Hael zacisnął powieki, gdy usłyszał Głos. Jeszcze bardziej kurczowo chwycił rękojeść miecza.
- Nic nie rób... - krzyknął do teka ochrypniętym głosem - Same odejdą.
Czerwonookie duchy krążyły wokół nich. Obserwowanie tych istot było w jakiś sposób fascynujące, choć jednocześnie ścinało krew w żyłach...
__________________ Ich bin ein Teil von jener Kraft
Die stets das Böse will
Und stets das Gute schafft... |