Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2017, 14:51   #120
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Podjęto decyzję. Może nie każdy miał do niej pełne przekonanie, ale zgodził się na propozycję mężczyzny. Ten przyglądał się grupie jeszcze przez chwilę, bacznie a jego wzrok stał się bardziej przenikliwy. W końcu jednak potrząsnął głową, i wyjął schowany za pazuchy klucz. Powolnym krokiem wstał, i ruszył do drzwi na lewo. Włożył niespiesznie klucz do zamka, i powoli przekręcił go. Nie można było nie usłyszeć przesuwającego się mechanizmu w środku drzwi, widocznie dawno nie był on używany.

Drzwi otworzyły się ukazując zebranym wąski, ciemny tunel, na którego końcu znajdowały się drzwi. Mężczyzna wziął palącą się pochodnię i dał znak by podążano za nim. Gdy dotarli do drzwi, zapukał w nie trzy razy, by się po chwili otworzyły.

W środku przy palących się świecach i okrągłym stole stało pięcioro mężczyzn, którzy dyskutowali nad mapami, które rozłożone były na blacie. Zamilkli od razu, gdy tylko dostrzegli wchodzących gości.

Pierwszy z mężczyzn dobiegał już pięćdziesiątki, a zmęczone czoło pokrywały liczne zmarszczki. Ciemne włosy pokrywała siwizna, a zapadnięte w głąb oczy zdradzały zmęczenie. Jako jedyny ubrany był w eleganckie ubranie, na których widniały wyhaftowane srebrną nicią symbole Imperium. Też jako jedyny nie miał przy sobie broni, tylko nienabitą fajkę, którą coś wcześniej wskazywał. Przyglądając się temu mężczyźnie, można było odnieść wrażenie że, widział i przeżył on niejedno. Nie był typem zmanierowanego szlachcica, który nie zaznał życia. Blizny pod okiem oraz na dłoniach świadczyły że, nie raz musiał ubrudzić sobie ręce.


Reszta jego towarzyszy to byli wojownicy. Z krwi i kości, ubrani praktycznie w pełen rynsztunek bojowy. Z lekkim niepokojem spojrzeli na nowo przybyłych, a nieufność biła z ich spojrzeń. Można było dostrzec delikatny ruch rąk, skierowany ku rękojeściom broni.

Szlachcic wyszedł jednak ku “gościom” i rzekł:
- A więc to wy dotarliście do końca. Widzę też że, jesteście po rozmowie z Panem Hossem. To w takim razie zapraszam - dał znak by goście usiedli na krzesłach, które były ustawione wokół stołu.

Na te słowa rycerze jakby uspokoili się, jednak z wielką bacznością obserwowali każdy ruch gości. Mapy rozłożone na stole pokazywały Imperium. Dokładne tereny, na których zaznaczone były jakieś miejsca, a także najważniejsze zamki i pałace.

- Pozwólcie że, się przedstawię. Nazywam się Herman Bormann i to ja stoję za tym wszystkim. Jestem pierwszym marszałkiem Karla Franza. - w jego słowach nie było żalu czy zgorszenia z powodu faktu o którym drużynnicy usłyszeli - To dla mnie będziecie pracować. A właściwie dla Imperium, bowiem wy macie stać ponad polityką i koneksjami, które często pętają prawo. Potrzebuję ludzi oddanych sprawie. Nie mi, Imperatorowi czy przekupnym kupcom, kapłanom, szlachcicom. Sprawie. Imperium. Burza Chaosu jest za nami, ale czy to znaczy że, jesteśmy bezpieczni? Nie sądzę. Chaos, zamęt daje możliwości by Ci, którzy powinni służyć dobru Imperium, patrzą pierw na swoją prywatę. Ich wysoka pozycja, koneksje sprawiają że, nic nie można im zrobić. Kultyści chronieni przez swoich wysoko postawionych protektorów. Renegaci, którym nie można wymierzyć kary. Wy macie być alternatywą na takie sytuacje. To dożywotnia służba. Jedynie starość lub śmierć zwolni was z tej służby. Oczywiście dostaniecie pewną pomoc ode mnie, lecz w razie wpadki nikt się do was nie przyzna - Herman nabił fajkę i zapalił. Następnie usiadł przy stole i przesunął w ich kierunku zapieczętowany pergamin - To wasze pierwsze zadanie. Witamy na służbie Imperium. Powodzenia.

Koniec
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline