Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2017, 10:59   #514
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Pytanie Tygrysicy zauważalnie wzbudziło zastanowienie i zwłokę w odpowiedzi Szafirka. Dziki też wydawał się zainteresowany jej odpowiedzią więc czekał. W tym czasie palce jego dłoni przesuwały się po wybranej piersi blondynu. Palce nieśpiesznie koncentrycznie sunęły od nasady piersi do ich czubka a potem zaczynały wędrówkę od nowa. Tyko niezmordowana Seiko zdążyła już rozprowadzić swoje wonne smarowidło bo klacie, brzuchy mężczyzny i teraz akurat dochodziła do złączenia ciał obydwu rajdowców zachodząc już dłońmi na uda i podbrzusze niebieskowłosego.

- Moi ludzie byli w Mechstone. Po części do mojego Mitsu. - zaczęła w końcu van Alpen raczej poważnym głosem patrząc gdzieś w swoje wspomnienia. - Musisz się ze mną przejechać moim Mitsu, Tygrysico. - wzrok wrócił niebieskowłosej kobiecie do tego świata i spojrzała wesoło na blondynkę.
- Small Bastard ma kopa ale mówię ci to jednak nie to co mój Mitsu. W Mitsu to dopiero zaszalejemy. - pokiwała głową z niebieskimi włosami przygryzając z ekscytacji wargę. Dziki parsknął i pokręcił głową mając widocznie inne zdanie. Seiko na chwilę wyprostowała się do pionu. Leniwym ruchem nabrała w dłonie swojego specyfiku do masażu i rozlała a potem rozprowadziła sobie po piersiach skutecznie na chwilę przykuwając większość oczu gdy tak masa mieściła pod jej palcami mlaszcząc kusząco.

- Twój Mitsu. - machnął pogardliwie ręką Dziki wpatrzony w dłonie i piersi Azjatki. - Mój fordzik to jest maszyna. - oderwał w końcu od nich wzrok od frontu masażystki by ironicznie i wyzywająco spojrzeć na drugą z gwiazd Ligi.

- Mustang? Tandeta. W ogóle bez klasy. - Federatka machnęła pogardliwie dłonią też przerywając chwilową zawiechę by po raz kolejny zmierzyć się z drugim rajdowcem.

- Ale za to ma moc. A na klasie to za cholerę się nie znasz. - parsknął mężczyzna mierząc wyzywającym spojrzeniem kobietę siedzącą mu na jego biodrach. W tym czasie Azjatka skończyła swój proces przygotowawczy i zgrabnie przeszła na nogi Dzikiego siadając tuż za van Alpen.

- A co z tym Mechstone? Co tam się stało? - spytała cichutko wtrącając się i przerywając ten pojedynek gwiazd. Maira jęknęła cicho i przymknęła oczy gdy Seiko pierwszy raz przesunęła swoimi śliskimi piersiami od jej krzyża po łopatki.

- Plotki. - sapnęła Federatka unosząc głowę ku górze i przymykając oczy. Dłonie Azjatki przesunęły się z jej ramion do przodu zaczynając rozpracowywać żel na brzuchu i biodrach Szafirka. - Przynieśli plotki. Że stary zgred szuka tej bryki. I, że ten jego Rusek w kapeluszu strasznie mi bruździ. Stary go ciśnie czy on jego więc brzmiało poważnie. - wymruczała do sufitu Federatka z wciąż zamkniętymi oczami. Dziki obserwował z żywym zainteresowaniem reakcje niebieskowłosej kobiety na widoczne dla niego i Blue dłonie Azjatki nieśpiesznie i zmysłowo rozprowadzające żel po ciele błękitnokrwistej. - A po ostatnim Wyścigu spotkałam w kiblu na imprezie jakąś laskę. Pogadałam z nią przy pudrowaniu noska. Ona się bujała z jakimś fagasem od Schultz’ow. I od niego wiedziała, że stary spuścił albo ma spuścić psy Handa na mnie. Więc miała ostatnią szansę by się z nimi dogadać. Tą brykę za odszczekanie jego kundli. - wysapała z trudem Federatka gdyż oddech znów zaczynał jej co raz bardziej przyśpieszać pod wpływem azjatyckiej sztuki masażu praktykowanej właśnie na niej przez Seiko.

