Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2017, 19:49   #1
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
[L5K 1 ED.] Niespodzianka w pięknym opakowaniu [18+]

Togashi Aramasu, osoba wielce kłopotliwa dla swego klanu. Wielce kłopotliwa dla swej Rodziny. Wykształcony i utalentowany młodzik, który postanowił być bushi tylko po to by stać się obrazą dla bushi bardziej niż szkoła Mirumoto. Bo gdy praktycyzm Mirumoto doradzał używanie daisho w walce, on w swych twierdzeniach poszedł jeszcze dalej.
- To nie miecz zabija, a dłoń która go prowadzi i umysł który prowadzi dłoń. Dlatego z walki należy wyeliminować miecz który trzymasz w dłoni, by stać potężniejszym.- niby nic nowego, wszak istniały szkoły walki bez broni.
Ale Amarasu posuwał się w swych twierdzeniach dalej. Uznawał wyższość walki wręcz nad szermierką i prowokował innych bushi nosząc daisho i przyjmując wyzwania na pojedynki. Po czym pokonywał w takich walkach przeciwników nie wyciągając oręża z saya.
Co więcej... twierdził że najwłaściwszym sposobem do pokonania samuraja jest pokonanie jego broni. Ponieważ w ten sposób pokonuje się nie tylko jego oręż, ale także jego samego pozbawiając go oparcia tego na czym budował swą siłę. Więc nie dość że pokonuje się wroga nie zabijając jego samego, to jeszcze uwalnia się od klatki jego umysłu jaką stanowi dla niego obecność daisho.

Takie rewolucyjne teorie głoszone aż prosiły się o podesłaniu bezczelnemu samurajowi podarunku w postaci obnażonego wakizashi. Wyraźną sugestię co powinien uczynić. I pewnie taki los spotkałby Aramasu, gdyby urodził się wśród Lwów czy Żurawi. Ale na jego szczęście urodził się wśród Smoków i został bushi rodziny Togashi. Toteż taki los został mu oszczędzony. W rozmowie w cztery oczy sam Yokuni-dono złożył mu propozycję nie odrzucenia. Własny zamek, własną szkołę w której mógłby szkolić tych których kusi owa „Droga stalowej dłoni”. W zamian za to Aramasu zabroniono opuszczać wyznaczony mu skrawek ziemi, zakazano też komunikować się z zewnętrznym światem za wyjątkiem wybranych ku temu siedmiu członków rodów klanu Smoka. No i przysyłać na dwory klanów Smoka, wyszkolonych w jego szkole bushi na yojimbo którzy składali przysięgę wiecznego milczenia.

To było prawdziwie salomonowe rozwiązanie. Nauki Aramasu mogły kwitnąć pod stałą kontrolą i opieką rodziny Togashi bez wywoływania niepotrzebnych kontrowersji. A klan Smoka zyskał niewielką grupkę milczących yojimbo którzy wzbudzali niepokój u każdego bushi z którym się stykali. Krążyła bowiem plotka że owi uczniowie Aramasu potrafią niszczyć katanę przeciwnika podczas walki. Niby nic, ale katana wszak była duszą samuraja (a nawet jeśli się w to nie wierzyło, to i tak zwykle była rodzinnym dziedzictwem przekazywanym z pokolenia na pokolenie), więc jej permanentna utrata była gorsza niż śmierć. To wystarczyło by nawet butni szermierze Kakita tracili rezon przy Milczących Togashi. I nikt nie ośmielał wyzwać się ich na pojedynek ( i wszyscy cieszyli się, że przysięga milczenia nie pozwala im kogokolwiek wyzwać).


