Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2017, 18:15   #165
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
- Dokładnie, pracowity! Pracowity zaiste! - powiedział wyraźnie zadowolony z całej sytuacji Eldritch - Jak to mawiają, gdzie piwo się leje tam ludzie jedzą!
- A co do ciebie moja młoda to przydałoby się gdybyś ukróciła chuligańskie wybryki - powiedział lekko rozbawiony - Jeszcze mnie posądzą o przemoc jeszcze! ...a tak szczerze to przyda się Twoja pomoc w kuchni i przy noszeniu zamówień. Dasz radę?
Młoda pokiwała głową przytrzymując tampon przy nosie.
- To ta Girard mnie walnęła… Zaraz się ogarnę… - Wypowiedziała głosem, jakby miała zatkane zatoki.
Ubrania były, goście mieli się zjawić, piwo wydać, posiłki wydać, zarobić! Czy świat nie mógł być piękniejszy?
“No i zostaje kwestia tunelu… ale to się nie śpieszy” pomyślał jeszcze planując dalsze posunięcia na najbliższe dni.
- Dzisiaj podajemy ryby do wyczerpania zapasów po korzystnej cenie. Jak się ryby skończą, to de Volaille z serem. Jak będą chcieli coś innego to po zwyczajowej. - zanucił niemalże czyszcząc kufel. - Jakieś pytania co do naszej misji? Naszego frontu walki o lepszą przyszłość Kocura?
Koleżanki spojrzały na siebie, a potem na Ocaleńca. Pokręciły głowami, ale chyba i tak roiło im się w głowie od pytań.
- Idź się umyj - Powiedziała DeVillepin do sieroty i podeszła do Eldritch’a.
- A co z przyjęciem? Nie robimy? Nie zapraszamy nikogo? Plotka już poszła…
- Plotka jest siłą napędową naszego przybytku… - powiedział Eldritch dumnie kiwając przy tym głową - ...ale w naszym kontrakcie nie ma nic o organizowaniu imprezy. Nie mniej przejdę się po ludziach i puszczę słówko. Jak młoda się ogarnie wyślij ją proszę po grajka. Przyda się!
Po tych słowach odłożył kufel pod ladę i z szerokim uśmiechem powiedział.
- Nie wiem ile mi zejdzie, ale mam nadzieję, że wrócę szybko. Żal zostawiać Kocura, lecz co pocznę! Pieniądze same się nie zarobią! - “...a przy okazji poznam całe Szuwary…” dodał ‘zachęcająco’ w myślach.
- Niech pan puści młodą po rynku. Niech zajrzy do piekarza i do sklepu “Les Tuts” oraz rzeźniczki. Widziałam, że człowiek pani Pouline zawiesił jakiś plakat na drzwiach urzędu - oberżystka zawiesiła zakrwawioną szmate na ramieniu i otrzepała ubranie - Ja się przejdę po ludziach. Mnie w okolicy lepiej znają. Pójdę do świątyni i jeszcze w parę miejsc. Pan niech wystawi beczki, dostawi może krzeseł i zamiecie salę.
- Ma pani rację, o tym nie pomyślałem. - powiedział z namysłem Ocaleniec - Niech tak będzie.
- To się będę zbierać - Kobieta odwiązała fartuszek i postukując chodakami poszła na zaplecze.

Plany były opracowane. Co tu więcej mówić? Trzeba było wszystko przygotować i oczekiwać gości, a na głowie Eldritcha stanęło zorganizowanie zaplecza, porządku i miejsc na sali. Piwo miało się dzisiaj lać hektolitrami, jedzenie schodzić na potęgę, a to wszystko przy akompaniamencie muzyki! Czego więcej potrzebować?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline