Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2017, 17:01   #520
Carloss
 
Reputacja: 1 Carloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputacjęCarloss ma wspaniałą reputację
We współpracy z MG

Chłopak z zaskoczeniem patrzył na dziewczynę kryjącą się w bocznym korytarzu. Co ona tutaj robiła? Nie wiedziała, że wszyscy inni się poddali? Ona postanowiła się nie poddawać? Nie miała jak dołączyć do reszty?

Will nie miał pojęcia, ale też w całym tym zamieszaniu nawet nie sprawdził kto z nimi jest, a kogo nie ma. Założył, że wszyscy, których nie ma z nimi, są z Barneyem, ale jak widać nie była to do końca prawda.

- Zaczekajcie, sprawdzę czy boczny korytarz jest czysty.- zwrócił się chłopak do pozostałych gangerów i nonszalanckim krokiem ruszył w stronę bocznej odnogi. Dopiero gdy skręcił zaczął się rozglądać, rozgniótł jakiegoś robala podeszwą i zatrzymał się dopiero gdy był na wysokości czarnoskórej dziewczyny - Co Ty tu robisz? - zapytał dziewczynę szeptem - Nic się nie bój. Jak przejdziemy dalej, to wracaj do Barneya do laboratoryjnego. W razie czego mów, że on Ci kazał coś przynieść i wracasz. - wyszeptał polecenia, przy okazji rozglądając się dookoła.

Will miał zamiar maznąć raz, czy dwa miotaczem po ścianach korytarza, oczywiście stojąc obok dziewczyny, tak aby jej nie przysmażyć. Jeśli jego plan by się udał, grupka udałaby się dalej w inne korytarze, a dziewczyna mogłaby ich wyminąć i spokojnie wrócić w zamieszkane rejony bunkra.*

- Jak to co robię? Chowam się by mnie nie znaleźli.
- syknęła w odpowiedzi zaniepokojona dziewczyna. - Jak mam gdzieś iść jak przejdziecie dalej? Przecie wszystko podpalacie, utknę tu jak tu zostanę i spalę się albo uduszę. - szeptała zdenerwowanym głosem Cindy mając obiekcje co do pozostania w tym miejscu gdy wokół szaleli ludzie z miotaczami ognia. Odgłosy chłopaków od Runnerów zbliżały się i wkrótce pewnie znajdą się przy wejściu do bocznego korytarza z jakiego korzystała para Schroniarzy.

~ Cholera ~ pomyślał Will naciskając na nasadę nosa.

- Nie masz powodów żeby się chować. Poddaliśmy się, nie słyszałaś? - odpowiedział chłopak przestraszonej dziewczynie - Nic nam nie zrobili, możemy tutaj dalej żyć. Chodź, coś wymyślę na szybko... - dokończył chłopak i wyciągnął do Cindy rękę.

- Ło kurwa - powiedział rozbawionym głosem Will, gdy już wychodzili na korytarz, gdzie czekali pozostali - Mało brakowało, a bym zjarał dziewczynę... - rzucił z uśmiechem i pokręcił głową z niedowierzaniem - Barney wysłał Cindy żeby poszukała bandaży, a potem przestraszyła się robali i się tutaj schowała. Gdybym nie sprawdził co jest w pokoju, to byśmy ją usmażyli żywcem...

Następnie chłopak przedstawił ich sobie na szybkości i polecił żeby dziewczyna wracała do laboratorium Barneya.
 
Carloss jest offline