Miejsce w którym zamieszkał Aramasu nazywało Saigo no shūjin no shiro. Zamek ostatniego więźnia. Potężna twierdza zbudowana wysoko w górach, która nie miała żadnego znaczenia strategicznego chyba od... zawsze. Stara twierdza pamiętająca czasy pierwszego Togashi, a może nawet samych Nag nie służyła właściwie niczemu. Nawet jako więzienie. Stała opustoszała i zapomniana przez setki lat. Pasowała więc idealnie na pustelnię... nadawała przy tym ironiczny wydźwięk sytuacji. Czyżby Aramasu stał się jej więźniem?


Wszystko to nie obchodziło by grupki młodych ambitnych bushi, którzy niedawno przeszli gempukku wyróżniając się na tle swych rówieśników. Przed nimi droga honoru i chwały stała otworem. Dostrzegły ich bowiem oczy Szmaragdowych Namiestników, a to oznaczało możliwość zyskania lepszych i bardziej odpowiedzialnych stanowisk w Rokuganie. O ile okaże się że są wystarczająco zdolni. O ile udowodnią, że potrafią wykonywać zlecone im zadania. O ile nie zawiodą podczas pierwszej próby. O ile...

***

Wieczór. Mała komnata, pędzelek stawiający tuszem kolejne znaki na ryżowym papierze. Mężczyzna, lekko otyły... o barwionych na biało włosach, w dobrze uszytym i bogatym kimonie z monem rodziny Doji. Kolejne znaki stawiał powoli i spokojnie, wręcz z wyraźnym rozmysłem.
Spoglądał od czasu do czasu w kąt pokoju, gdzie w ciszy siedział ktoś. Pionowa sylwetka zamrożona w bezruchu.
Doji uśmiechał się od czasu do czasu zadowolony, że jego test jest przechodzony pomyślnie. Kolejny znak. Kolejne zerknięcie w kierunku posągu.
- Kakita Tahake Tenzen wyruszył z polecenia swego pana przewożąc pewną przesyłkę. Wybrał sobie dość niefortunną zapewne trasę poprzez rzadko uczęszczaną przełęcz leżącą kawałek na zachód Hinabasho sano Mittsu Shimai.- rzekł stary Doji nie wyjaśniając nic więcej.
Czekał ciekaw czy owa osoba się odezwie. Widział ciekawość w jej oczach. Jednak dyscyplina wzięła górę nad wścibstwem. Żadne słowo nie padło bez pozwolenia.
- Zaginięcie sługi Szmaragdowego Namiestnika to poważna sprawa, tym bardziej że owa przesyłka powinna zostać doręczona do odpowiednich rąk.- odezwał się znów Doji.- Niestety nie chcę kłopotać Namiestnika, któremu Tahake Tenzen-san służył.
Nie umknął czekającej sylwetce fakt, że nie padło imię owego Namiestnika.
- Dostaniesz ode mnie papiery podróżne i pojedziesz jako mój wysłannik. Da ci to prestiż mego urzędu i przychylność miejscowych bushi, ale nic więcej... Nie muszą ci pomagać, więc liczy się twoja inicjatywa i zdolności dyplomatyczne.- wyjaśnił Doji przyciskając do dokumentu swoją pieczęć.- Twoje zadanie jest proste. Odnaleźć Tenzen-sana, odzyskać przesyłkę i dostarczyć ją temu, do kogo miała trafić. Jeśli ów bushi nie żyje, a prawdopodobnie tak jest, to ci którzy do tego doprowadzili powinni zostać ukarani. Niemniej przesyłka jest najważniejsza. Ma zostać doręczona nietknięta. Pod żadnym pozorem nie wolno jej rozpakowywać.-
Spojrzał w kierunku siedzącej postaci.- Pewnie masz wiele pytań, ale ja nie mam dla ciebie odpowiedzi. Natomiast oprócz papierów podróżnych otrzymasz własną świtę złożoną z bushi tak samo młodych jak ty i równie dobrze rokujących na przyszłość.-
Uśmiechnął się dodając.- Wykażcie się, a droga do kariery na cesarskim dworze stanie przed wami otworem. Porażka oznacza powrót na prowincje waszych klanów. Nie zawiedliście swych przodków podczas gempukku, liczę więc że i mnie nie zawiedziecie.-


Czym są Szmaragdowi Namiestnicy, można poczytać tu. Można ale nie trzeba. Wystarczy wiedzieć że są to szychy i podwładni Szmaragdowego Czempiona i swego rodzaju uber-urzędnicy. Wasze postacie nimi nie będą, ale jako wysłannicy Doji Kodane Mifune, jednego ze Szmaragdowych, są traktowani z szacunkiem większym niż dają im mony wyszyte na ich kimonach.


