Juan Maria kiwnął głową krasnoludowi i poszedł.
Na przystani spory ruch go nei zaskoczył. Tego się spodziewał. Dlugo nie musiał czekać na jakąś możliwość wtopienia się w tlum gdyż dostał ciekawą propozycję pracy.
Mendoza stwierdził, że pomóc może a przy okazji uda mu się jakiś kontakt załapać z miejscowymi.
- Pewnie, ze pomożemy - rzekł i zabrał sie za beczki.
Gdy spotkał się w magazynie z mężczyzną zagaił:
- Coś mało macie rąk do pracy. Ludzi wam brakuje?