Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2017, 22:12   #260
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Paskudztwa poruszały się może nie najszybciej, ale wydawały się bardzo groźne. Wojownik założył, że po prostu najpierw pójdą czary, dopiero zaś potem miecze. Czekał więc na to, co zrobią jego partnerzy podczas tej właśnie wyprawy.
Archiwistka nieco zwątpiła, gdy ujrzała wielkość fomorianin na własne oczy. Takie monstrum nie nadawało się na pochwycenie. Jedynym sposobem, by go ujarzmić było okładanie go tak długo, aż ten straciłby przytomność. Broń drużynowego wojownika wyglądała przy formianinie jak wykałaczka, a zapewne uderzony konarem Dotian, pofrunąłby na drugi koniec tunelu.
Brent spojrzała na towarzyszy poukrywanych za naciekami skalnymi i wyraźnie kręciła głową dając znać, że formianina należałoby odpuścić. Następnie wskazała skromnym ruchem głowy, że lepszym celem byłby cyklop. Mimo iż ten i tak był duży, to jego rozmiar dałoby się ujarzmić. Wystarczyłoby go tylko zaciągnąć w tunel, w którym nie zmieści się jego właściciel.
Czarodziej podjął decyzję i już po chwili wytyczł pole walki, oddzielając wysoką, lodową ścianą fomorianina, od swego sługi. Pomyślałby kto, że zwiadowcy będą czujni i szybko zareagują na atak, lecz nagła manifestacja magiczna kompletnie ich zaskoczyła, pozostawiając inicjatywę po stronie poszukiwaczy przygód.
Gdy Odłamek odgrodził fomorianina od cyklopa Estel modły wniosła do swej bogini, by siły użyczyła Dotianowi do walki z jednookim.
~ Trzeba sie uwinąć zanim dotrą posiłki ~ rzucił w myślach Odłamek, szykując się do poprawienia mrożącym wybuchem, by nieco spowolnić cyklopa i przybliżyć go do lodowej ściany, gdyby miał zamiar się od niej oddalić. Tymczasem widząc, że czarujący przystąpili do dzieła, Dotian zaatakował. Tańczące ostrze przygotowało się do ostrej walki.
- Fruń i bij tego! - wskazał wojownik na ustalonego przeciwnika, zaś sam także rzucił się licząc, iż silna, ale średnio chyba ruchawa istota będzie się czuła zakręcona. Kolejny oręż sprawi jej wystarczająco kłopotów, że nie będzie potrafiła oddać pełnią swojej potęgi.

Archiwistka z kwaśną miną lekko podciągnęła rękawy i skierowała dłonie do fomorianina, skupiając swoje myśli nad utrudnieniu mu życia.
Magia kanciastego oszroniła podłoże jaskini, sprawiając że jednooki zatoczył się w tył i wyrżnął mocno o lodową ścianę. Odsłonił się tym samym przed Twinklestarem, którego mięśnie niemal piekły od siły, która nagle je napełniła. Ostrza wbiły się mocno w ciało olbrzyma, wyrywając krzyk z jego gardła. Archiwistka zaś swymi mocami utrzymywała na dystans fomorianina, który odcięty barierą czarodzieja nie stanowił na razie zagrożenia.
Początkowa przewaga zaczęła jednak maleć. Cyklop miał może tylko jedno oko, ale jedno jego łypnięcie wystarczyło by Dotianowi zmroziło krew. Dekoncentracja trwała jedną chwilę, ale wystarczyła by olbrzym jednym susem minął człowieka i ciosem na odlew uderzył Gariona. Pozory okazały się mylące i mimo swych rozmiarów cyklop był nieprzeciętnie zwinny, a jego siła wystarczyła żeby powalić maga na ziemię.
Kanciastemu starczyło tak niemiłego traktowania, rozprysł się na tysiące fragmentów i opłynął cyklopa, by zmaterializować się nieco dalej. Miał zamiar mieć wojownika między sobą a cyklopem, a potem przyłożyć mu jakimś mocniejszym czarem, pryzmatyczne uderzenie niemalże samo cisnęło się na koniuszki palców.
Korzystając z tego, że cyklop minął wojownika, ten postanowił zaatakować go od pleców, skoro stwór tak ładnie się ustawił. Gdyby zaś jeszcze udało mu się ciachnąć nogi … jednak akurat to nie był wielki problem. Biorąc pod uwagę wielkość cyklopa, nogi pozostawały tak czy siak najbardziej oczywistym miejscem.

Kapłanka znów do Angharrad o wsparcie się zwróciła, by użyczyła szybkości wszystkim jej towarzyszom.
Nagły, mocny błysk kolorów stworzonych przez odłamka sprawił, że jednooki zawył przeraźliwie i zasłonił dłonią oko. Twinklestar nie mógł prosić o lepszą okazję. Kolana olbrzyma znajdowały się akurat na wysokości cięcia, dzięki czemu potwór po chwili wrzasnął jeszcze głośniej i opadł na ziemię. W gniewie zamachnął się na odlew i jedynie magiczne wsparcie kapłańskiej magii pozwoliło uniknąć wojownikowi ciśnięcia o ścianę jaskini.
O ile walka z cyklopem szła sprawnie, o tyle archiwistka utraciła kontrolę nad fomorianinem. Zza ściany lodu dobiegły stłumione powarkiwania, po czym do uszu poszukiwaczy przygód dobiegł odgłos przypominający pękające szkło. Na mroźnej barierze pojawiły się pęknięcia, ale jeszcze stała.
Fakt, że ściana lodu zaczynała pękać, nieco zmartwiła Odłamka, ale liczyło się to, że jeszcze stała. Pokrył teren pod cyklopem lodem, koncentrując się tak, by ominąć Dotiana i towarzyszy, ale żeby nogi cyklopa rozjechały się pod nim.
Korzystając jeszcze z faktu, że ściana krusząc się jednak jeszcze trzymała wojownik postanowił po prostu rozprawić się z cyklopem, który nawet leżąc był niebezpieczny. Wszak mógł machnąć łapą, czymś rzucić.

 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline