Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2017, 14:40   #37
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Decyzje gdzie się udać zostały podjęte, miejscowi zadeklarowali, że zajmą się ciałem co wróżyło Gertowi Hagerowi świetlaną przyszłość jako pomoc naukowa dla żaków zgłębiających tajemnice medycyny. Jedynym, który nie udał się zresztą był Eryk, który wypił za dużo i na chwilę obecną nie był wstanie wędrować.


Ludo, Hunni, Hemma


Droga do kantoru dla pewnego niziołka była drogą przez mękę i poważnym argumentem przeciwko posiadaniu potomstwa gdyby kiedyś miał na to okazję.
Efekt nocnej zabawy mimo mocnego otrzeźwienia spowodowanego śmiercią waszego dotychczasowego pracodawcy jak i nagłym zubożeniem znacznie pomagał ale nie do końca.
Hemma nie sprawiała problemów, spokojnie maszerowała na przód zachowując względną przytomność umysłu.
Jednak kąpana w gorącej wodzie górniczka choć w mniejszym stopniu to wciąż do końca nie dawała za wygraną i wciąż poszukiwała zaczepki by móc komuś w majestacie prawa do obrony koniecznej przywalić.
Ludo zaś otrzymał niewdzięczny obowiązek bycia opiekunką dla funkcjonalnie dorosłych dzieci, mającą upilnować by udało im się dotrzeć na miejsce.
Tajny rzut na spotkanie losowe.
W końcu bezpiecznie dotarli na miejsce.
Kantor znajdował się w otynkowanej na biało, solidnej kamienicy pozbawionej okien na parterze i z kratami na pozostałych dwóch piętrach. Wejścia strzegły wyglądające na wytrzymałe drzwi wraz z wyglądającym na potwornie znudzonego strażnika, który ich poinformował, że godzina jest jeszcze za wczesna i bankier będzie później.
Pozostawało im czekać, co było mieszanym błogosławieństwem. Z jednej strony tracili czas z drugiej ciężko byłoby rozmawiać z poważną osobą jaką jest bankier Aggeo Bassani kiedy od większości drużyny śmierdzi alkoholem.
Tajny rzut na spotkanie losowe.
W myślach szacując czas byli przekonani, że już niedługo powinien pojawić się ich bankier, lecz nim mogło się to stać zobaczyli na końcu ulicy znajomą sylwetkę Ludwiga Schmetterlinga, który w świetle już późnego poranka zdecydowanie pewniej zmierzał w kierunku kantoru.




Horin,Elhar, Dierich, Lithalhil


Każdy BG wykonuje tajny test spostrzegawczości
Elhar otrzymuje +10 z racji udziału w konstrukcji łodzi.
Barka nie była niczym specjalnym i wiedzieli to od dawna, zwykła łódź dostosowana do tego by można było pod pokładem mieszkać a Gert Hager nie był człowiekiem słynącym z zamiłowania do porządku.
Zdecydowanie było też widać, że nikogo nie było na niej od wczoraj, ktokolwiek zabił Hagera nie zdążył zatrzeć po sobie ewentualnych śladów i mogli w spokoju przeszukać łajbę.


Pierwszym nie zbyt trudnym znaleziskiem był dziennik przemytnika, każdy z nich wiedział o jego istnieniu, wystarczyło tylko zgadnąć, gdzie zmarły go tym razem położył. Część z nich umiała czytać więc nadzieję na znalezienie informacji były wysokie i szybko zanikły. Gert Hager nie umiał ani pisać ani czytać, jego dziennik był zapisany dziwnymi znakami mającymi znaczenie dla autora ale niekoniecznie dla czytelnika.
Dietrich rzut na sekretny język złodziei k100→49; Porażka.
Jedynie Dietrich zdawał się rozumieć poniektóre symbole, było to graficzne przedstawienie znaków jakie były używane przez łotrów do komunikacji między sobą, jednak były też inne znaki, może zapis fonetyczny informacji nie mających formy ułożenia palców lub charakterystycznych nacięć? Bez dłuższej lektury nie sposób było odpowiedzieć na to pytanie, jak i nie sposób było ocenić, czy bez pomocy kogoś znającego Hagera lepiej niż oni jest to możliwe.


Kolejnym już lepiej ukrytym znaleziskiem była mała ukryta kapliczka ku czci boga złodziei Ranalda wraz z jedną złotą koroną złożoną w ofierze obok kapliczki leżał rysunek dziecka wyglądającego tak jak mógłby wyglądać Hager gdyby był młodszy. Otwartym pytaniem było czy przemytnik prosił o szczęście dla siebie czy dla chłopca z rysunku.


Ostatnie odkrycie zawdzięczali przypadkowi gdy jeden z nich uderzył głową w sufit chcąc wyjść na pokład. Wraz z uderzeniem z kieszeni przemytnika wypadła moneta, która głośno odbiła się od podłogi i poleciała gdzieś w kąt. Czuły słuch Hurina jak i zdolność do widzenia w półmroku pomogła im ją odnaleźć i to nie samą.
Obok monety leżał metalowy klucz z końcówką zdobioną wizerunkiem pyska jakiegoś zwierzęcia wraz z rogami.


Hurin tajny rzut na wiedza(karsnoludy)
Elfy jak i szuler zupełnie nie byli wstanie domyślić się co przedstawia wizerunek, krasnolud przez chwilę wpatrywał się w klucz, próbując sobie coś przypomnieć, lecz nic nie powiedział.


Nic więcej nie znaleźli. Wiedzieli mniej niż by chcieli, choć mieli więcej śladów niż o świcie. Pozostało im podjąć decyzję co dalej oraz dziwne uczucie bycia obserwowanym.
 
Matyjasz jest offline