Podniecona wędrówką, zafascynowana widokami Luna dreptała za Elvinem jak kurczątko za matką. Miała wrażenie, że wicher zaraz uniesie ją jak piórko i choć wiedziała, że nie ma już dziś mocy by unieść się w powietrze, to chwilami miałą ochotę puścić dłoń rycerza i zobaczyć co się stanie. Na szczęście powstrzymała się, a potem jej myśli zajęły gigantyczne - z jej perspektywy - mury twierdzy. Nie wyobrażała sobie jakim cudem coś mogłoby zdobyć to zamczysko i pokonać ukrywających się tam kiedyś rycerzy i łuczników.
Niestety pomysł z bramą spalił na panewce, ale znaleźli inną drogę. Podczas gdy Girlaen szykowała się do wspinaczki Luna wyszczerzyła ząbki do Elvina i Yetara.
- No to trzymajcie za mnie kciuki!
Roztarła zgrabiałe ręce, zrzuciła plecak i przygotowała się do zdobycia zamku od dziury strony.