22-02-2017, 20:57 | #31 |
Reputacja: 1 | 7. Conan Pirat - R. Howard, L.S. de Camp ***** - nawet, nawet (ale typowy fast food)
__________________ |
25-02-2017, 00:52 | #32 | ||
Reputacja: 1 | 2/12 Strzelby, zarazki, maszyny- Jared Diamond *** - kiepściucha, ale były momenty ktore były super, polecam wszystkim *******
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 25-02-2017 o 16:38. | ||
25-02-2017, 16:31 | #33 |
Reputacja: 1 | 3/12 Wir Pamięci. Rozpad połowiczny. Mord założycielski (trylogia Apostezjonu)- Edmund Wnuk-Lipiński ******** - Wow! Wgniotło mnie w fotel
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 25-02-2017 o 16:42. |
28-02-2017, 11:07 | #34 |
Reputacja: 1 |
|
01-03-2017, 08:11 | #35 | ||||
Reputacja: 1 | 4/12 Mitologia Nordycka - Neil Gaiman **** - Czytelniczy fast food
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur... Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 01-03-2017 o 10:09. | ||||
01-03-2017, 11:59 | #36 |
Reputacja: 1 | 5/12 Handmade Shoes for Men - Laszlo Vass ***** Podręcznik o szyciu męskich butów napisy przez Laszlo Vassa, świetnego szewca i właściciela marki Vass Shoes z Budapesztu. Jako wprowadzenie do świata butów - doskonały. Jako podręcznik "jak to zrobić" sprawdza się niespecjalnie. Zdecydowanie za mało zdjęć, za mało fachowych porad i podania szczegółów przynajmniej jeżeli jesteśmy absolutnie początkujący. Książkę czyta się jednak dobrze, choć gdzieniegdzie widać że to angielskie tłumaczenie. Polecam wszystkim którzy mają dziwne hobby albo chcieliby przeczytać coś z zupełnie innej bajki
__________________ "Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI. |
02-03-2017, 21:35 | #37 |
Reputacja: 1 | 4/12 Sprawa Osobista - Kenzaburo Oe ******* - super, polecam (prawie) wszystkim Gatunek: Obyczajowa/Literatura Japońska/Noblista Ilość stron: 184 Jestem fanem twórczości Haruki’ego Murakami - ale moja fascynacja Japońską prozą zaczęła się w liceum gdy w moje łapki trafił “Futbol Ery Manen” właśnie Kenzaburo Oe. Ta książka japońskiego noblisty zrobiła na mnie chyba równie wielkie wrażenie jak Przygoda z Owcą Murakamiego. Co śmieszne Oe jest ponoć wielkim krytykiem Murakamiego i Panowie jakoś tam za sobą nie przepadają, mimo to w ich książkach dostrzegam wiele podobieństw. Dlatego - na lekkie zamulenie (czasem potrzebuje książki ciężkiej która “ryje psyche” albo ogólnie pozostawia jakiś abstrakcyjny osad na mózgu, czy tam w inny sposób swoim przesłaniem “może zatapiać pancerniki” - jak to kiedyś określił mój znajomy), sięgnąłem po “Sprawę Osobistą”, która leżała na mojej Murakamiowej półeczce już od pewnego czasu, jednak pierwsze czytanie skończyło się po 20 stronach. Może dlatego,że nie byłem jeszcze ojcem. Ot co. Polecam książkę każdemu ojcu do poczytania. Każdemu “fatrowi” który czasem walczy ze swoim egoizmem, rozmyślał co by było gdyby nie było dziecka i jak to właściwie jest nagle stać się odpowiedzialnym za małą iskierkę życia. Polecam - żeby się pocieszyć że nie jest się, aż takim egoistą jak główny bohater o wdzięcznym imieniu/ksywie Ptak. Ale jednocześnie zrozumieć, że pewne rozterki są normalne dla kogoś wrzuconego w jednak tak odmienną sytuację życiową jakim jest przyjście na świat potomka. Że wszelkie książki o super tacie, mega ciężarowcu i jak to być mega zajebistym ojcem nie przygotują Cię nijak na ten pierwszy cios, gdy potomek zakwili, spojrzy, posika się albo zwali toksyczne coś w pieluchę, które umownie powiedzmy można nazwać kupą. Oj tak - Oe już w 1956 roku nie bał się mówić otwarcie że rodzicielstwo czasem ssie. Że nie jest kolorowo z wodotryskiem, a rodzicom wcale z głowy nie parują marzenia, plany a wręcz czasem one nagle przywalają w ryj, bo zdajesz sobie sprawę że trzeba odsunąć je na bok. Normalka teraz - nie do pomyślenia kiedyś. Japoński noblista chce jednak przywalić czytelnikowi z grubej rury. Poznajemy więc Ptaka jako zmęczonego życiem, przytłoczonego dorosłością gościa który wciąż marzy o przygodach i wspomina swoją buńczuczną przeszłosć kiedy był prawie że gangsterem, a w każdym razie niezłym ulicznym zabijaką. Cień dawnego młodzieniaszka który miał przed sobą perspektywy a skończył w szponach nałogu by ledwo się wyskrobać i odnaleźć siebie jako bardziej zdechłego kogucika niż dawnego dumnego Ptaka. I od razu dowiadujemy się praktycznie że jego dziecko rodzi się niepełnosprawne. No żal go nam. I nawet rozumiem czemu powoli staje się skurwysynem… Rozumiemy jak łamie go strach i jaką walkę musi podjąć. Książka jest niesamowita - odpychająca a zarazem bliska sercu. Z jednej strony masz ochotę natłuc Ptakowi a z drugiej zastanawiasz się czy odnajdzie w tym wszystkim szczęście i siebie. Jest jednak małe ale. Pierwsze primo - opis na okładce - de facto robi spoiler. Narracja cały czas prowadzi nas z bohaterem zupełnie w inną stronę niż wynika z recenzji, streszczenia na okładce. Nie czytajcie. Drugie primo - mimo że mam wydanie II czy tam III ponownie wydane po tym jak Oe dostał nobla - to wydawnictwu nie chciało się uwspółcześnić tłumaczenia i dostajemy przedruk z 1974 roku. No momentami trąci archaizmem. Trzecie primo ultimo - mimo genialnej budowy postaci, wciągającego realnego świata - czegoś jednak brakuje. Momentami nastrój klimat się jakoś rozmywa - i nie chodzi o to że się odrealnia, czy przechodzi w groteskę. Robi się momentami miałko. Dlatego nie jest max i nie "wgniotło mnie w fotel" Więc tak - jak jesteś rodzicem z chandrą i/lub lubisz japońskie klimaty - polecam ręcami i nogami. W pozostałych wypadkach - omijaj sprawę osobistą szerokim łukiem. Weź się za Norwegian wood albo Football Ery Mannen. Arigato - sayonara!
__________________ Sanguinius, clad me in rightful mind, strengthen me against the desires of flesh. By the Blood am I made... By the Blood am I armoured... By the Blood... I will endure. |
05-03-2017, 15:22 | #38 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | 3/12 Miroslav Zamboch - Na ostrzu noża, tom 1 [MEDIA]http://ecsmedia.pl/c/na-ostrzu-noza-tom-1-b-iext44522812.jpg[/MEDIA] *** - kiepściucha, ale były momenty Czuję, że tą recenzją narażę się wielu osobom, ale… mnie Koniasz nie porwał. Właściwie mam wrażenie, że ta postać powstała jako lek na kompleksy autora (choć nic na ten temat nie wiem), bo to taki bohater dla smutnych nerdów – z jednej strony we wszystkim jest świetny – bije, rozkminia, śledzi, dowodzi, ma mroczną przeszłość i gołębie serduszko… kawę pewnie też robi zarąbistą. Facet ma tylko jedną wadę - brzydal z niego. Przy czym to ostatnie niczemu nie przeszkadza, bo jest tak cudny, że nawet kobieta do której wzdycha, zaczyna się nim interesować. Swoją drogą mam wrażenie, że Krystyna to też bardziej mokry sen nerda niż postać z krwi i kości… Co do fabuły - mnie nudziła. Niby jest wielowątkowa, dość skomplikowana, są spiski i intrygi, jest bicie po mordach i smaczki dla erotomanów, a jednak… nie wiem, mnie to nie porwało. Może to za sprawą postaci Koniasza, a może to ta narracja pierwszoosobowa – zło. Tak więc przepraszam, kajam się, ale nie planuję czytać pozostałych tomów. Starczy, że ten męczyłam prawie 3 miesiące. PS. Aha, jedno mnie urzekło: nazwisko "Kowalski" w świecie fantasy.
__________________ Konto zawieszone. Ostatnio edytowane przez Mira : 05-03-2017 o 15:26. |
05-03-2017, 15:37 | #39 |
Reputacja: 1 | 8. Spustoszone ziemie - Robert Jordan ******* - super, polecam wszystkim
__________________ |
05-03-2017, 19:13 | #40 |
Reputacja: 1 | Peter Pan and Wendy - J.M. Barrie ****** - fajnie się czytało Jakoś książka ta ominęła mnie w dzieciństwie a że jest to dosyć popularny element kultury masowej postanowiłem to nadrobić. Myślę że fabuły jako takiej nie trzeba przedstawiać. Zdecydowanie nie jest to prosta opowiastka dla dzieci jakiej się spodziewałem, i co mnie zaskoczyło postać Piotrusia Pana nie jest darzona szczególną sympatią przez narratora. Nie wiem jak tłumaczenia ale oryginał zawiera sporo archaizmów. Ogólnie to jeśli ktoś jeszcze nie przeczytał to warto
__________________ A Goddamn Rat Pack! |