Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2017, 15:16   #130
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
- Więc… na co mamy ochotę Vis?-zapytał zaczepnie Doc.
Wzrok Darakanki utkwił na chwilę w twarzy Doc’a, po czym bez słowa z jej strony zsunął się na szyję. Po szyi skupił się na torsie, na badanym przez język pępku, a następnie, przerywając owe badania, spoczął nieco niżej. Doc otrzymał swoją odpowiedź, chociaż nie została mu ona udzielona werbalnie. Zamiast tego usta dziewczyny zajęły się masowaniem.
Bullit poddawał się cicho działaniom Vis zaciskając dłonie na pościeli, by nie rzucić się na nią jak dzika bestia. Jęki Leeny tylko doprawiały całość odrobiną pikanterii.
I zdawały się pobudzać działania Vis, które z lekkich muśnięć, liźnięć i otuleń wargami, przeszły do zdecydowanie głębszych badań nad obiektem jej zainteresowania. Do owych badań dołączyła także dłoń, otulając palcami w delikatnym, acz pewnym uścisku.
Vis przez chwilę bawiła się w ten sposób, wysysając przy okazji z doktorka wszystko co zdołała, po to tylko by nagle przerwać, unieść twarz i spojrzeć na niego z błyskiem w szkarłatnych oczach.
- Proponuję zmienić formę masażu - rzuciła, zbliżając się do jego twarzy, przez co i reszta ciała zmieniła trochę swoje położenie, wystarczająco by owa zmiana formy stała się możliwa.
-No… nie wiem…- droczył się z nią Doc głaszcząc po głowie i po różkach.-Jak chcesz mnie do swej propozycji przekonać ?
Nie brzmiał zbyt wiarygodnie. Oczy mu się świeciły pożądaniem i uśmiechał się tak jakoś.. czule.
O tym jak, przekonał się w następnej chwili gdy ogon zajął miejsce, które wcześniej zajmowały język, usta i dłoń. Jednocześnie biodra dziewczyny obniżyły się nieco, na tyle tylko by doktorek mógł poczuć ciepło jej wnętrza, jednak nie dość by się w nim zatracić.
- To podobno świetnie sprawdza się w tego typu pertraktacjach - stwierdziła, a sądząc po krótkich przerwach między słowami, miała ona wyraźną ochotę by owe pertraktacje skończyły się jej zwycięstwem. Ku przyjemności obojga zainteresowanych.
-Jak mam nie… ulec… twojej argu.. men… tacji…- wymruczał Bullit, chwycił ją za kark i przyciągnąwszy jej twarz do swojej pocałował namiętnie i dodał.-Ale następnym razem to ja… wymasuję ciebie… zgoda?
Zgoda została wyrażona poprzez wycofanie się ogona, którego miejsce zajęło ciało Vis. Sądząc po uśmiechu, który pojawił się na jej twarzy zaraz po tym gdy usta opuściło westchnienie, była nader zadowolona z wygranych negocjacji. By owe zadowolenie podkreślić, zaczęła poruszać się miarowo w przód i tył podczas gdy jej dłonie rozpoczęły leniwy masaż torsu doktorka, z okazjonalnym zahaczeniem o barki i kark, gdy pochylała się by ponownie złączyć ich usta w pocałunku. Najwyraźniej te też się jej spodobały bo robiła tak dość często.
Bullit najwyraźniej również polubił owe pocałunki, bo przedłużał chwile gdy usta ich się stykały. Pieścił jej wargi muśnięciem języka i… przy okazji masował piersi będące w owej chwili w zasięgu jego dłoni, bo gdy się odchylała po pocałunku, zostawały mu tylko jej uda i łydki do muśnięć palcami.
Odchylała się zaś na coraz to dłuższe okresy czasu, co wiązało się także z przyspieszeniem tempa w jakim poruszało się jej ciało. Przyspieszył także oddech, a z ust prócz powietrza wyrywały się westchnięcia, które po czasie przeszły w pojękiwania. Odchylała się też coraz bardziej, aż w końcu przesunęła dłonie z torsu doktorka na jego uda, podpierając się nimi i pogłębiając zespolenie. Dawało to też Doc’owi lepszy dostęp do niektórych części ciała, którymi zaczął zajmować się ogon Vis.
Dysząc głośno i spoglądając na wijące się ciało Vis rozpalonym spojrzeniem. Jego dłonie spoczęły na podbrzuszu dziewczyny. Palce zsunęły się niżej, by zastąpić ogonek jej w pieszczotach. Bullit był coraz bliżej szczytu rozkoszy, co było łatwe z taką przewodniczką.
Poczynania doktorka spotkały się z aprobatą wyrażoną poprzez zwiększoną częstotliwość coraz to głośniejszych jęków, które wyrywały się z ust dziewczyny. Ogon powędrował do tyłu służąc jako dodatkowa podpora dla jej ciała. Nie trzeba było długo czekać na efekty podwójnej stymulacji, których doznawało jej ciało. Vis wygięła się w łuk, a Buillt mógł poczuć jak jej ciało, zarówno wewnątrz, jak i w tym drobnym punkcie który pieściły jego palce, zaczyna pulsować przeszywane kolejnymi spazmami rozkoszy. Sam też pobudzony ruchami jej ciała do granic wytrzymałości, w końcu uległ fali rozkoszy którą Vis wywołała i z jękiem poddał się jej działaniom, oddając jej swój trybut głęboko w jej ciele.

Darakanka jeszcze przez chwilę poruszała się leniwie zanim opadła na Doc’a, wtulając się w niego i zerkając na ekran.
- Masaż to całkiem przyjemna sprawa - przyznała, wyraźnie zadowolona.
-Jeszcze bardziej, gdy sama jesteś masowana.- mruknął w odpowiedzi Bullit masując Darakankę po pupie i podstawie ogona.-Chyba stałem się twoim ulubionym obiektem badawczym, co? Z tych organicznych ma się rozumieć.-
Ta w odpowiedzi przylgnęła do niego ciaśniej, chociaż tylko dolną połową ciała, bowiem górna uniosła się lekko by dziewczyna mogła swobodnie patrzeć na twarz Buillta.
- Tak mi się wydaje - przyznała z wesołym uśmiechem. - No ale jesteś dziwny, więc to chyba normalne. Nie wiem, nie bardzo się w tych sprawach orientuję. Po prostu podoba mi się to, że mogę być sobą, a tobie to nie przeszkadza. To dlatego spędzam tyle czasu z maszynami, bo one akceptują cię takiego jakim jesteś bez względu na to jaki jesteś, co robisz, co mówisz i czy o czymś zapomniałeś, czy też nie. A ja często o czymś zapominam. - Przyznała, chociaż nie wyglądało na to by się tą swoją wadą przejmowała. - No i zdarza mi się nie dostrzegać jednostek organicznych gdy mechaniczne są w pobliżu. Szczególnie gdy wymagają naprawy. No i nie przepadam za tłumami. I czasem zdarza mi się robić głupie rzeczy - dorzuciła do tej litanii wad, która pewnie trwałaby jeszcze przez jakiś czas, gdyby nie to że trzeba było wziąć oddech.
-I jesteś urocza…- stwierdził Doc wychylając się ku niej i przerywając jej wypowiedź pocałunkiem.- Więc… masz jakieś ulubione maszyny do naprawy?-
- Roboty - wypaliła, gdy tylko doktorek skończył wypowiadać swoje pytanie. - Każdego rodzaju w sumie. Szczególnie te, które są już dawno po gwarancji i do których brakuje części. Stanowią wspaniałe znaleziska nad którymi można pracować godzinami, w efekcie czego powstaje coś, czego nie przewidziano w fabryce. A ja lubię tworzyć nowe rzeczy ze starych. Nie uwierzyłbyś co można znaleźć na złomowiskach. Dlatego lubię na nich spędzać czas. To pierwsze miejsce o które zwykle pytam po wylądowaniu i często główny środek zarobku. No i to taka kopalnia skarbów, jak się wie czego szukać. Niektóre części potrafią osiągać całkiem wysokie ceny, gdy się wie do czego je w orginalnym wydaniu przeznaczono. Bo niektórzy potrafią strasznie partaczyć robotę, czego strasznie nie lubię. Nie uwierzyłbyś ile całkiem dobrych robotów ląduje na złomowiskach tylko dlatego, że jakiś mechanik nie potrafił odpowiednio dopasować komponentów w trakcie naprawy. - Tu nastąpiła dłuższa przerwa na porządne wpompowanie powietrza do płuc. Vis, jak już weszła na swoje ulubione tematy, bywała niekiedy nie do powstrzymania. No i rzadko trafiał się słuchacz, który faktycznie słuchał a nie uciekał byle dalej, lub nie zaczynał ziewać. Względnie po prostu wstawał i odchodził.
