Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2017, 23:10   #367
Dziadek Zielarz
 
Dziadek Zielarz's Avatar
 
Reputacja: 1 Dziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemuDziadek Zielarz to imię znane każdemu
W jednej chwili zajmowali się rutynowym zabójstwem, w drugiej ten patałach Rudi oskarżał ich o kradzież, której nie popełnili... chyba... by zaraz sprawa w huku wystrzału zmieniła się w bitkę. I może Gunther miałby ochotę się w nią zaangażować, choć by nawkładać Rudiemu po gębie, pal licho konsekwencje, gdyby ich towarzysze nie podali tyłów.

Przez moment był w kropce. Mógł wziąć się za rąbanie, mógł zwiać, mógł dać się pojmać, albo nawet dać w ryj Kiesce, ot bo miał najbliżej. Ostatecznie Gunther wybrał inne rozwiązanie. Wielebny może i miał prawo w małym palcu, ale dobre bogi, który strażnik posłuchałby skomplikowanej paplaniny tego chudego gościa, zwłaszcza, gdy atmosfera kipiała jak w garnku? Jak świat światem w straży słucha się tego co najgłośniej krzyczy, a jeżeli mierzy do tego stopę więcej od innych, tym lepiej.

Leuden kopnął konia, który zamiast efektownie wywinąć kopytami w powietrzu, tylko szarpnął oburzony i popędził go przed siebie, na przestrzał, w stronę Rudiego. To co należało teraz uczynić to usadzić chłopaków, a do tego najpierw musiał zamknąć tę gadającą gębę. Bez dowodzenia odechce im się wykonywania durnych rozkazów. Sumując wszystko, cóż mogło się sprawić lepiej niż nadciągająca z szybkością konia wielka piącha wykidajły?
 
Dziadek Zielarz jest offline