Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2017, 10:20   #245
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kelven dopadł do Immerala. Odłamek przeszywający tors kompana aż prosił się o usunięcie. Zaklinacz szarpnął, wyciągając długą i ostrą niczym nóż drzazgę. Trysnęła różowawa krew. Półelf w panice uciskał ranę gołymi dłońmi. Krwotok nie ustawał, a oddech złotego elfa coraz bardziej słabł. Kelven w przypływie adrenaliny oderwał sporą część własnego rękawa, zmiął go w kulę i taki opatrunek z całych sił przytknął do rany. Nie mógł zrobić niczego więcej. Czekał.

Nie wiedzieliście ile czasu upłynęło od ostatniego zrywu żywiołaka. Pokaleczeni i potrzaskani zebraliście rannych wokół szczątków stołu. Steven kurczowo tulił do piersi swoją córeczkę. Niesamowity fart sprawił, że dziecko przetrwało deszcz śmierci. Immeral, Iwatsu i bernardyn w ogóle nie byli w stanie się poruszać. Reszta również potrzebowała odpoczynku. Nie mieliście sił by przeciągnąć swoich do teoretycznie jedynej, bezpiecznej komnaty. Musieliście zaryzykować.

Na zmianę doglądaliście rannych. Prymitywne opatrunki zrobione z zerwanych rękawów, nogawek i połaci płaszczy szybko nasiąknęły krwią, aczkolwiek najpoważniejsze rany zostały zamknięte. W chwilach wolnych od doglądania towarzyszy Chass i Kelven rozejrzeli się pobojowisku. Drogocenna aparatura alchemiczna została obrócona w proch, ale ocalał niewielki regał, na którym stały gotowe mikstury. Podobnie jak w przypadku Oleju fechmistrza, po potarciu palcem szkła, na jego powierzchni pojawiała się magicznie wypisana etykieta. Udało wam się zebrać następujące specyfiki:
- Syrop skaleczeniowy,
- Maść na siniaki,
- Balsam ratunkowy,
- Mikstura głębokiego wejrzenia,
- Ekstrakt Jastrzębi,
- Do otwierania słojów,
- Eksperyment 35.

Dalszy marsz w tym stanie nie miał najmniejszego sensu. Musieliście odpocząć. Na szczęście wszelkie ślady magii zniknęły. W międzyczasie Nevar odnalazł na stercie głazów interesujące znalezisko - dwa skrzące się, zielone klejnoty, które musiały stanowić ślepia żywiołaka. Łucznik nie miał pojęcia jak możnaby je wykorzystać, ale postanowił zachować je na przyszłość.

Minęło kilka godzin. Ranni odzyskali świadomość i stanęli na własne nogi. Czuli się tak, jak wyglądali, ale byli w stanie chwycić za broń i maszerować dalej. Zwisały z nich strzępy zakrwawionych opatrunków, a siniaki doskonale komponowały się z kamiennym pyłem. Nikt nie obiecywał lekkiej przeprawy.
 
ObywatelGranit jest offline