Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2017, 02:13   #1355
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Nie zawsze było święto lasu. Nie zawsze wygrywało się na loteriach, trafiało do celu, czy dostało mniej żylasty kawałek kota w gulaszu. Nie zawsze też dawało się odratować rannego, podtrzymać przy życiu. Ludzie umierali, taka kolej rzeczy. Rodzili się, potem szurali po napromieniowanym świecie, aż trafiał ich szlag. Tyle, cała filozofia zamkniętego koła obiegu materii w przyrodzie. Biorąc pod uwagę otaczające ich realia Candle mógł trafić gorzej. Zgon, mimo że krwawy i paskudny, należał do szybkich. Parę chwil bólu i już - koniec cierpienia, oraz konieczności codziennej walki od świtu do zmierzchu, równie sensownej co próba rozładowania wagonu piachu widłami.

- Stwierdzam zgon, bo umarł - monterka nie wydawała się poruszona, raczej zdegustowana. Przez dobre pół minuty przypatrywała się niechętnie zwłokom przed sobą, zgarniając powoli niepotrzebne już medykamenty do torby. No to teraz się zacznie korowód pierdolenia. "Czy dało się coś zrobić?", "może gdyby...", "bla bla bla... nie popisaliście się" - pretensje, dopytywanie i oczywiście wszystko skupione na jej karku... a mówiła, powtarzała do urzygu, że nie jest lekarzem. Żeby się odpierdolili i dali jej spokojnie grzebać w maszynach. Nie zawsze udawało się przyjść z pomocą na czas, Ortega miała nadzieję, równie cichą co ponurą, że pozostała obsada pociągu zrozumie. I najzwyczajniej w świecie, nie zacznie wieszać na niej psów. Jeszcze, kurwa, tego by brakowało.

Do rzeczywistości przywrócił ją dopiero głos Foxy. Monterka drgnęła, unosząc twarz i wlepiając parę ciemnych okularów prosto w parkę naprzeciwko. Co jest, do cholery? Zebrało się im na gorzkie żale i rozkminy nad okrucieństwem Zasranych Stanów? Nie no, rychło w czas.
- Ogarnijcie się, do ciężkiej kurwy. Umarł to umarł, na chuj drążyć temat? - warknęła na nich, krzywiąc się przy tym wyjątkowo niechętnie. - Ja pierdolę, nie macie innych zmartwień? Zamiast urządzać koło płaczek, bierzcie się do roboty. Jeszcze nie skończyliśmy, trzeba go przenieść do warsztatu, potem możecie spierdalać. - prychnęła pogardliwie, rozsiewając niechęć po najbliższej okolicy. Wyciągnęła dłoń i symbolicznym ruchem zamknęła mężczyźnie oczy - Sama wyjmę kule.
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline