22-02-2017, 20:57
|
#31 |
| 7. Conan Pirat - R. Howard, L.S. de Camp ***** - nawet, nawet (ale typowy fast food) Cóż tu napisać o Conanie? Conan Pirat to trzeci tom mającej ponad siedemdziesiąt tomów serii o Conanie. Zdarzyło mi się już czytać to cudo: więc wszystko, co napisał Howard już znam (ale i tak czytam, bo czyta się cudownie). Ale nie znam historii opisanych przez innych autorów, stąd moje gwałtowne czytanie tych cieniutkich książeczek.
A cóż o tym tomie mogę napisać? Historie skupiają się na powiązaniach Conana z piratami, bardziej lub mniej luźnymi (albo niedawno był ich hersztem, albo na początku tekstu jest to gdzieś wspomniane). Klimat mocno arabski i ewentualnie morski. Nie brakuje morderczych małp, które są chyba ulubionymi adwersarzami stworzonymi przez Howarda. To typowy fast food dla czytelników fantasy, ale... z klasą? Każdorazowo, gdy jest mi dane poczytać trochę o Conanie, to mam ochotę wziąć wielki udziec wołowy, usmażyć go na krwisto nad ogniskiem i pójść uprowadzić jakąś niewiastę (z opresji ratując przy okazji). Za bardzo nie wiadomo jak to jest zrobione, ale właśnie tak. Ta książeczka nie jest odmienna - pełno półnagich kobiet potrzebujących ratunku i wbijających noże w piersi swoich kochanków, niepowstrzymana, dzika siła Conana, fircykowate cośki arystokracji, niepojęte i dziwne siły nadprzyrodzone i to coś, co każe mi wziąć się za kolejny tom. Więc niby nic specjalnego, ale... To "ale" sprawia, że pewnie wezmę się za kolejnego Conana.
|
| |