Nagłe pojawienie się „chłopca „ wyrwało z zamyślenia Koniecpolskiego
A słyszac jego slowa porzucił mysl o smierci ... miał jeszcze cos do zrobienia zanim obróci swoje ciało w
proch . Hmm – przez głowe rycerza przemkeło stado myśli osiekajacych zółcia goryczy i krwia zemsty ..
Spojrzał bystro na dziecko i zapyta jakby bez zwiazku „ Ile lat jestes wampirem ? ...
Słowa szarpane przez oggłos wiatru i szum deszczu były na tyle ciche , by nie wpadły w uszy postronnej postaci ... ale na tyle głosne żeby Leonard miał pewnosc żeby potecjalny sojusznik usłyszał je dokladnie ...
- A co do naszego przyjaciela , choc nie pałam do ciebie specjalna sympatia , musze ci przyznac racje .
Spojrzał badawczo na dziecko , zakładał ze jest on o niebo bardziej wampirem niż on sam . A teraz o pomoc poprosił by i samego diabła .
Zachowanie Piccarda powodowało , ze to cos co na chłodno planowało jego czyny , niemal niezaleznie od niego , podpowiadało mu kolejne kroki ... duch Koniecpolskiego , dzieki bezradnosci Papkina brał góre ... jednak pojedynek jeszcze się nie skonczył . |