Wątek: Posiadłość
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2017, 19:17   #23
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
To musiało się udać. Wierzyłaś w to z całej siły, gdy trzymałaś hantelek w dłoni. Nie miałaś ochoty być ofiarą. Nie byłaś zahukaną dziewuszką, tylko kobietą sukcesu, ot co!
Przygotowałaś ekspandery i uzbrojona w hantlę czekałaś aż on się zjawi. Czekałaś kilkanaście sekund, minutę. Czas mijał i powoli zaczęłaś rozmyślać nad tym, że twój plan nie był tak idealny.
Twój prześladowca mógł wejść do tej salki innymi drzwiami. I co wtedy?
Co gorsza nie miałaś planu na to zrobić, gdyby coś poszło nie tak. Nawet jeśli był oszustem z doskonałą charakteryzacją, to był dość silny i wytrzymały. Już raz prawie cię zabił i gdyby nie rozpruta marynarka to... już by cię nie było wśród żywych.
Im dłużej stałaś na stołku, tym bardziej dopadały cię wątpliwości, tym bardziej... wizja dłoni zaciskających się na twym gardle stawała się coraz wyraźniejsza.

Kroki. Usłyszałaś je. Twoje serce stanęło. Kroki !
I to z właściwej strony drzwi. Ciężkie kroki. Mężczyzny. Dave'a... Jest już coraz bliżej. Idzie w twoją stronę. Otwiera drzwi. Teraz! Teraz albo nigdy!

Uderzasz. Mocno w kark. Dave zatacza się, ale nie pada. Twoja dłoń zadrżała, gdy zobaczyłaś jak obraca twarz w twoją stronę. Jak jego mętne martwe spojrzenie spoczęło na tobie, jego usta wygięły się we wściekłym grymasie.
Zabije cię. Zabije cię ! Zabije !!
Wpadasz w panikę i na oślep uderzasz ciężarkiem raz po raz... uderzasz w jego głowę z całej siły. Nie przejmujesz się tryskającą krwią, nie przejmujesz się zmasakrowaną twarzą, nie przejmujesz się trzaskiem pękających kości.
On nadal stoi! Nadal ci zagraża.
Padł dopiero po szóstym, a może siódmym ciosie? Nie liczyłaś. Nie miało to znaczenia.


Leży. I jest martwy. Zrobiłaś mu z twarzy krwawą miazgę, rozbiłaś mu głowę jak dojrzałego melona. Masz krew na hantli, na dłoni, na ręce... zakrwawioną bluzkę.
Drżącymi nogami zeskakujesz ze stołka. Całe to planowanie poszło na marne. Zabiłaś człowieka.
Metodycznie i wręcz odruchowo sprawdzasz oznaki życia u mężczyzny upewniając się, co do tego co widzisz. Dave jest martwy. Brak pulsu, brak oddechu, zimne ciało. Dave jest martwy i jeśli żył przed chwilą... to ty go zabiłaś.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 25-02-2017 o 19:19. Powód: poprawki
abishai jest offline