Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2017, 16:18   #118
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Decyzje. Decyzje i jeszcze raz decyzje. Jedne są lepsze, inne są gorsze ale suma sumarum chodzi o to jak one są realizowane. Chyba wszyscy mężczyźni zastanawiali się przez chwilę co ta mała, wąska w pasie i bicepsie elfka bierze, gdy łańcuch został doręczony przez nią na miejsce. Lekki rozbieg i rzut, nie dość że celny to i silny a przesyłka idealnie doleciała na miejsce. Basler to pewnie zaczął dziękować Sigmarowi że, nie zaczął jej obmacywać bo gdyby go tak poczęstowała swoim prostym mogłoby się okazać że, to był dopiero błąd.

Reszta planu poszła jak po maśle. Umieszczono łańcuch na dźwigniach i pociągnięto je. Dzięki temu wybiegowi uniknęli zranienia dłoni, a pułapki zostały unieruchomione. Reszta drużynników dzięki temu mogła przejść bez szwanku i uszczerbku na zdrowiu. Oczywiście początkowo niepewnie dotykali kafelków, musieli nawet rzucić łomem co by sprawdzić że, wszystko gra.

Grało. I wszyscy przeżyli. Zostały im ostatnie drzwi. Otwarcie ich nie było też ciężkie, bowiem wystarczyło je pchnąć do przodu. Gdy te otworzyły się zobaczyli kolejną komnatę, w której siedział mężczyzna.


Miał on swoje lata, a po jego spojrzeniu było widać że, jest już bardzo znużony. Tak jakby czekał tu wiele lat. Gdy drzwi się otworzyły podniósł wzrok znad papierów, w które to wpatrywał się, i gdy dostrzegł przybyszy lekko się uśmiechnął.

- No już myślałem że, umrę tu a nikt nie przejdzie przez te drzwi. Witajcie - przywitał się - Dałbym wam coś byście mogli posadzić swoje dupska, ale niestety nie stać mnie na takie luksusy. No ale mam trochę wina - wskazał na dzban stojący obok niego.

W komnacie poza tym mężczyzną, i stołem oraz jednym krzesłem znajdował się również kufer. Ten stał obok stołu. Za mężczyzną można było jeszcze dostrzec dwie pary drzwi. Zarówno te po jego lewej stronie, jak i prawej zdawały się być zamknięte.

- To co, przejdziemy do rzeczy czy będziecie się na mnie gapić jak na jakiegoś bezdomnego
- dał znak by podeszli.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline