie zapewne wielu z ludzi starających się zgłębić sekrety naszej rasy. Odpowiedź na nie, nie jest jednak prosta. Bowiem stwierdzenie, że Thajenki wierzy w boga, jest niemalże tym samym, co stwierdzenie „Ten człowiek wierzy w krzesła”. Albowiem Thajenki zbyt dobrze wiedzą, że bóstwa istnieją i że są na swój sposób dużo bardziej „ludzkie”, niźli by się plebsowi wydawać się mogło. Dla przeciętnego człowieka, bóstwa są czymś niepojętym – a cześć oddaje im głównie z powodów takich jak strach, czy nadzieja na zdobycie w ten sposób ich łask. Jednak naszej światłej rasie, udało się pojąć istotę mocy bogów – jest nim wiara. Zapewne stwierdzisz, iż nie jest to zbyt odkrywcze, czytelniku. Czy zdajesz sobie jednak sprawę z tego, że jeśli ludzie zaczęliby nagle wierzyć, że jesteś nieśmiertelny, stałoby się tak? Oczywiście, aby tak się stało uwierzyć w to musiałoby naprawdę wiele osób... Dlaczego w takim razie tą potężną siłą, którą jest wiara wspomagać bogów? Czyż nie jest to bez sensu? Na dodatek, zważ drogi czytelniku, na to, że wiara w bóstwa nie daje ludziom prawie nic. Oczywiście, są przecież kapłani wszelkiej maści i rodzajów, lecz są to jednostki naprawdę nieliczne. Cóż bowiem z wiry w nie ma chłop, który połowę tego co wyhoduje zanosi w ofierze do świątyni? Zazwyczaj uśmiech kapłana, który z resztą spowodowany jest tylko tym, że właśnie mu ktoś dostarczył darmowy obiad. Z tego właśnie powodu My, nie wierzymy w bogów... My wierzymy tylko i wyłącznie w nas samych, w nasze umiejętności i nasz umysł. Dlatego z resztą, jesteśmy ta potężni jak jesteśmy...
Ehh.. Długie to to nie było... Będę musiał coś jeszcze potem dopisać...