Postacie:
Standard mechaniczny... 25 punktów do wydania na postać, wady i zalety z podręcznika podstawowego + klanowe.
I plus jeden (opcjonalny) rzut na dziedzictwo klanowe (za darmo), które trzeba będzie wpleść potem w historię postaci.
Należy też pamiętać że pochodzenie z jednego klanu, a władanie szkołą innego klanu należy umotywować fabularnie. Takie przeszkolenie pod okiem mistrza innego klanu to wielki przywilej i wiążę zwykle mocno z rodzinną historią.
Należy też brać pod uwagę, że niektóre szkoły z dodatków np. ise-zumi (Smok) lub ninja (którymi generalnie twórcy L5K zabraniają grać) nie mogą być brani pod uwagę w ogóle, a takie jak artysta Kakita winni szukać wśród innych potencjalnych BG postaci która je weźmie na tą wyprawę jako towarzystwo. A i shugenję przyjmę tylko jednego prawdopodobnie.

Oprócz mechanicznej karty, potrzebuję jeszcze historii postaci, awatara, opcjonalnie opis daisho waszej postaci. Bądź co bądź każde jest wyjątkowe i ma oryginalne zdobienia

Wreszcie należy wybrać rolę:

- Dyplomata – 1 (Najważniejsza rola w drużynie. Dyplomata to przywódca całej grupy. Jest właśnie tą osobą z którą rozmawiał Doji Kodane Mifune i ma pełną władzę nad podwładnymi. Postać trudna i bardzo ważna zarazem.) (Ograniczenia klanowe: nie-Smok)
- Doradca - 2 lub 3 (tu trafią ci którzy okażą się słabsi w dążeniu na stołek dyplomaty. Postacie które mają pomagać dyplomacie w działaniach negocjacyjnych i śledczych. To tu winien aspirować shugenja) (Ograniczenia klanowe: brak)
- Przywódca straży 1-( zostanie wybrany przez postać dyplomaty gdzieś na początku sesji) (Ograniczenia klanowe: brak)
- Strażnicy - 3 lub4 (tu standard: potrzebni są bushi którzy potrafią sobie poradzić w walce.) (Ograniczenia klanowe: brak)
- Przewodnik 1 (Ta postać zaczyna z dala od reszty ekipy i ma początkowo osobny wątek. Potem będzie jednak pełniła rolę łącznika między dyplomatą a klanem i wskazywała drogę: więc jakieś rangi w Wiedzy o ziemiach Smoka winien mieć) (ograniczenia klanowe: bushi Smoka)


Ilość wolnych miejsc: około sześciu.
Dokładnej ilości nie zamierzam jeszcze określać jak i na razie terminu zakończenia rekrutacji. Po prawdzie chciałbym jeszcze dorzucić krótki kawałek pt. moja wizja Rokuganu żeby każdy wiedział w co się pakuje. Tę dorzucę na dniach.
Tak jak i formularz dla tych co chcieliby grać, a mechanicznie nie są w stanie zrobić karty.
Jeśli się takie zgłoszenia pojawią.
Sama rekrutacja zacznie się w sumie od 6 III, póki co można zadawać pytania i ew. tworzyć zarysy historii postaci (rzeczy decydującej o przyjęciu do sesji).
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 01-03-2017 o 21:01. Powód: ważne poprawki
abishai jest offline