- To w sumie Kapelusznik jest ważny. Ma do ciebie żal. - mruknął Dziki też na nowo przejawiając zwiększoną aktywność. Popatrzył chytrze na Blue jakby coś właśnie uknuł.

- Jaka to różnica? Teraz już polują na mnie. Ale na szczęście z całej sfory psów i kundli pierwszy do mnie dotarł prawdziwy tygrys. - Maira opuściła głowę, otworzyła oczy, uśmiechnęła się i skierowała dłoń w stronę Julii.

Ręka ze schowanymi teraz szponami leniwie podniosła się do góry i panna Faust złączyła swoje palce z palcami Federatki. Coś w tym było, z tym wyścigiem sfory i Kapelusznikiem. Pamiętała ich rozmowy w gabinecie Anny, na pietrze Grzesznika.
- Wkurwia się na ciebie, bo non stop wygrywasz, a Zgreda chuj strzela. - mruknęła patrząc jej w oczy - Wymienił ekipę i jak nie zadziała jest opcja że Zgred wymieni jego… a ty czego tak się lampisz jakbym ci na wysokości zadania klęczała? - spytała Dzikiego, nie omieszkując polizać go na koniec po ramieniu.

- A bo co? Nie chcesz tak spróbować? - Dziki odbił się od szyby suva do bardziej pionowej pozycji i skinął głową w stronę pary siedzącej na jego nogach. Jego dłonie usadziły Blue też w pionie choć dzięki temu była nieco obok niego ale już na swobodnym zasięgu dłoni do Szafirka. Jej zaś gest splecionych dłoni chyba bardzo się spodobał a Seiko znad jej ramienia też się rozpromieniła. W efekcie wymownym ruchem przesunęła znów piersiami po plecach Mairy i ta znów cicho syknęła przygryzając wargi i przymykając oczy. Dziki w tym czasie sięgnął do tego samego pojemniczka co korzystała z niego masażystka i nabrał tego seikowego specyfiku.

- O. Chce pan wymasować pannę Blue? Jak miło. - ucieszyła się Azjatka która w lot odgadła intencje rajdowca. - Niech może spróbuje najpierw rozmieszać w dłoniach. To ogrzewa i jest bardziej przyjemne. - podpowiedziała i mężczyzna uniósł brwi ale postanowił się dostosować do wskazówki profesjonalistki. Zaczął mieszać specyfik w dłoniach przyglądając się blondynie ustawionej teraz do niego trochę od boczno - tylnego profilu.

- No to trzeba tego Ruska ugłaskać. Teraz jak Hand spuścił sforę no to już przepadło. Ale można zrobić nowy deal. - Dziki przerwał kładąc dłonie na ramionach blondyny. Nieco pochylił się do siebie zerkając na jej front. Potem pozezował na drugą parę a Seiko jakby na zamówienie właśnie obrabiała piersi Mairy.

- Jak mam niby go ugłaskać? Jednego albo drugiego? Przecież nie przestanę się ścigać i wygrywać. - mruknęła rozkojarzonym głosem van Alpen oddychając co raz szybciej.

- No nie wiem. - mruknął czarnowłosy rajdowiec wracając spojrzeniem do blondyny. - Pojeździj dla nich. - dodał też już zaabsorbowany w znacznej mierze czekającym go zadaniem. - No nie wiem. Przód czy tył? - zapytał siedzącej przed nim panny Faust wciąż trzymając dłonie na jej barkach z których mógł właśnie zsunąć je na przód lub jej tył.

- Chyba cię pojebało Dziki. - Szafirek prychnęła chyba ze złością czy niedowierzaniem jednak Azjatka już w sporej części rozpraszała ją i jej emocje.

