Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2017, 11:39   #48
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Słuchając nagłej eksplozji dramatyzmu, jaka wydobyła się z ust Krzykowskiego, Róża przedzieliła pieczony owoc na mniejsze kawałki. Powoli i starannie. Następnie wsadziła jeden z nich do ust i oddzieliła go wargami od widelca. Jakoś w połowie werbalnego wylewu bestii zwróciła się do Franki, przytakując z uznaniem.

- Faktycznie, na ciepło są naprawdę dobre. W wolnym czasie będziesz musiał pokazać mi, jak się je robi – powiedziała, nabijając kolejną część jabłka na sztuciec. Tym razem dosięgnął ją zachęcający zapach fragmentów orzecha.

Gdy kowal zaczął krzyczeć o potworach, skrzywiła się i odchyliła głowę. Tak, czuła ból, ale nie egzystencjalny, który mógłby zostać wywołany wyrzutami sumienia. Zakuły ją tylko bębenki.

– Mareczku, słońce. Może trochę mniej siły ekspresji? Stoję praktycznie obok ciebie. A jedyne „przepraszam”, jakiego użyłam podczas tej wizyty, dotyczyło mojego spóźnienia. Powiedziałam tylko, że na przyszłość będę was informowała, jeśli zmienię zdanie. Nie kręć więc sobie filmowych urojeń na temat mojego korzenia się u waszych stóp i błagania o przebaczenie. Jeśli jednak chcesz, przyjmę plakietkę, jaką mi ofiarowałeś. Będę potworem. Na twoje potrzeby.

To powiedziawszy, ukierunkowała się na Igora i wzięła od niego ziołowego papierosa. Umieściła całą długość zawiniątka pomiędzy palcem wskazującym i środkowym. Następnie, mocno je zaciskając, wsadziła pomiędzy nie kciuk, rozrywając spliffa na kawałki zgniłozielonego konfetti. Te posypały się na ziemię.

– Po tej patronizującej farsie, którą właśnie odstawiłeś, prędzej zapaliłabym pojednawczego z Prorokiem albo Scelesti – obrzydzona, strząsnęła pozostałości ze swojej dłoni – Co więcej, utwierdziłeś mnie w tym, że nie powinnam się wstydzić podjętej decyzji, a traktować ją jako ważną nauczę. Dla ciebie, bo ona jedna wystarczyła żeby wywrócić twoje banalne knowania do góry nogami i pokazać prawdziwe, ogarnięte złością oblicze maluczkiego megalomana, który urojone przeciwności traktuje jak koniec świata. Gdybym mogła, zrobiłabym to ponownie.

Odłożyła talerzyk na bok i wskazała widelcem rozmówcę.
– Aby zażegnać sprawę na dobre i dowieść, kto ma rację, rzucam ci niniejszym wyzwanie, Igorze. Wyzywam cię tu i teraz na mistyczny pojedynek. Do pierwszej krwi. Jeżeli wygram, będziesz zmuszony odszczekać wszystko to, co powiedziałeś tego wieczora na temat mnie i moich metod. Jeśli to ty zwyciężysz, już nigdy nie podejmę działań bezpośrednio związanych z Zieloną Arkadią bez Twojego przyzwolenia. To oficjalne wyzwanie i upewnię się, że twoja sekta dowie się o jego odrzuceniu, jeśli okażesz się podszyty tchórzem – uśmiechnęła się do niego z przesadną słodyczą. Zapewne przez spożyty przed chwilą deser.
 
Highlander jest offline