[18+ Storytelling] Ojczyzna Aurora nie miała siły nawet się odezwać, ledwo potrafiła utrzymać powieki otwarte by obserwować Duaglotha. Była odarta z ubrania, skrzydeł łusek. Każdy mógł ją sobie teraz wziąć. I wielu brało. Duagloth też mógłby teraz to zrobić, ale nie zrobił ani teraz, ani nigdy.
A może po prostu Aurora nie potrafiłaby już wyłowić różnicy? wielu ich było, nawet ich nie liczyła. - Bądź pozdrowiona Pierwsza Córko… - głos Duaglotha ociekał słodyczą. Czarnoksiężnik uniósł okrytą rękawiczką dłoń do twarzy kambionki i odgarnął resztki poszarpanych loków z jej poobijanej, pokaleczonej twarzy. Zaczesał je za złamane rogi i przybliżył twarz. - Jeśli chcesz przeżyć rób dokładnie co ci każę. - ściszył głos i wycedził słowa zaklęcia, Aurora poczuła jak jej kajdany pękają a ciało opada na ręce Duaglotha, Czarnoksiężnik złapał ją pewnie w ramiona. Była zbyt słaba by móc z nim teraz walczyć, mogła by jednak spróbować się wyrwać i upaść na posadzkę.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us.
Ostatnio edytowane przez Amon : 25-03-2017 o 21:49.
Powód: indent
|