- Od tyłu mnie jeszcze nie brałeś - Blue zaczęła od priorytetów, obracając się i pocałowała Dzikiego na zachętę. Przechyliła się aby mu ułatwić zadanie, ale spojrzeniem łowiła spojrzenie Mairy.
- Szafirku, to ma sens. Nikt nie mówi że już do usranego chujem końca świata masz jeździć u Zgreda - puściła jej dłoń, zaczynając wędrować palcami ku górze. Opuszki sunęły po śródręczu, aż objęły nadgarstek - Wyrobisz sobie niezależność, pozycję i dopiero wtedy będziesz bezpiecznie mogła się na nich wypiąć, teraz kurwa za wcześnie. Przyczaj się, a potem dasz im popalić. Parę zwycięstw, Zgredowi zejdzie ciśnienie, Kapelusznikowi betonowe buty nie zaschną do końca. Wiem co lubi. Gdzie i z kim się buja. Co go wkurwia, czym go sobie owinąć wokół palca. Pojedziesz ze mną, nie odmówi. Wkurwi się, ale nie zrobi nic głupiego. Znam go dobrze… opowieść na kiedy indziej. Może w Mitsu jak cała ta gówniana afera się skończy - westchnęła, posyłając niebieskowłosej rozmarzony uśmiech do kompletu z mrugnięciem.

- Ale ja już jestem niezależna i mam pozycję Tygrysico. - Maira otworzyła oczy patrząc na dłoń blondyny sunącą po jej ramieniu. Dziki coś chyba nie miał opornego momentu w tej chwili bo i całował chętnie i całkiem żwawo i gdy Blue pochyliła sie roześmiał się słysząc jej uwagę. A chwilę potem jego dłonie zaczęły rozprowadzać po jej plecach ciepłą, śliską mieszankę.

- A na tyle wysoką by stawać staremu zgredowi ością w gardle? I co? Liczysz, że on to ot, tak przełknie? - rajdowiec zaczął pracować dłońmi na barkach blondyny ale schodził już niżej na jej łopatki. Nie pracował tak finezyjnie i umiejętnie jak profesjonalne i pomysłowe rączki Seiko ale raczej czerpał i dawał przyjemność z łagodnego dotyku ciała o ciało.

- Nie będę jeździć dla Schultza. W tych ich żałosnych smętnych merolach. Nie zrzucę swoich barw. Jestem Blue Angel do cholery. - Szafirek wyglądała jakby odczuwała złość i irytację jednak niezbyt udawało jej się to przekazać pozostałej trojce. Pochłaniała ją zarówna pieszczota dłoni Tygrysicy na jej ramieniu, obserwacja pracujących dłoni Dzikiego na jej plecach no i azjatycka masażystka która okazywała pełnię zaangażowania. Przylgnęła prawie do Federatki i dołączyła usta, zęby i język do zestawu gdy zajmowała się szyją, uchem i twarzą Szafirka.

- Musisz coś dać by coś wziąć mała. - mruknął dość obojętnie Dziki dochodząc do połowy pleców Julii. Blue Angel wykonała lekko przeczący ruch błękitną głową. - No jak chcesz. To nie na mnie polują. Ale powiem ci bo nie jesteś stąd to pewnie nie wiesz. Ale kiedyś byli u nas Lord of Destruction. Stary nie życzył ich sobie na swoim terenie. Przysłali posłów by omówić sprawę. Znaczy by spierdalał. Stary ich wysłuchał i odesłał odpowiedź. W jednym worku. Cztery głowy tam spokojnie weszły. Mnie nawet stary pewnie nie ruszy a ja nie zamierzam za jakąś tępą dzidę nastawiać karku. Ale ona to jest tu nowa a ma gadać w twoim imieniu. Więc jak chcesz lala. - Dziki mówił spokojnie jakby opowiadał w bardzie jakąś historyjkę przy kuflu piwa. Doszedł już do bioder i góry pośladków Blue i akurat gdy skończył pociągnął ją do siebie do pionu tak, że jej głowa znalazła się tuż przy jego głowie a jej ucho przy jego wargach. Dziki i Blue mogli swobodnie teraz spojrzeć na Federatkę a ona na nich. Seiko usłyszawszy słowa gwiazdora Ligii znieruchomiała patrząc wyczekująco to na nich to na van Alpen. Sama Blue Angel spojrzała nagle całkiem trzeźwo i zbolałym wzrokiem w oczy Tygrysicy.

- No dobrze. Pojeżdżę dla niego. Ale moim samochodem i z moją ekipą. I moją Tygrysicą w moim Mitsu. - zgodziła się wreszcie Federatka co od razu wywołało uśmiech Azjatki zajmującej podobną pozycję jak Dziki za Blue.

- Powinno chyba dać się załatwić. - Dziki parsknął zadowolony też kiwając głową. - To co Tygrysico? Teraz przód? - wymruczał jej do ucha dołączając do szeptu swoje usta w zestawie łączonym.

Blue chętnie nadstawiła się i wypięła klatę, wzdychając przy tym z czystego, niczym nieskrępowanego szczęścia. Patrzyła na Szafirka i szczerzyła się do niej, a kamień ciążący na sercu wziął i spierdolił z rewiru. Mieli plan, cień szansy. Stary i Kapelusznik. Bryka i wyrok. Czas najwyższy zacząć się interesować pieprzoną dziurą motoryzacyjną. Poznać i zrozumieć. Rozeznać w temacie i trzymać rękę na pulsie, skoro oficjalnie panna Faust przestała stać z boku i wskoczyła razem z Ligowcami prosto to wypełnionego smarem brodzika.
- Mała, mogę się bujać nawet w obszczanym przez czarnucha kartonie, byle z tobą - powiedziała wesoło, przyciągając niebieską głowę i całując mocno niebieskie usta dla potwierdzenia stwierdzenia.
- Dobra… co to kurwa ten deathmatch? - spytała całkiem poważnie po chwili.

Dziki zareagował równie ochoczo i chętnie jak Blue. Jego dłonie zjechały w dół na obojczyki i nieco niżej gdy ciepło dłoni rozprowadzało smarowidło na ciele Julii. Szybko jednak skończył im się zasięg więc przełożył ramiona pod ramionami blondyny i z lubością zaczął obrabiać te dwa, jędrne kawałki kobiecej anatomii. Wyglądało, że ma taką samą frajdę z masowania tego kawałka jak Blue z masowania tego kawałka. Spodobał mu się zwłaszcza moment gdy obie kochanki pocałowały się i jego dłonie utknęły między dwiema parami piersi. Seiko też nie chciała pozostać na uboczu i gdy obydwie kobiety skończyły się całować skorzystała z tego, że jej twarz była tuż obok twarzy Szafirka i wycałowała się najpierw z kobietą o blond włosach a potem nie zostawiła też w samotności tej o błękitnych puklach.

- Kurwa chyba spodoba mi się ten masaż. - mruknął rajdowiec rozcierając dłońmi żel na brzuchy Blue i przechodząc właśnie w tym momencie do jej podbrzusza.

- Och, bo masaż to bardzo fajna rzecz. - roześmiała się profesjonalna masażystka widząc zafascynowanie w spojrzeniu rajdowca który wślepiał sie w swoje dłonie i rejony blondyny jakie one badały.

- To nas naucz Seiko. Albo mnie chociaż. Będę mogła robić mojej Tygrysicy. - Szafirek spojrzała zalotnie to na Azjatkę to na blondynę drocząc się z nimi obydwiema.

- Ależ bardzo chętnie. - Azjatka wydawała się bardzo ucieszona z pomysłu. - Pan Dziki bardzo ładnie sobie radzi. Wystarczy spojrzeć na pannę Blue. A to bardzo proste techniki są. Ale teraz to już chyba musimy się zbierać jeśli mamy tyle spraw na rano. - masażystka chyba skończyła swoje czynności bo jej dłonie spoczęły na barkach Federatki a twarz przykleiła się bokiem do jej twarzy. Ta westchnęła smutno ale pokiwała głową na znak zgody. Dłonie Dzikiego zdążyły zawędrować jeszcze na sam dół korpusu Blue i tam jego palce podrażniały te najgorętsze miejsce. Pokręcił i pokiwał czarnowłosą głową ale też się wreszcie zgodził.

