-Pomyślą że to pożar mówisz...- odwrócił się w stronę chat uśmiechnięty wrednie. Uniósł dłonie i zamknął oczy. Wyszeptał kilka dziwnych słów i gwałtownie otworzył oczy. Tańczyły w nich płomienie. Nad dłońmi pojawiły się dwie kule ognia wielkości zamkniętej pięści i poszybowały w kierunku dwóch "domostw" dzikusów które błyskawicznie stanęły w płomieniach. -No teraz zajmą się gaszeniem a nie pościgiem.- Zadowolony podążył za resztą
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |