27-02-2017, 21:40
|
#12 |
| Bert, rudowłosy niziołek, przedstawił się grzecznie pisarzowi. Tu nie było sensu oszukiwać, bo i po co? Zresztą co tu dużo gadać, wojskowy gryzipiórek mógł być nieocenionym źródłem informacji, których poszukiwał halfling. Tak więc opowiedział, że nazywa się Bert Redfoot i jest kucharzem. Tutaj troszkę minął się z prawdą, bo był łowcą nagród. ale przecież gotowanie to drugi zawód dla każdego niziołka, a i przydział do zaopatrzenia też by się przydał. Na pytanie co potrafi, przyznał się że umie gotować, łazić po lesie i nawet celnie strzelać z kuszy. Potem poszło równie sprawnie i wkrótce wylądował na strzelnicy z łukiem w ręku i na przeciw wymądrzającego się elfa. Bert postanowił zirytować trochę pyszałka, bo ten nawet nie przedstawił się i stopnia wojskowego też nie podał. - Eee... Panie elf, a nie lepsza kusza do strzelania? Łatwiej wycelować i siła uderzenia większa. Toć Tileańscy kusznicy nieraz swą wartość pokazali w różnych bitwach. Ja wiem że może teraz kusz mało na stanie jest, ale moja "kłujnica" po co w depozycie ma leżeć i się marnować? |
| |