25-02-2017, 00:34
|
#12 |
| „Tato, nie pomagasz” — pomyślała Kelly, kiedy ojciec wspomniał o tym, jaka to ona nie była mądrzejsza. Dawał tylko więcej amunicji Markowi, żeby kiedyś jej to wypomniał. Jak tak dalej pójdzie, to ten cały garage sale będzie robiła sama, a tego chciała najmniej. Nie wyobrażała sobie siebie siedzącej na krzesełku i rozmawiającej z klientami. Już wystarczająco problemu miała otworzyć gębę do nauczycieli w szkole.
— Chodźmy, nie będzie źle — zwróciła się do brata. — Poszukamy niepotrzebnych rzeczy w twoim pokoju... — odbiło jej się prawie jak czkawką i szybko poprawiła — albo w moim, jak chcesz...
Wolała poszukać razem, a nie każdy własne, bo znając Marka, wszystko będzie zbyt ważne, żeby się tego pozbywać. Chciała też zapytać go o to, co myśli o nowej pracy ojca, ale oczywiście na osobności. |
| |