Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2007, 01:41   #33
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Nikt nie śni o tym, co go nie dotyczy.
Hermann Hesse

Pieter Kamil Pietrowic

Theme Yason

Siedzisz na ławce i nagle zrywa się wiatr. Jego szum zdaje się śpiewem trąbki. Rozglądasz się, a prosto w twoje ręce wpada ulotka.
Cytat:

Antykwariat u Chinczyka. Zapraszamy codziennie od 11.00 - 12.30
Ulica Morhold Drive 16.
Może w końcu znajdziesz to, czego potrzebujesz? Już zaczynasz sie cieszyć, kiedy uświadamiasz sobie, że właściwie to się zgubiłeś i nie masz zielonego pojęcia, jak znaleźć ten antykwariat. A może by kogoś zapytać? No tak, panika naprawdę ci utrudnia myślenie. Wystarczy zapytać o podany adres, ktoś na pewno cię pokieruje. Podnosisz się radośnie z ławki i patrzysz, właściwie tylko przez przypadek na tabliczkę z nazwą ulicy. Ta, wprost ciebie, trzeba tylko przejść przez przejście, nazywa się (a przynajmniej tak głosi owa tabliczka)
Cytat:
MORHOLD DRIVE
Ruszasz z przekonaniem, że los się w końcu do ciebie uśmiechnął. Idziesz raźnie, prawie biegniesz, szukając odpowiedniego numeru. Ulica dłuży się i wcale nie chce się skończyć. Numery skaczą ci przed oczyma, bynajmniej nikt tu nie przestrzegał kolejności. Powoli zwalniasz. Zdyszałeś się. A Antykwariatu jak nie ma, tak nie było. Koło numeru 15 jest 23, a koło 17-stki 12-stka i 30-stka. Nic tu nie ma sensu. Ale właściwie cały twój dzień zdaje się go pozbawiony. Zrezygnowany kątem oka zauważasz dziwną, niską budowlę.

Podchodzisz do wystawy a tam pełno książek, starych i trochę nowszych. Przede wszystkim zadbanych - pochłaniają całą twoją uwagę, są "prawie" magiczne... Otwierasz drzwi, a dźwięczny dzwoneczek oznajmia twoje przybycie. Antykwariat przepełnia dusząca woń kadzidła i pełno przedziwnych przedmiotów - nie tylko książki. Od malutkich woreczków na przepięknie ozdobione kule, po misterne klatki dla ptaków. Można tu kupić wszystko.

- Miałem właśnie zamykać, ale skoro wszedłeś Pieterze...- nagle znikąd pojawił się niski starszy człowiek - właściwie dobrym określeniem byłoby człowieczek. - Słucham, w czym mogę ci pomóc chłopcze?


John Whiterook

WITH_REFLECTION

Szaman ciężko westchnął.
- Baby, kogo wy mi przyprowadziłyście? - zazgrzytał zębami patrząc groźnie w stronę kobiet.
- Nie, narzekaj, zawsze mogłoby być gorzej. - rzucił zza jego pleców Tibo. - Ten przynajmniej chce się uczyć.
Szaman pokiwał głową ze zrezygnowaniem.
- No dobrze. Śnienie to umiejętność, którą posiadają nieliczni od urodzenia, jednak każdy potrafi ją zdobyć. Wystarczy trochę ćwiczyć. - Szaman uniósł dłonie w geście odlatującego ptaka - To podróż duszy. Twoje ciało śpi i odpoczywa, a twój umysł odłącza się i ulatuje w nieznane krainy. - Spojrzał ci znów prosto w oczy, wywołując gęsią skórkę na twoich plecach. - Chcę ci zaproponować coś bardzo podobnego.
- Czy ja wiem, czy takie podobne? - Tibo ziewną z fotela pokazując zęby.
- Ty mówisz, czy ja? - szaman warknął odwracając się w jego stronę. Nawet nie podejrzewałeś, że ten sypiący się Indianin potrafi wykonać taki skręt kręgosłupa. Po czym odwrócił się ponownie do ciebie i rozmasował prawą ręką plecy.
- Proponuję ci podróż poprzez kolejne "życia". Takie zdobywanie doświadczeń, które nie kosztuje cię ani chwili z twojego własnego życia. Tutaj twoje ciało w zasadzie się nie zestarzeje. A ty odłączysz się od niego na dobre i zwiedzisz inne kraje i światy pozostałych podróżników.
- Czyli mówiąc prosto z mostu twoja dusza wraz z pamięcią opuszcza twoje ciało John i codziennie pomieszkuje w innym ciele, kogoś podobnego tobie, który po dobroci lub nie zdecydował się na tę podróż. - Nina przyniosła tobie i szamanowi po kubku herbaty i uśmiechnęła się mile.
- Po co ja mam coś mówić, skoro WY dodajecie swoje trzy grosze?! - Szaman się zdenerwował i wstał, jednak zbyt szybko, bo coś mu strasznie strzknęło w kręgosłupie.
- Spokojnie Mistrzu. - Nina zaczęła masować jego plecy. - Ciśnienie ci skoczy i co będzie?
- Wrócić możesz bez większego problemu - wystarczy po prostu odnaleźć Wnętrze. - Ina podała ci cukier.
- Trwa to zwykle kilka dni. A postanowiłyśmy cię zwerbować, bo kilku podróżników właśnie wróciło i nam ciał brakuje. - Silva przeciągnęła się i usiadła na poręczy fotela.
- Od razu podróżnicy, dzisiaj akurat wróciły trzy "zagubione dusze". - Szaman w końcu mógł się wyprostować. Poprawił pióropusz. - Słuchaj, nie każdy ma możliwość poznać życie innych ludzi bez większej straty ze swojej strony. Osobiście radzę skorzystać. Sam bym to zrobił, ale za starty jestem.


