Zakończywszy bezowocne przeszukiwanie biblioteki, Theo opuścił pomieszczenie, nie omieszkając przy okazji zwinąć jeszcze kilku pergaminów.
Przemknął korytarzem do muzeum, gdzie, jak zauważył, Berwyn kończył właśnie przegląd pomieszczenia z równie mizernym efektem, a Stygijczyk najwyraźniej pochłonięty był rupieciami zgromadzonymi przez Thedipidesa. - W bibliotece niczego nie znalazłem, idę do biura na końcu korytarza. - mruknął do towarzyszy, po czym opuścił muzeum i trzymając się ściany, skradał się ku wzmiankowanemu pomieszczeniu, zachowując szczególną ostrożność na wysokości pokoju przyjęć.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |