Mag w walce wręcz nie na wiele się zda - o tym Esmond wiedział od dawna. A gdy o tym przez moment zapomniał - zdecydowanie ucierpiał i na ciele, i na duchu.
Jednoręki mag w walce wręcz nie mógł się przydać na nic. Dlatego też Esmond nie zamierzał ruszać się z miejsca, gdzie był w miarę bezpieczny. Jednak nie miał zamiaru stać i patrzeć, jak inni się męczą. Wziął do ręki księgę, a potem rzucił w kierunku największego z wrogów elektryczną błyskawicę. |