Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2017, 23:46   #1353
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Ile minęło nim ruda kelnerka dopadła do pary medyków, dwie-trzy minuty? Chwila wypełniona widokiem sieczki i dwóch zestawów rąk próbujących opanować sytuację. Na próżno. Widziała przepływającą między palcami krew, nasączającą kolejne warstwy gazików i bandaży. Pomagała na ile mogła, ale nie znała się na leczeniu.

Cała nerwowa akcja skończyła się razem z ostatnim oddechem Candle'a. Toma - gościa którego bajerowała w knajpie. Miłego, z sympatycznym uśmiechem...
Foxy patrzyła jak zaklęta w jego spokojną teraz twarz. Krew zlepiała mu włosy, ubranie. Plamiła ręce klęczącej nad nim trójki, ich ubrania, piach pod ciałami. Była wszędzie, śmierdziała paskudnie. Zrobiło się jej nagle bardzo zimno, objęła się ramionami nie zwracając uwagi że brudzi koszulę. Co innego strzelić do kogoś i patrzeć jak umiera, a co innego próbować go uratować przy identycznym efekcie.

Klęczący obok młody chłopak chyba miał podobnie co ruda. Wydawał się zagubiony, niepewny i poruszony. Pewnie nie co dzień tracili kogoś z ekipy, do tego jeszcze w takich okolicznościach. Spojrzała na niego i pokonując sztywność mięśni uśmiechnęła się w pokrzepiającym uśmiechu, kładąc umazaną juchą dłoń na jego dłoni.
- Zrobiliście co się dało - powiedziała, zaciskając mocniej palce. Jakoś czuła że powinna coś powiedzieć. Siedzącej po drugiej stronie Ortegi nie umiała rozgryźć przez te ciemne okulary, ale do niej też mówiła.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline