Oleg wystraszył się nie na żarty gdy rozjuszony sierżant warknął na nich obrzucając przekleństwami. Wzdrygnął i zesztywniał kurczowo przyciskając do siebie drzewiec. Aż mu się oczy zaszkliły.
Ostatnio został na poważnie skrzyczany przez matkę gdy kopnął w brzuch Meridę - dziewczynkę z jego taboru. Nie był wtedy wyższy od koła powozu, a do dziś wie, że nie wolno kopać w brzuch dziewczynek, nawet jeśli jakaś ukradnie ci ostatnią pajdę z tłuknem miodowym i upuści ją w piach.
Wtedy też mu się oczy szkliły.
Teraz również potrzebował chwili by wyjść z osłupienia. Gdy się otrząsnął i przymknął idiotycznie rozwarte usta ujrzał plecy swych kompanów. Sypnął szutrem spod podeszwy i ruszył za mini, lecz uniesiona pionowo pika w skutek przyspieszenia wychyliła się za nadto w tył. Oleg nerwowo próbował powstrzymać ją od upadku, ale fizyka była bezwzględna - pika ponownie zatańczyła sprężynując na ziemi. Chwycił ją szybko za tępy koniec unikając wzroku sierżanta i ruszył biegiem za kobietą i Estalijczykiem. Doganiając ich zerknął za siebie i uśmiechnął się z nadal wystraszonym spojrzeniem.
- Ach te piki, he he.. - skwitował sztucznym śmiechem i zagryzł zęby w grymasie wyrównując krok. |