Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2017, 16:31   #33
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


3/12

Wir Pamięci. Rozpad połowiczny. Mord założycielski (trylogia Apostezjonu)- Edmund Wnuk-Lipiński




******** - Wow! Wgniotło mnie w fotel

Po dość ciężkich przeżyciach (wspomniane tu "Opowieści ze świata wiedźmina" <odruch wymiotny>, książką Diamonda i jeszcze jednym popularniaku który po kawałku przyswajam), mój mózg potrzebował odpoczynku. Lektury naprawdę dobrej.

Są książki tak dobre, że są jak Woodstock. Po pierwszym razie wraca się doń co jakiś czas, choć przecież niczym nowym już nie zaskoczy.
Dla mnie taka książka jest trylogia Wnuka-Lipińskiego, którą odświeżyłem sobie już bodaj po raz czwarty.

Tu nie będzie nic z choćby otarcia się o spoiler, bo zdradzać cokolwiek byłoby zbrodnią - polecam każdemu sięgnąć po książkę samemu :P
Ale tak ogólnie nic nie napisać i nie zachęcić, tez słabo.

Niedaleka przyszłość z bardzo niewielkimi konotacjami z motywem cyberpunk. Totalitarne państwo. Kto czytał "Limes Inferior" Zajdla, ten wie o co chodzi. Jednak w odróżnieniu od LI w trylogii Apostezjonu nie jest głównym tematem wątek głównej postaci.
Bo i głównych postaci jest kilka, niektóre wiążące się z fabułą dopiero w ostatniej części. Wątki ich splatają się mocno tworząc fabułę, ale znów pomyliłby się ten, który uznałby, że głównym bohaterem jest grupa kilku związanych ze sobą osób.
Nie.
Głównym bohaterem tej książki mi osobiście wydaje się społeczeństwo Apostezjonu. To tło, które reprezentują pierwszoplanowe postaci w tej książce. Ta trylogia to czysta fantastyka socjologiczna, jednak mi osobiście dzieło Wnuka-Lipińskiego podoba się bardziej niż wszystkie najlepsze książki Zajdla razem wzięte (za trzecie z opowiadań, W-Lipiński zresztą nagrodę im. Zajdla zgarnął). Ksiązka ta jest bardziej plastyczna i wręcz mistrzowsko wyważona. Punkt ciężkości pomiędzy fabułą ciągniętą przez główne postaci, zarysowaniem drugiego planu, oraz poziomem bardzo plastycznie i twórczo rozbudowanego tła... jest rewelacją.
Imho nawet sceny przedstawiające 'drugą stronę', narady w sztabie rządowym, są świetnie opisane, oraz dane w odpowiednim momencie. Również postaci drugoplanowe swoimi osobami łączące wątki główne z wątkiem rządowym są bardzo dobrze wplecione. Pierdzielone dzieło sztuki.

Przy tym wszystkim tło jest bardzo wyraziste. Pewne narzędzia czy nazwy, subkultury, tebeki i spece... stają się charakterystyczne, przyoblekają tekst w ciało.

W książce tej Wnuk-Lipiński upchnął zarówno motyw walki człowieka o samego siebie z samym sobą, z lekka nutką pięknie wkomponowanej poezji. Triumf ducha i wskazanie niemożności zdławienia buntu w silnym charakterze. Akcję. I jednocześnie ślicznie to połączył, a żaden z tych aspektów nie jest nużący.
Jedno co uderzyło mnie przy czytaniu, to leciutko odstająca od całości część 3 ("Mord założycielski"). Może wynikać to z pojawienia się zupełnie nowych głównych postaci względem części poprzednich i faktu, że wokół nich z początku kręci się wątek główny (nim nie splecie się z poprzednio zarysowanymi), a może z bardzo zmiennego tempa akcji. Mimo to, wciąż jest to soczysty kawał świetnej literatury.

Ciekawym jest fakt, że Edmund Wnuk-Lipiński był światowej klasy socjologiem, a nie pisarzem per se. Poza kilkoma opowiadaniami wydawanymi w antologiach napisał tylko to (i więcej nie napisze, zmarł 2 lata temu). Ja się pytam czemu?! <puaka>
Taka perła stworzona przez kogoś, kto nawet nie aspirował do bycia nazywanym pisarzem fantastyki, bo miał inne zajęcia. I buch. Jeden trzyksiąg, jeden przyznany mu Zajdel.
Miazga.

Moja ocena jest odzwierciedleniem mojej reakcji po pierwszym przeczytaniu. To kniha z tego samego gatunku co naprawdę genialny film. Jak siedząc w kinie pacza się jeszcze na napisy, a nawet chwilę po ich zniknięciu, tak ja paczałem na ostatnią stronę po skończeniu.

Ja tej ksiązki nie proponuję, nie zachęcam.
Marsz do biblioteki/księgarni!
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 25-02-2017 o 16:42.
Leoncoeur jest offline