Mathab Shazandi

UNKNOWN _ FUTURE

Emilia uśmiecha się do ciebie. Czujesz zapach jej słodkich perfum.
- Och, gdyby to było takie proste Mat, gdyby to było takie proste...
Całuje cię czule w usta, jednak zanim tak naprawdę zdążysz ją poczuć, wyślizguje się delikatnie z twojego objęcia i idzie w kierunku łazienki, w której nie wiadomo dlaczego pali się światło. Zatrzymuje się jednak i przez chwilę przyglądasz się jej prześlicznej figurze.
- A wszystko jedno! - Emilia odwraca się nagle i rzuca z taką siłą w twoje ramiona, że upadacie razem na łóżko. Z pewnym nieokrzesaniem i jakimś nagłym, silnym pragnieniem całuje cię po całej twarzy. Zupełnie tak, jakby chciała choć na chwilę oderwać się od "tego wszystkiego".
Ściągacie z siebie szybko ubrania. Czas zdaje się już nie istnieć. Jej zapach cię obezwładnia. Jej ciało zdaje ci się takie kruche i delikatne. Jakby miała się zaraz złamać. Czujeś jej ciepło pod palcami, giętką kibić, słyszysz rytmiczny oddech. Przyspieszony tętent jej serca i jakiś pośpiech targający jej ciałem. Zresztą nie tylko jej. Zdaje ci się, że zaraz to wszystko zniknie w taki sam niepojęty sposób, w jaki się pojawiło. Ale nadal ona jeszcze tu jest. Wasze ciała zjednoczyły się i na czas, który zadawał się zbyt krótką chwilą, należała do ciebie. Jej zapach stał się twoim. W końcu opadła zmęczona obok ciebie na miękkie łóżko i puchowe poduszki. Wyglądała tak pięknie, jak anioł. Uniosła twoją dłoń i palcami przejechała po bliźnie znaczącej jej czoło.
- Zapamiętaj... - szepnęła zaraz obok twojego ucha. - Jeśli dane nam będzie się jeszcze spotkać, poznasz mnie właśnie po tym. - Pocałowała delikatnie, prawie nie dotykając ustami twojej dłoni. - Zapamiętaj...
I ten szept zaprowadził cię głęboko w sen, który nadszedł nagle, zupełnie niespodziewanie.

***
COSMOMIX

Otwierasz oczy i wydaje ci się, że świat zupełnie zwariował. Źle się czujesz. Tylko dlaczego? Przez chwilę starasz się skupić, ale idzie ci ciężko. Masz problemy z utrzymaniem głowy w jednej pozycji. Ba! Całe ciało stawia opór, kiedy chcesz się poruszyć, jakbyś zamiast rąk i nóg miał kołki. I do tego ten łomot. Już wiesz!! Mdli cię! I to tak, że jeśli zaraz nie uda ci się wstać od tego stolika, zwymiotujesz zaraz na niego. Twój wzrok w końcu przyzwyczaił się do ciemności przerywanej ciągłymi przebłyskami kolorowego światła. Tłum ludzi wszędzie ruszających się w rytm muzyki... Tak ten łomot to jakaś kiepska techniawa. Ruchy tańczących powodują, że słabi cię coraz mocniej. Już wiesz, co ci jest. A przynajmniej masz jakieś przypuszczenia. Jesteś zalany w cztery dupy. Nic dodać, nic ująć.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein

Ostatnio edytowane przez Latilen : 03-06-2007 o 01:43.
Latilen jest offline