Doc jednak nie zamierzał uciekać. Nie mógł zresztą. Vis siedziała na nim. A było coś pięknego w jej osóbce, gdy z pasją mówiła. Pomijając oczywiście fakt, że była też całkiem rozkoszna w swym nagim majestacie.
- Chciałabym kiedyś mieć takie złomowisko na własność - wyznała, gdy już powietrze zostało uzupełnione. - Chociaż pewnie nigdy do tego nie dojdzie, a nawet jeżeli to pewnie zaraz zrobię coś, co sprawi że mi taki skarb odbiorą. No ale trzeba mieć jakieś marzenia. Tak przynajmniej zawsze powtarzał Tas. Jemu udało się dorobić takiego złomowiska. To tam zaczynałam zabawę z maszynami. Było to jedyne miejsce gdzie mogłam to robić w spokoju. Przynajmniej na Myst. No a później Tas uparł się żebym jednak załatwiła sobie oficjalne papiery. Niby dobry pomysł ale do tej pory się dziwię jakim cudem się to w ogóle udało. No i chyba tam też narobiłam sobie kłopotów, chociaż mogli już zapomnieć bo to bardzo dawno temu było. - Kolejna przerwa na oddech, po której nastąpiło pytanie, całkowicie niezależne od wcześniejszego tematu. - Nie chciałbyś załatwić sobie jakiegoś dodatku? Może nakładka wibrująca, albo pierścień? - Przyglądała się mu z zainteresowaniem, kompletnie nie wyjaśniając o co jej właściwie chodzi. Najwyraźniej liczyła że doktorek sam się domyśli albo też uważała że obiekt, który miałby zyskać takowe dodatki, jest oczywisty.
- Na początek masz Feniksa… jest tu co naprawiać i usprawniać.- wymruczał Bullit skupiony na piersiach dziewczyny, po czym zaskoczony jej pytaniem, sam zapytał rozbawionym głosem.- Uważasz, że potrzebuję? Czyżbyś nie czuła się usatysfakcjonowana?
- Uważam, że jak coś można usprawnić to powinno się to zrobić - odparła, szczerząc ząbki, po czym wybuchnęła śmiechem. - Nie, ale tak jakoś wpadło mi do głowy to zapytałam. Czasem ciężko mi te pytania powstrzymać - dodała, przepraszającym tonem, chociaż wciąż w jej głosie brzmiało rozbawienie.
- Generalnie jest zasada, by nie wstawiać części w ciało dopóki organiczne fragmenty działają poprawnie.- dłonie mężczyzny spoczęły na piersiach Vis powoli je masując.-Ciało i maszyna się gryzą... zwłaszcza na początku. Wszczep także potem może sprawiać problemy, więc… chyba raczej nic wewnętrznego nie będę umieszczał, ale małe usprawnienia zewnętrzne… czemu nie. Natomiast jeśli oberwę jak Becky to...spokojnie możesz przygotować mi taką protezę, jaka ci spodoba. I z takimi dodatkami jakie będziesz chciała.
- Nie mogę się doczekać - stwierdziła z pełnym entuzjazmem, dopiero po paru sekundach zdając sobie sprawę, z czym to się wiązało. - Nic nie poradzę - obdarzyła doktorka kolejnym, przepraszającym uśmiechem. - I to wcale nie znaczy, że chcę, żebyś był ranny jak Becky ale sam pomysł ze zbudowaniem protezy jest wyjątkowo kuszący. Może taką z wymiennymi końcówkami? Tak żeby mogła służyć zarówno do walki jak i operacji? Albo podwójną! Dodatkowa ręka bywa naprawde przydatna - zapewniła z miną znawcy. W końcu ogon sprawował się w roli takiej dodatkowej ręki idealnie. Jakoś nie wyobrażała sobie jakby miała żyć bez tego dodatku. Ciągle by jej pomocnika brakowało.
- No, chyba żeby to było uszkodzenie dolnych kończyn. Wtedy, o ile trzeba by odciąć obie, można by się pokusić o protezy z różnymi funkcjami poruszania. Widziałam kiedyś takie, sprawują się doskonale w trudnym terenie. O wiele lepiej niż nogi - zapewniła z powagą, zdając się kompletnie ignorować działania Doc’a w okolicy jej piersi.
-Tak, tak… - zgadzał się z nią Bullit zajęty rozkoszowaniem się dwiema krągłościami, ich miękkością i sprężystością.-Trochę będzie roboty… ze znalezieniem części do nich, prawda?
I z wymianą samych proteze jednej na drugą. Z tego co wiedział, podłączanie wymiennych protez, waliło bólem po nerwach w ramach przestawiania się układów. Dlatego nie były takie popularne.
- Wszystko da się załatwić, jak się wie gdzie szukać i o co pytać - zapewniła z przekonaniem. - No i to wcale nie muszą być klasyczne protezy, prawda? A to daje ogromne pole do popisu. Wystarczy zdobyć podstawowe komponenty, a później zdecydować co by się chciało żeby miały w wersji skończonej. Może dałoby się nawet iść krok dalej i pomyśleć o wprowadzeniu prostego oprogramowania do nich, sterowanego głosowymi komendami. To by bez wątpienia ułatwiło życie, jestem o tym przekonana. - Vis sprawiała wrażenie kogoś, kto byłby w stanie zabrać się za taką pracę nawet w tej chwili. I pewnie byłaby w stanie, biorąc pod uwagę, że miała pod ręką resztki Arhona. To jednak, że jej umysł skupił się na planach zbudowania doktorkowi protez, których to obecnie kompletnie nie potrzebował, wiązało się z tym, że miał on pewne problemy z zawróceniem jej myśli na przyjemniejsze dla niego tematy.

Bullit jednak nie należał jednak do ludzi którzy przejmowaliby się takimi drobiazgami. Samo masowanie tych krągłości Vis było przyjemnością. Jej rozentuzjazmowany szczebiot, którego sens wpadał mu jednym uchem a wylatywał drugim… też był przyjemny. Podobał mu się jej entuzjazm i radość wylewająca z każdego wypowiadanego przez nią zdania. Więc posłusznie słuchał i robił swoje, czyli powolny acz stymulujący masaż jej krągłego biustu. W końcu była jego kolej.
Vis z kolei uparcie tkwiła przy temacie, posuwając się do tego że zaczęła palcem kreślić linie, w których ciało miałoby się łączyć z protezą. Rozważała przy tym na głos różne opcje, włączając w to tą, która miałaby się zakończyć wymianą co najmniej połowy torsu doktorka.
- Tak hipotetycznie - dorzuciła, gdy już skończyła kreślić na owym torsie linie. - Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, trzeba i taką wersję wydarzeń założyć, a ona daje o wiele większe pole do popisu. No i powinna zakończyć się ogólnym wzmocnieniem powłoki zewnętrznej. No wiesz, taka niby zbroja - uściśliła, uśmiechając się pogodnie.
-A jak to wyjdzie od strony… doznań? Nie chciałbym być zamknięty w skorupie.. pancerz przez który się nic nie czuje. To psuje trochę zabawę.-mruczał Doc masując kciukami twarde już szczyty piersi Vis.-Rozumiesz co mam na myśli?
- Można by się pokusić o odpowiednie sensory - poinformowała go, na chwilę skupiając uwagę na poczynaniach kciuków doktorka. No tak, nie można było go ograbić z czegoś co było tak przyjemne. Z ciekawości i by zdobyć dodatkowe dane, zaczęła powtarzać ruchy Doc’a, tyle że na jego własnym ciele. Przyglądała się przy tym bardzo uważnie jego twarzy, oblizując przy okazji wargi, które jakoś takie ciut spieczone się jej wydały.