Cała czwórka zaczęła się zsuwać, staczać i zeskakiwać z maski. Dziki okazał się tak szarmancki czy miał na tyle dobry humor, że bez większych trudności złapał wdzięcznie czekającą na ten ruch Azjatkę i postawił ją na ziemi.
- Deathmatch to taki gangbang. Tylko, że w samochodach. Każdy na każdego, wygrywa ten kto zostaje na końcu. I najczęściej gra się parami albo drużynami. Dlatego moglibyśmy grać w jednym team a nie przeciw sobie jak w zwykłym Wyścigu. - wyjaśnił gwiazdor Ligii łypiąc wzrokiem na dwie kochanki wystawiając dłoń w zapraszającym geście pomocy.

- Gangbang na bryki - Julia powtórzyła celem zapamiętania na przyszłość, szczerząc się przy tym jak żyd pożyczający komuś sztony na procent. Zeskoczyła z maski i kręcąc biodrami podeszła do Dzikiego. Dzięki założonym z tyłu rękom całkiem nieźle eksponowała przednie walory. Lekcja masażu brzmiała zajebiście, zwłaszcza jeśli nauczycielką miała być kompaktowa Azjatka o zręcznych dłoniach i bystrej główce. Poczekała aż Federatka do nich dołączy i doskoczyła do niej od tyłu, obejmując w pasie i kładąc brodę na ramieniu, dzięki czemu mogła stykać się policzkiem z jej policzkiem, a przy okazji lampić na resztę ferajny i jeszcze przypomnieć czyją dupę ma przed sobą. Nie żeby była zaborcza, ale lepiej żeby pamiętali.
- Mogę robić za worek treningowy, przywykłam - parsknęła - W tym wypadku chyba obejdzie się bez nowych blizn i sińców, co?

Federatka zamruczała z zadowolenia czując na swoim nagim tyle nagie przednie wdzięki blondyny. Sama też na ile mogła przylgnęła do niej bardzo chętnie kierując ramiona w tył, łapiąc ją za biodra i pośladki i przyciskając do siebie mocno.
- O tak, potrenuję na tobie, i poużywam bardzo chętnie. - wymruczała niebieskowłosa rozanielonym wzrokiem patrząc na twarz blondyny. Kusząco niec zjechała na dół ocierając się i drażniąc kochankę. Wrociła z powrotem do pionu i nagle spojrzała trzeźwiejszym wzrokiem.
- Ale ty też chyba będziesz mi coś robić co? Nie tylko ja tobie? - spytała patrząc na nią bacznie.

- Ojej - Seiko znów nie mogła się nacieszyć widząc przejaw prawdziwego zaangażowania i uczucia u kochanek. Wyglądała bardzo promiennie i wdzięcznie oraz prowokująco wręcz niewinnie gdy tak przykładała swoje rączki do swoich piersi w geście wzruszenia.

- Dobra laski, pięknie, nie pięknie zwijamy się. - Dziki powiedział całkiem wesoło a Azjatka pisnęła z zaskoczenia gdy przechodzący obok niej mężczyzna strzelił ją dłonią w nagi pośladek. Dziki ruszył ku niebieskiemu kabrioletowi który wciąż stał oświetlając reflektorami czarnego suva i postacie trzech kobiet przy nim.

Jedna noc i nagle z solisty Blue stała się częścią zespołu. Bezsensowne wrażenie szczęścia rozsadzało jej pierś, gdy obejmując drugą kobietę powoli stoczyły się z bryki na zimny chodnik. No popierdoliło się i to ostro, ale kogo to obchodziło? Dobrze było mieć za plecami kogoś, kto nie wbije w nie kosy.
- To co, szukamy majtek i do roboty... a nie, czekaj - szepnęła Mairze do ucha, trącając je lekko nosem - Twoje poszły się jebać, ale jak chcesz dam ci moje. Na szczęście, będzie dobrze, zobaczysz. Jakoś ogarniemy, a potem będzie przepięknie - pocałowała ją na koniec, popychając w stronę otwartych tylnych drzwi. O ile dobrze pamiętała właśnie gdzieś tam zgubiły ciuchy.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline