Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2017, 08:24   #48
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Nocleg

Z dala od trupów i po forsownym marszu dobry odpoczynek i dobry obiad był tym, czego wszyscy potrzebowali. Aldona pomogła oprawić zwierzynę (a raczej poporcjować, bo na rozbieraniu dziczyzny niezbyt się znała), a potem skupiała się głównie na odganianiu psów i wilka od apetycznych połci mięsa. Dostaną flaki i kości, i niech się cieszą.

- Sasho - zagaił Dragomir, gdy już wszyscy usiedli, potrawka pyrkała wesoło, a ogień przyjemnie rozpędzał tę przeklętą mgłę. - Mogę o coś spytać? Mówiłaś, że nie wiesz, jak to jest między elfami i druidami… Ale czy wy sami mieliście może do czynienia z tymi druidami z kręgu, tymi nie od elfów? Polujecie na nich jak na elfy, a może dajecie sobie wzajemnie spokój? Zastanawiam się, co będzie, jeżeli ich spotkamy...
Wilczyca podniosła łeb z kolan Aldony i postawiła uszy do góry słuchając słów łowczego. Zaskamlała z niezadowoleniem i odeszła kawałek, by się przemienić w swoją formę hybrydową - trwało to dłuższą chwilę i wyglądało, jakby Sasha miała problemy z płynnym przejściem transformacji.
- Rrr… - Warknęła w końcu, czyszcząc sobie uszy. - Nie wiemy co to druidzi. Polujemy na mięso, polujemy by przeżyć i utrzymać swoje terytorium. Nasze terytorium nawiedzają regularnie elfy, chociaż chyba po pierwszych kilku krwawicach zrozumiały, że z nami się nie zadziera. - Zawyła w stronę zachmurzonego nieba. - Raz się zdarzyło. To samo co na polanie gdzie mnie znaleźliście. Byli ludzie, którzy hipnotyzowali nas i nasze wilki. Powodowali, że nie chcieliśmy rwać, szarpać i pożerać. Może to były te wasze druidy?
Dragomir zastanowił się na moment.
- Czyli raz, że jakiś irytujacy głos… Dwa, że tamten elf zmusił do posłuszeństwa Zgrzyta i tego drugiego, którzy gdzieś pobiegli… Trzy, są jacyś ludzie, którzy was hipnotyzowali. Możesz powiedzieć coś więcej o tych ludziach?
- Nie. - Sasha usiadła na podłodze i zaczęła drapać się za uchem jedną z dolnych łap. - To było dawno i nieprzyjemne. Co miałabym o nich pamiętać? Jak tylko ich sztuczki magiczne minęły, uświadomiliśmy sobie, że nic nie pamiętamy z tego czasu jak nas… sztuczkowali! Co to, przesłuchanie jakieś?
Dragomir w reakcji wywrócił oczami.
- Interesuje mnie to, może być coś ważnego na naszej drodze, to pytam. Chciałaś odpowiedzieć, odpowiedziałaś, nie chcesz czegoś mówić, nie mówisz. Proste. Po co tu wyjeżdżać, że przesłuchanie? - myśliwy westchnął, kręcąc głową.
- Chcemy wiedzieć co nas czeka. Ty jedyna mogłaś mieć styczność z druidami od pewnego czasu, a nikt z nas nie chce ryzykować własnego życia idąc w nieznane - wtrącił się Bozaf próbując uspokoić wilkołaka.
- Hmph. - Wilczyca naburmuszyła się. Nie lubiła być zmuszana do wysiłku umysłowego. - Nie wymordowali nas mimo iż najprawdopodobniej mogli. Tatulek przez tydzień przeżywał, że daliśmy się tak podejść jakiejś podrzędnej bandzie… ale nie wszyscy byli ludźmi. Część była za niska na ludzi, część miała zieloną skórę. Zaprowadzili nas wtedy po prostu w inne miejsce: nie wiem jakie, bo jak się obudziliśmy z ich sztuczkowania to po prostu wszystko było inne. Nie było to nasze terytorium, byliśmy wściekli. Ale było tam jakby więcej zwierzyny do polowania i po jakimś czasie się przyzwyczailiśmy.
- Brzmi jak druidzi z kręgu, całe to dbanie o równowagę czy coś, żebyście w okolicy całej zwierzyny nie odłowili pewnie. - Wtrącił swoje trzy grosze Kobuz.
- Pewnie potrafiłabyś ich wyniuchać? - podpuściła ją Aldona, któą trochę bawiło, a trochę mierziło to całe “ciotkowanie” wilczycy. Niepokoiło ją, że młoda odmawia opuszczania formy wilka - w końcu to w niej słyszała ten cały “głos”. Ech… Miała nadzieję, że młoda zacznie przynajmniej polować i zarobi na swoje utrzymanie w drużynie.
- Tylko jakbyście mi dali coś do niuchania. Ciotka, to było jakieś dwa lata temu! - Obruszyła się wilczyca.
- A, myślałam, że niedawno - skrzywiła się Aldona i cisnęła w dziewczynę połciem mięsa.
-Kto został z twojej sfory poza tobą, i czy jest możliwe, żeby cię szukali po zapachu? - Kobuzowi jakoś nie uśmiechało się zostać zjedzonym w środku nocy przez zgraję wilkołaków. Następnie odebrał swój bukłak, krążący z wolna wśród ludzi, sprawdził ile w nim zostało, pociągnął solidny łyk i ponownie puścił go w ruch.
- Może… - Zamyśliła się dziewczyna. - W naszej sforze powinno zostać jeszcze dziesięć wilków. No i Tatulek z Bellą. Dla wilków pewnie by nie porzucali swojego tery… te-ry-to-rtium, ale Tatulek zawsze się powtarzał, że jeśli ja albo Bella gdzieś się oddalimy to nas znajdzie i spierze na kwaśne jabłko… - Sasha podwinęła ogon pod siebie i skuliła się.
 
Sayane jest offline