-Hej… to była… moja kolej.- pieszczota Vis nie działała na niego tak, jak jego dotyk działał na nią, ale efekty w postaci wzrostu… dosłownego wzrostu w dolnych partiach ciała Bullita były widoczne.
- Ja tylko zbieram dane - poinformowała Doc’a, zdziwiona że mu to przeszkadza. Chociaż czy na pewno przeszkadzało? Aby ocenić w pełni pochyliła się nad badanym obiektem i przesunęła po nim językiem.
- Bez badań nie będę wiedziała na jaką czułość nastawić sensory. No, gdy już będa potrzebne - dorzuciła jak najbardziej niewinnie, szczerząc przy tym ząbki i ponownie wysuwając języczek z ust by musnąć nim sutek.
-I tylko taki jest powód?- zapytał pół żartem mężczyzna poddając się jej pieszczocie i dłońmi łapczywie obejmując piersi dziewczyny, by ugniatać je intensywnie. Trudno było mu się skupić na precyzji, gdy go rozpraszała pieszczotami.
- A jaki miałby być inny? - zapytała, przerzucając nogę i ponownie moszcząc się na nim wygodniej, dzięki czemu miała dostęp do obu obiektów, które przecież należało porównać pod względem ich wrażliwości na bodźce. Z tego też powodu, podczas gdy jednym zajmował się język, nad drugim skupiła się dłoń.
-Bo nie wytrzymam i się na ciebie rzucę…-zagroził jakoś bez przekonania Doc poddając się pieszczocie i rozkoszując miękkimi krągłościami pod swymi palcami.
-Połóż się… na plecach.-szepnął z trudem.
- Przecież dopiero co usiadłam - zdziwiła się Vis, chociaż i jej mówienie zaczęło sprawiać kłopoty. No bo raz, że miała językiem ciekawsze rzeczy do robienia, a dwa to to że oddech jej zaczął przyspieszać. Widać w końcu doktorkowi udało się przebić przez zaporę fascynacji powiązanej z niszczeniem jego naturalnego ciała i zastępowaniem go mechanicznym.
- Tak ci się podoba… mnie.. dotykanie… nie wolisz, bym ja podotykał… ciebie.- próbował sugerować Doc, jednak był w gorszej sytuacji bo pieszczony w dwóch miejscach.
- Badanie - poprawiła doktorka, zamieniając miejscami język i dłoń. - I przecież dotykasz - przypomniała, bo jakby nie spojrzeć robił to już chyba od jakiegoś czasu. Jak długo jednak, tego Vis nie była sobie w stanie przypomnieć. I, zapewne po to by doktorkowi do reszty wybić jakieś dziwne pomysły z głowy, gdy już mówić skończyła i powróciła do swojego badania, zaczęła poruszać nie tylko palcami i językiem, ale i biodrami, w sposób o wiele mniej delikatny i nieświadomy w jaki robiła to chwilkę wcześniej.
Bullit się poddał. Nie miał wszak szans z ciekawską Darakanką. Poddał się jej działaniom i skupił resztki woli, na drapieżnej pieszczocie biustu kochanki, podczas gdy sam czuł jak jego ciało się spina...jak wzbiera w nim żądza, którą to działania Vis prędzej czy później uwolnią w białej eksplozji.
Działania, które zwiększyły nieco swój zasięg. Jakby nie spojrzeć, wrażliwość skóry także należało dokładnie zbadać, szczególnie po bokach. Z tego też powodu wolna dłoń zawędrowała w interesujące Vis tereny, nad którymi zaczęła się znęcać, wpierw drapiąc, później głaszcząc i tak na zmianę badając centymetr po centymetrze. Gdy zaś uznała że zyskała odpowiednią wiedzę, zamieniła badane strony, a co za tym szło, języczek powrócił do pierwszego obiektu testów, które to Darakanka na doktorku przeprowadzała. Tym jednak razem i on zwiększył swój zasięg, zataczając koła wokół sutka, który od czasu do czasu był także drażniony ząbkami dziewczyny. Nie przeszkadzało to jednak w niczym jej dolnym partiom, które stopniowo zyskiwały na szybkości, powiększając też głębokość penetracji. Cóż, konieczność nakładki też trzeba było dokładnie zbadać.
