Av'Ren'Hin wpierw zdziwiony przekzywił głowę a potem klasnął kilkukrotnie, gdy okazało się że Tallana podołała zadaniu i przerzuciła łancuch przez całą długość korytarza.
- Bogowie się do nas uśmiechają.
To był jedyny komentarz. Nie miał ochoty rozmawiać z rozgoryczonym i poranionym człowiekiem. Postąpił natomiast tak jak sugerował posiłkując aię łańcuchem by opuścić dźwignię.
Zastanawiał się kto zaryzykuje i pobiegnie. Gdyby łanćuch nie wystarczył do pociągnięcia dźwigni... Był gotowy złapać za wajchę lewą dłonią.
Nie śpieszył się. Czy to łancuchem, czy w razie potrzeby dłonią ruchy miał wolne. Nawet gdyby miało mu się.coś wbić w ciało wolał się nie szarpać jak ryba na haczyku. |