Naturalnie też rozumiem, że nie trzeba grać Widmem, ale skoro jest taka możliwość, to chciałbym móc ją wziąć pod uwagę, a mam kilka niejasności
wiadomo że nikt normalny nie będzie chodził mówiąc "słuchać się mnie, jestem taki zajebisty". Tyle że misja jak rozumiem jednak jest pod dowództwem osoby mianowanej przez radnego, więc co do zasady to raczej ta właśnie osoba miałaby prawo powiedzieć "nie podoba się moje dowodzenie, to won". Jest o tyle bardziej prawdopodobne, że jak jest wspomniane w pierwszej rekrutce to Widmo dobrało sobie zespół.
Oczywiście wiadomo, że nikt normalny nie będzie jakoś "klimatycznie wyrzucać z drużyny". Po prostu fabularnie mi się to nie trzyma kupy żeby dało się zdegradować Widmo, które to dodatkowo zostało osobiście wyznaczone przez radnego zlecającego całą misję. To takie moje fabularne gdybanie, bo wiadomo, że nie o to chodzi w PBF żeby rozpatrywać możliwość psucia innym zabawy sztucznie narzuconą zależnością i groźbą odsunięcia od drużyny, ale jednak jest to jakaś niejasność - przynajmniej dla mnie - którą chciałbym wyjaśnić. Bo przecież w samym ME nikt się nie sprzeciwiał Widmu, które było w stanie wyegzekwować prawie wszystko i z każdym. Czy Grunt zdemolował pół cytadeli, czy Shepard hakował komputer radnego (chyba była taka misja poboczna), czy cokolwiek innego, to Shepard mówił "jestem Widmem, to była cześć mojej misji, ale jest ściśle tajna, także nic więcej nie mogę powiedzieć" i nikt już nie miał prawa się czepiać. Także chodzi mi jedynie o aspekt fabularny, a nie na zasadzie wywalczenia sobie możliwości rozkazu "żigolo, ładuj się pod nieprzyjacielski ogień i zbieraj cały ostrzał na klatę, bo ja Ci tak każę jako Widmo"
A co do lasek, to wpadnie się do Czyśćca i tam machnie się statusem jakimś podpitym asari
A tak na marginesie
Cytat:
patrz zachowanie Sheparda, wszystkie cutscenki z good or evil
|
Nie mam pojęcia co za bezduszni ludzie szli drogą renegata
próbowałem, ale to jak się mówiło Garrusowi, że wcale nie jest naszym najlepszym kumplem...serce mi pękło