Bullit dość szybko zaczął dyszeć i spoglądać na Vis dzikim niemal wygłodniałym spojrzeniem. Drżał coraz bardziej, jego ciało się spinało, mięśnie napinały. Starał się oddalić ów moment na ile mógł. Ale w końcu poddał się rozkoszy i Vis poczuła dowód tego.
- No tak, działa całkiem sprawnie - usłyszał po krótkiej chwili, jaką to Vis poświęciła na ponowne odzyskanie w miarę równego oddechu. Szczerzyła się przy tym wesoło, jakby odkrycie to sprawiło jej sporo radości. Nie przestawała także dręczyć skóry doktorka, chociaż teraz tak już bardziej leniwie, jakby po prostu zapomniała wycofać dłoń.
- Poważnie bym jednak pomyślała nad zaczęciem kolekcjonowania sprzętu na te protezy. Tak żeby było wszystko pod ręką gdy będzie potrzebne - dodała, pochylając się nad doktorkiem i obdarzając go lekkim muśnięciem warg. Po nim zaś przeciągnęła się, wcale nie sprawiając wrażenia chętnej by z Doc’a zejść w najbliższym czasie.
-Może teraz ja powinienem tak zbadać twoje ciało co?- leżał pod nią z szeroko rozłożonymi rękami i całkowicie poddając się kochance.-Położysz się bym zbadał, gdzie jesteś wrażliwa?
- Tyle ze ja nie planuję żadnych dodatków - zdziwiła się, jednak zeszła w końcu z doktorka kładąc się obok niego. - Przynajmniej w najbliższej przyszłości, chociaż od jakiegoś czasu myślę nad usprawnieniem ogon, tyle że to póki co tylko takie tam dalekie plany. - Przyznała, chwytając końcówkę wspomnianej części swojego ciała i przysuwając ją do oczu, jakby chciała dopasować wizje w swojej głowie do obecnej rzeczywistości.
- Nigdy nic nie wiadomo.- stwierdził Bullit zabierając się za badania, na swój sposób. Bowiem wodził językiem po szyi Vis powoli i równie leniwie masował wewnętrzną stronę jej ud palcami dłoni.- Jakie usprawnienia?
- Nakładkę… na… końcówkę - odpowiedziała z pewnym trudem, bowiem, jak się okazało, szyja Vis była nader wrażliwa na bodźce, a wewnętrzna strona ud ustępowała jej tylko nieznacznie.
- Jaką?- Bullit więc z upodobaniem “mścił” się rozkoszując drżeniem dziewczyny. Jego usta wodziły po szyi, a dłoń masował powoli raz jedno udo raz drugie, pieszcząc jej skórę posuwistymi ruchami palców.
Pytanie niby proste było tyle że Vis miała pewne problemy z zebraniem myśli by ułożyć odpowiedź.
- Wielofunkcyjną - rzuciła w końcu to, co akurat wypłynęło w jej umyśle na wierzch, a co dało się wypowiedzieć między jednym, a drugim oddechem.
-Ale mi się twoja końcówka podoba taka jaka jest.- wymruczał Doc całując usta Vis i wracając do pieszczot jej szyi. Palcami nadal muskał uda Darakanki, od czasu do czasu trącając punkcik rozkoszy między nimi swym kciukiem.-Więc dobrze… że nie planujesz… jeszcze takich zmian.
- Jeszcze - usłyszał w odpowiedzi, chociaż mogło się to tyczyć zarówno podjętego tematu jak i działań jego dłoni, na które dziewczyna reagowała coraz wyraźniejszymi, domagającymi się zwiększenia intensywności, ruchami bioder. W międzyczasie jej dłoń odnalazła drogę do głowy doktorka, starając się delikatnie nakierować jego usta nieco bliżej ucha, a najlepiej zatrzymać go na dłużej w tej okolicy.

Usta Bullita przylgnęły do ucha Darakanki, liżące je, całując i delikatnie kąsając. Palce delikatnie muskały bramy rozkoszy, czasami tylko nieznacznie je przekraczając. Vis już się nauczyła, że Dave lubi stopniować napięcie i rozpalać ją do czerwoności niemal.
Co przychodziło mu nadzwyczaj łatwo, gdy już udało się mu przebić do niej wystarczająco by skupiła się na odczuciach swojego ciała. Jako jednak, że cierpliwość u Vis niekiedy praktycznie nie istniała, przeto doktorek poczuł na dłoni, którą ją pieścił, uścisk jej ogona, który dość wyraźnie przekazywał życzenia Darakanki. Kierował także tam, gdzie dziewczyna na mus potrzebowała zwiększenia pieszczot. Jednocześnie jej palce zacisnęły się mocniej na włosach Bullita, przyciągając go jeszcze bliżej do ucha.
Doc pozwolił ogonowi dziewczyny prowadzić swe palce tak jak chciała i z taką jaką pragnęła intensywnością. Sam zajął się pieszczota ucha Vis, wargami muskając skórę, językiem sprawdzając każdy zakamarek i delikatnie kąsając płatek uszny dziewczyny, by sprawić jej przyjemność tak jak chciała.
Dłoń doktorka została skierowana i zatrzymana dokładnie przy owym punkciku, który w obecnej chwili usilnie wymagał zwiększenia intensywności pieszczot. Owinięty wokół niej ogon, przy okazji nadawania dość szybkiego rytmu, wsunął się końcówką do wnętrza dziewczyny, zapewniając dodatkowe wrażenia, które zostały przywitane westchnieniem, które rozbrzmiało tuż przy uchu Doc’a. Vis nie potrzebowała już wiele by osiągnąć szczyt przyjemności, który to nastąpił w chwilę później przywitany głośnym jękiem, wyrażającym jej zadowolenie.
-Jesteś słodziutka… wiesz ? Bardzo urocza.-wymruczał jej wprost do ucha Dave całując je czule.
- Dlaczego? - zapytała po chwili, gdy już mogła swobodnie mówić.
-Śliczna… niewinna i rozpustna zarazem jesteś. To rzadka kombinacja.- wyjaśnił Dave nie przestając muskać jej policzka i kącika ust własnymi wargami.
Vis poświęciła chwilę by przemyśleć słowa doktorka, w czym ten zdawał się uparcie jej przeszkadzać.
- Nie wydaje mi się żebym była niewinna, albo rozpustna. Słyszałam już kilka razy ze jestem śliczna ale nie wydaje mi się żeby to się liczyło bo osoby to mówiące były w stanie wyraźnego upojenia trunkiem. No i z posiadanej przeze mnie wiedzy wynika, że słodka zdecydowanie nie jestem. Może to jakaś wada kubków smakowych? Jestem pewna że dałoby się coś z tym zrobić - zapewniła, uśmiechając się pogodnie i muskając przy tym wargi Doc’a rozdwojoną końcówką języka.
-Słodycz… to nie tylko kwestia zmysłu smaku.- mruknął Doc i zwinnie pochwycił wargami ów rozdwojony języczek, pieszcząc go delikatnie.- Niewinna z pewnością jesteś, bo wyuzdane kobiety są inne. Wierz mi. Choć to akurat się może zmienić. Nie wiem czy mam dobry wpływ na ciebie.- dłoń Doca pieszczotliwie zaczęła gładzić ogon Vis.
- Zdecydowanie masz zły wpływ na moje procesy myślowe - zgodziła się gdy już odzyskała swój język. - Poza tym to wydaje mi się, że jednak nie masz złego wpływu. Chociaż… No mam teraz zdecydowanie mniej czasu na pracę, co chyba nie jest dobre. Co do reszty to zdecydowanie nie widzę złego wpływu - powiedziała z całą pewnością na jaką ją było stać w obecnej chwili.
- To dobrze… bo lubię twoje towarzystwo.-mruknął Bullit schodząc ustami w dół i muskając piersi dziewczyny pocałunkami.-A nie skończyłem jeszcze badań…
Te jak się okazało, trwały z krótkimi przerwami jeszcze półtorej godziny. Tyle czasu minęło zanim przypomnieli sobie oboje o pewnym porzuconym sobie dollbocie, który w tym czasie wrócił do sprzątania.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline