Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2017, 10:26   #49
Kawalorn
 
Kawalorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Kawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwuKawalorn jest godny podziwu
- Nawiasem mówiąc, to walka z elfami to jedno, ale mamy sprawę do tych druidów. Możliwe, że poszaleli i chcą się z nami lać – wyjaśnił Dragomir Sashy. – A teraz słuchajcie wszyscy, proszę o uwagę - odezwał się głośniej. – Już jutro przed południem będziemy w Zapomnianym Mchu. Tylko… co my tam zrobimy na miejscu? Zapowiadało się co prawda, że druidzi nie pozostawią nam wyboru i skończy się to walką… no ale pamiętajmy, że to jednak misja dyplomatyczna. No i są nowe okoliczności - gnolle, szkielety, malaryci… Musimy być więc przygotowani na różne ewentualności. Myślę, że dobrze by na początku się upewnić, czy ta wiadomość na pewno jest od druidów. Z odpowiedzią na to pytanie na pewno nie będzie problemu. Poza tym… - tu Dragomir odchrząknął - “dodatek” do wiadomości, czy może raczej główna treść - czyli te ciała. Aldona przypuszcza, że ciała mogły być podrzucone przez kogoś innego… I w sumie ta komplikacja jednak by sprawę uprościła. Cóż, jeżeli zrobili to druidzi, to do tego też powinni bez problemu się przyznać, skoro to część wiadomości… I wtedy wychodziłoby na to, że rzeczywiście się wkurzyli, ale przyczyna ich wkurzenia leży nie w nas, a w niespodziewanych gościach. W takiej sytuacji - przecież nie może tak być, że niesłusznie atakują podróżnych będącą pod ochroną prawa, bo wszyscy z całym miasteczkiem wyjdziemy na totalnych frajerów. A jak sfrajerzymy, to spierdzielimy. Druidzi na stałe nam na głowę wejdą, jeszcze przyjdzie im kiedyś do głowy przesuwanie Linii Wiecznych Drzew w stronę miasteczka albo jeszcze coś dziwniejszego... Więc jeżeli zabili, to niezależnie od powodów jakoś odpłacić muszą. Jak znajdą się rodziny ofiar – oczywiście jakieś odszkodowanie, ale chyba się na to nie zapowiada, sądzę więc, że trzeba do tego dorzucić inne żądanie. Jakieś pomysły? Aż marzy się przesunięcie Linii Wiecznych Drzew w drugą stronę, tak na złość, ale czy to by przeszło… - zamyślił się Dragomir. - Swoją drogą, nie wiem nawet, jaką miasto ma pozycję negocjacyjną… kto by gorzej wyszedł na wojnie, tak na dłuższą metę?
-Linia? No nie wiem, jak już stoi, to niech stoi, lepiej coś innego, błogosławieństwo plonów, leśne owoce, miód, wzięcie w ryzy leśnych długouchów, coś, co nie wprawi ich od razu w furię. Te ciała mi się nie podobają, ktoś chciał tu mocno zamieszać i nie wydaje mi się, że to byli druidzi, pytanie komu by zależało na tym, żebyśmy się nawzajem pozarzynali? - Głośno się zastanawiał Kobuz. - Masz jakieś sposoby, żeby zostawić znaki swojej sforze, że jesteś gdzieś dobrowolnie? Głupio byłoby tak w nocy obudzić się z brzuchem pełnym kłów albo musieć twoich pozabijać całkiem bez potrzeby. - Kowal zwrócił się do wilkołaczki.
- Że co, jakieś znaki dymne? - Sasha spojrzała dziwacznie na Kobuza. - Nie… ale myślę, że jak Tatulek zobaczy, że jestem tu z wami z własnej woli to nie będzie przypału. Tak myślę.
- Niech się w ramach zapłaty zajmą tymi jakimiś malarytami i spokój będzie. Najwyżej się wzajemnie wybiją - oświadczyła Aldona.
-Dobrze by było, gdyby najpierw patrzył, potem atakował, ale jak nie wiesz jak im powiedzieć bez kontaktowania się z nimi bezpośrednio, to będziemy się martwić jak się pojawią albo nie pojawią. - Stwierdził Kobuz.
- Dobra tam, w razie czego Sasha krzyknie do swoich i po sprawie - machnął ręką Dragomir, po czym zwrócił się do Aldony. - Zajęcie się malarytami w ramach zapłaty? Myślę, że to raczej my im robimy przysługę, mówiąc o tych malarytach… bo nie wiem, czy wiedzą, skoro jakoś z tymi elfami się nieraz dogadywali. A może właśnie dogadywali się tylko z częścią? Warto by i o tym z nimi pomówić. Ale Kobuz dobrze gada - błogosławieństwo plonów może się przydać naszym rolnikom, a co za tym idzie, całemu miasteczku. Co prawda pola błogosławi już kapłan Chauntei, ale tych pól trochę jest. Jeżeli więc druidzi zabili choć jednego podróżnego… niech odpłacą chociaż w ten sposób. Popieram. Tylko, oczywiście, pytanie o te trupy trzeba zadać przed złożeniem żądań, tak żeby widzieli w tym tylko element wiadomości, a nie powód do naszych roszczeń, bo inaczej mogą skłamać.
 
Kawalorn jest offline