Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2017, 23:45   #14
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację



... patrzyła przez okno na ulicę, delikatnie odchylając upierścienioną dłonią ciężkie zasłony. W pokojach panował półmrok i cisza, a rozgorączkowane dźwięki z ulicy dochodziły stłumione i niewyraźna, jakby z zupełnie innej rzeczywistości, nie mającej wiele wspólnego z bezpiecznym, ciepłym wnętrzem mieszczańskich pokojów.

Gołębica chwilę milczała, zanim powoli odwróciła się do stojącego w progu mężczyzny. Miała zmęczone oczy, a na jej ustach błąkał się melancholijny uśmiech.

- Kalte. - powiedziała miekko, kręcąc lekko głową - Jakież to słodkie słówka wyszeptałeś służce, że cię tak wpuściła bez pytania mnie o pozwolenie? - przymknęła na chwilę oczy i zaplotła ręce z tyłu, nie ruszając się spod okna.

- Przekonać twoją służkę jest równie proste co spotkać morfa po zmroku za murami - odparł posępnie.

- Przecież mnie znasz. Nie zmieniam zdania zbyt łatwo. - westchnęła - Jeśli martwi cię to... - wskazała głową okno - To nie jest pierwszy raz, kiedy Skilthrę ogarnia gorączka. Widziałam w swoim życiu kilka takich "polowań". Nie mam się czego bać, póki nie dotknie mnie morfa...

- To nie jest zwykła gorączka..!

Podszedł do niej. Położył dłoń na ramieniu.

- Najpierw krwawa uczta u Dalberga, później Dasos a teraz to... - wskazał gestem za okno, gdzie krzykacz, podrostek kończył na zbiegu ulic po raz drugi wykrzykiwać swoje obwieszczenie. - Pesetes, ptasznik w Zamku twierdzi, że ostatnio często wysyłał koragi w stronę stolicy. Fernike... - objął ją w talii i powoli odwrócił w swoją stronę - uciekaj ze mną, nim zrobi się za późno.

Odgięła się lekko w tył, opierając na mocnym ramieniu i uniosła oczy, spoglądając w górę, na spoważniałe oblicze mężczyzny.

- Ty już tak raz zrobiłeś. I wróciłeś, prawda? To miasto nie potrafi zostać porzucone, zapomniane... - pokręciła głową - Spójrz na mnie, Koral. Jestem tylko starą, słabą kobietą. Życie w drodze nie jest dla mnie. Tu mam wszystko, czego kiedykolwiek pragnęłam... nie porzucam swoich nawyków, kochanków i miejsc. Taka już ze mnie nieznośna uparciucha. - uśmiechnęła się lekko - Idź, jeśli musisz. Ja zostaję.

Koral nie powiedział ani słowa; tylko jego olbrzymie ramiona zacisnęły się mocno na szczupłej sylwetce Gołębicy. Trwali tak chwilę, wsłuchując się w bicie własnych serc, a potem mężczyzna westchnął i rozluźnił chwyt. Wyszedł bez słowa; dopiero w progu zatrzymał się na chwilę i powiedział półgłosem

- Gdybyś... Wiesz, gdzie mnie znaleźć...

I zniknął sobie tylko znanym sposobem; Fernike wyjrzała jeszcze przez okno, by odprowadzić go wzrokiem, ale zwalistej sylwetki nie mogła już nigdzie dostrzec. Za to ze zdziwieniem spostrzegła, że dłoń, którą opierała na ramieniu kochanka, jest mokra z wierzchu, jakby spadło na nią kilka kropel słonej wody...

Fernike jeszcze dłuższą chwilę siedziała w ciszy, nie mogąc otrząsnąć się myśli, jakie zasiał w niej Koral. A jeśli miał rację..? Jeśli zbierająca się nad jej głową burza była właśnie tą, która mogła ją złamać jak spróchniałe drzewo? Lecz nie doszła do tego wszystkiego, co ją teraz otaczało, karmiąc swoje wątpliwości i lęki. Każda zmiana, każdy zamęt był owszem i niebezpieczeństwem, ale też otwierał nowe możliwości; wiatr zmian zrywał stare sojusze i wietrzył sale możnych z ludzi i dawnych układów, Gołębicy nie było potrzebne właśnie nic bardziej, niż nowe rozdanie.

Ale Kalte miał rację w jednym; nadchodzące czasy mogły być ciężkie i nieprzywidywanie. Dlatego Fernike z energią wzięła się za przygotowania; krzątanie się przy domowych obowiązkach było też dla niej doskonałym sposobem na to, by zagłuszyć natrętne myśli i smutek, jaki zrodził się w niej po wizycie kochanego mężczyzny, którego szybko znów nie spodziewała się zobaczyć.

Nawał pracy jednak szybko zaprzątnął głowę kobiety bez wyjątku; kyrie Spiros zawsze była ambitna i wymagająca, i nie inaczej było nawet w kwestiach zarządzania domem. Służba i (niechętnie) przydzielona jej ochrona braci Gutierez została zaprzęgnięta w obroty, spisując wszystkie zapasy i porządkując spiżarnie i składzik w kamienicy: przy okazji podobnych rozruchów ceny w mieście zawsze szły w górę, a część towarów po prostu znikała z rynku. I choć Fernike byłoby zapewne stać na wszystko, nawet przy całkowitej blokadzie Skilthry, ona sama doświadczyła już kiedyś głodu i niedostatku - i przysięgła sobie, że nigdy więcej nie pozwoli sobie nawet na cień zagrożenia, że czegokolwiek potrzebnego jej kiedykolwiek zabraknie. Przy okazji miała też nadzieję - i specjalnie poinstruowała służki - że podczas zakupów usłyszą coś z ulicznych plotek, co rzuci nieco światła na sytuację w mieście. To właśnie kupcy i sprzedawcy, żyjący przecież z tego, że szybko potrafili zareagować na bieżące potrzeby, najszybciej mogli powiedzieć coś o ostatnich wypadkach.

Sama Gołębica na zewnątrz się nie wybierała; ostatnia nocna "przygoda" ze zmorfieńcem wciąż była zbyt świeża, by miała ochotę wyściubiać nosa na niebezpieczne ulice bardziej, niż było to niezbędne. Brak towarzystwa i idący za tym brak informacji doskwierał jej jednak bardziej, niż skłonna byłaby przyznać - dla czującej na salonach jak ryba w wodzie kobiety konieczność siedzenia w domu była udręką niemal taką samą, jak odosobniona cela w więzieniu.

Kiedy więc odpowiednio zagoniona do pracy służba rozbiegła się po domu i mieście, wykonując stanowcze polecania swojej pani, Gołębica znalazła chwilę, by usiąść przy biurku z lampką wina w jednej dłoni. I piórem w drugiej; zamierzała napisać miły list do brata swojego męża, czcigodnego Borisa Spirosa, tłumaczący jej ostatnią nieobecność i zaprosić igetisa do siebie... albo uzyskać u niego prywatną wizytę.

Burza nadchodziła, to było pewne. Ale towarzyszący jej ostry wiatr Gołębica miała plan wykorzystać do napełniania swoich żagli.


 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline