Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-02-2017, 08:30   #241
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Bitwa się rozpoczęła.

Najszybciej zareagował Chass, który paroma tajemnymi słowami i skomplikowanym ruchem dłoni wyzwolił moc. Otoczył go lodowaty pancerz, nad którym unosiły się kłęby zmrożonej pary wodnej. Tuż po nim do boju ruszył Nevar. Schował się za najbliższym stalaktytem i posłał strzałę prosto w łeb kamiennego kolosa. Trafił idealnie między oczy, co zakończyłoby się niechybnym zgonem w każdym innym przypadku. Dostrzegł jednak, że nie tak łatwo skruszyć głaz za pomocą grotów. Odłupał jedynie kawałek kamienia, znaczący nie wiele więcej niż draśnięcie. Chwilę później Kelven wypuścił salwę zabójczych magicznych pocisków. Te odniosły zdecydowanie lepszy efekt, krusząc żywiołaka w wielu miejscach. Stwór wydał z siebie basowy odgłos, który brzmiał jak rumor rozpadającej się góry. Immeral już w szarży otoczył się połyskującą, złotą aurą, zaś jego miecz zapłonął równie gorejącym ogniem. Cios odbił się bez efektu od grubej skóry przybysza. Ten nie pozostawał dłużny - jednym ciosem niemalże zmiażdżył elfa. Na szczęście drugie łapsko zatrzymało się na czekającej nań tarczy. Ułamek sekundy później żywiołak d a ł n u r a pod ziemię. Po prostu zlał się z podłożem znikając wam z oczu. Immeral ciął jeszcze na odlew, ale jedynym efektem jego ataku był snop iskier i rysa w kamieniu.

[media][/media]

Iwatsu zachował czujność, gotując się na odparcie niewidocznego zagrożenia. Steven i Major zbliżyli się, acz gnom z córeczką na plecach pozostawał jak najdalej epicentrum zdarzeń. Pozostali również zamarli w wyczekiwaniu przygotowując czary i broń. Powietrze zgęstniało, aby w kilka chwil później eksplodować akcją. Żywiołak wyłonił się z podłoża tuż przed centralnym kręgiem płaskiego, obrobionego kamienia. Od razu rozpoczął wymianę ciosów z wschodnim wojownikiem, która delikatnie mówiąc nie była zbyt korzystna dla tego drugiego. Łapska bestii wgniotły zbroję Iwatsu i wycisnęły z jego płuc powietrze - ta siła był nie do opisania. Wkrótce potem rozległy się magiczne salwy promieni Chassa i pocisków Kelvena. To właśnie one czyniły największe spustoszenie.


[media][/media]

Steven rzucił na stół jednego ze swoich asów. Gnom wykonał prosty gest – poślinił kciuk, a następnie nakreślił w powietrzu niewielki znak krzyża. W tym samym momencie dostrzegliście ciemne “X” pojawiająca się na czole żywiołaka. Następnie przyklęknął i posłał bełt prosto w czoło stwora. Kolejny potencjalnie śmiertelny atak, okazał się jedynie szramą na kamiennym cielsku.
- Co to kurwa jest?! - zawołał gnom.
Reszta z Pielgrzymów była zbyt zajęta walką, by mu odkrzyknąć. Na żywiołaka spadały ciężkie razy, z których najskuteczniejsze okazywały się salwy Magicznych Pocisków. Żywiołak najwyraźniej doskonale o tym wiedział, gdyż swoją brutalną siłę skierował przeciwko półelfowi. Potężne ramiona zmiażdżyły stół laboratoryjny posyłając wokół odłamki szkła i metalu. Kamienny blat pękł w pół, a na samym jego środku leżał zaklinacz. Nie mieliście pojęcia czy przeżył ten atak.
W sukurs ruszył Iwatsu, który wykorzystał w ataku impet szarży. Jego naginata zakreśliła w powietrzu łuki, żłobiąc ciało żywiołaka.
Co ciekawe, nawet bernardyn zdołał jakoś zranić przeciwnika. Jego potężne szczęki znalazły miejsce, w którym kamień został skruszony. Pochwycił wystający odłamek i szarpnął gwałtownie, dosłownie wyrywając kawałek kamiennego ciała.
Nawała trwała. Otoczyliście go i z całych sił napieraliście. Kolejne rozbłyski magicznej energii, niezliczone razy, wasza determinacja i przewaga liczebna zaczęły odgrywać swoją rolę. Żywiołak chwiał się na nogach. Spod głębokich pęknięć iskrzyła się zielonkawa energia, a jednak wróg znalazł w sobie siły do kolejnych ataków. Kiedy jego ramiona, niczym serce dzwonu opadły na tarczę Immerala i nie wywarły najmniejszego rezultatu, postanowił się wycofać. Na jego plecy spadła seria nowych ciosów, jednak w końcu zdołał wydostać się z kręgu obrobionego kamienia i dać nura pod ziemię. Nie mieliście pojęcia czy powróci.


[media][/media]
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 02-03-2017, 11:52   #242
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Nevar żałował że nie zdołali wykończyć ziemnego stwora, co gorsza ów żywiołak potwierdzał tylko jego obawy przed schodzeniem do małych zamkniętych pomieszczeń. A co jeśli nie byłoby tu dość wysoko aby móc wzlecieć?

Obawa przed kamiennymi łapskami wyskakującymi gdzieś spod ziemi była na tyle silna że Nevar nie zamierzał zlatywać na ziemie, poza tym i tak nie czuł się specjalnie przydatny w tym pomieszczeniu. Utrzymując wysokość – bojąc zbliżyć się do run , do ziemi i do ścian, postanowił przydać się w inny sposób. Z łukiem gotowym do strzału wypatrywał zagrożenia z całkiem dobrego punktu obserwacyjnego – z wysokości.

- Jeśli pojawi się ponownie dam wam znać wykrzykując głośno imię osoby przy której pojawi się żywiołak. Kto wie, może zdąży ona uskoczyć czy coś...
 
Eliasz jest offline  
Stary 03-03-2017, 10:03   #243
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Odkąd żywiołak zniknął pod powierzchnią kamienia, czas wydłużył się niemiłosiernie. Słyszeliście swoje niespokojne oddechy i serca kołaczące gdzieś pod pancerzami. Pot ściekła po pobielały palcach ściskających za rękojeść broni, a w powietrzu wciąż opalizowały cząsteczki magicznej energii. Immeral pognał na ratunek Kelvenowi, który wciąż leżał rozpostarty na szczątkach alchemicznego stołu. Ciężkozbrojny dotknął piersi zaklinacza i zalśniła delikatna, złotawa poświata. Chass już wcześniej doświadczył mocy elfa, która postawiła go na nogi w mdlących uściskach mythalu.

Mistyczny moment zakłóciło nagłe pojawienie się przeciwnika. Gdy tylko wynurzył się spod powierzchni, posypała się na niego lawina pocisków - zarówno magicznych, jak i konwencjonalnych. Całe bryły odpadały od cielska. Żywiołak ponownie wydał z siebie basowe dudnienie, które brzmiało jak jęk konającego. Co ciekawe pojawił się z dala od członków drużyny. Czyżby szykował sobie ucieczkę? Lecz w takim razie po co w ogóle się ujawniał?

Wasze pytania nie pozostały na długo bez odpowiedzi. Kamienny kolos uniósł swoje masywne łapy wysoko nad głowę i z całych sił grzmotnął w podłoże. Po chwili uderzył ponownie, i znowu, i znowu. Jaskinia wypełniła się drganiami, które przerodziły się w małe trzęsienie. Siła przybysza była nie do opisania. Wtem, niezliczone nacieki wiszące nad waszymi głowami zaczęły odrywać się od sklepienia i lecieć w dół. Mieliście tylko ułamek sekundy na reakcję, aby uchronić się przed deszczem ostrych jak brzytwa sopli.

Huk i pył przesłoniły wszystko. Stalaktyty rozpryskiwały się niczym pociski odłamkowe, tnąc i siekąc wszystko wokół. Z naciekami poleciały również luźne kamienie. Przez chwilę zdawało się, że nikt nie wyjdzie stąd żywy.

Pierwszy doszedł do siebie Kelven. Zaklinacz wyszedł z katastrofy bez szwanku, nie licząc wcześniejszych ran zadanych przez żywiołaka. Coś na nim zalegało, więc zrzucił to bez zastanowienia. Dopiero gdy pył nieco się przerzedził, dostrzegł, że jest to Immeral przeszyty stalaktytem. Złoty elf żył, ale nie pozostało mu zbyt wiele czasu.

Półelf dostrzegł również leżącego nieopodal Iwatsu. Przybysz ze wschodu obficie krwawił i prawdopodobnie bez pomocy również nie przetrwa tej bitwy. Na szczęście nigdzie nie było śladu żywiołaka. Zaklinacz nie mógł się jednak rozdwoić i musiał podjąć decyzję.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 03-03-2017, 18:44   #244
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kelven otworzył oczy i w pierwszej chwili nie wiedział, gdzie się znajduje. Bolały go wszystkie kości, ktoś mu nasypał piasku do oczu, a na dodatek przywaliły go kilogramy demony wiedzą czego...
Jak najszybciej pozbył się ciężaru i dopiero wtedy zauważył, że owym ciężarem był poważnie ranny Immeral, nie jedyna zresztą ofiara starcia, które Kelven jakimś trafem przespał. Nie jedyna, ale najbliższa, dlatego też Kelven przestał się wylegiwać i podniósł się z kamiennego łoża boleści. Na leczeniu co prawda się nie znał, ale postanowił zrobić co się da. by uratować elfa.
 
Kerm jest offline  
Stary 04-03-2017, 10:20   #245
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Kelven dopadł do Immerala. Odłamek przeszywający tors kompana aż prosił się o usunięcie. Zaklinacz szarpnął, wyciągając długą i ostrą niczym nóż drzazgę. Trysnęła różowawa krew. Półelf w panice uciskał ranę gołymi dłońmi. Krwotok nie ustawał, a oddech złotego elfa coraz bardziej słabł. Kelven w przypływie adrenaliny oderwał sporą część własnego rękawa, zmiął go w kulę i taki opatrunek z całych sił przytknął do rany. Nie mógł zrobić niczego więcej. Czekał.

Nie wiedzieliście ile czasu upłynęło od ostatniego zrywu żywiołaka. Pokaleczeni i potrzaskani zebraliście rannych wokół szczątków stołu. Steven kurczowo tulił do piersi swoją córeczkę. Niesamowity fart sprawił, że dziecko przetrwało deszcz śmierci. Immeral, Iwatsu i bernardyn w ogóle nie byli w stanie się poruszać. Reszta również potrzebowała odpoczynku. Nie mieliście sił by przeciągnąć swoich do teoretycznie jedynej, bezpiecznej komnaty. Musieliście zaryzykować.

Na zmianę doglądaliście rannych. Prymitywne opatrunki zrobione z zerwanych rękawów, nogawek i połaci płaszczy szybko nasiąknęły krwią, aczkolwiek najpoważniejsze rany zostały zamknięte. W chwilach wolnych od doglądania towarzyszy Chass i Kelven rozejrzeli się pobojowisku. Drogocenna aparatura alchemiczna została obrócona w proch, ale ocalał niewielki regał, na którym stały gotowe mikstury. Podobnie jak w przypadku Oleju fechmistrza, po potarciu palcem szkła, na jego powierzchni pojawiała się magicznie wypisana etykieta. Udało wam się zebrać następujące specyfiki:
- Syrop skaleczeniowy,
- Maść na siniaki,
- Balsam ratunkowy,
- Mikstura głębokiego wejrzenia,
- Ekstrakt Jastrzębi,
- Do otwierania słojów,
- Eksperyment 35.

Dalszy marsz w tym stanie nie miał najmniejszego sensu. Musieliście odpocząć. Na szczęście wszelkie ślady magii zniknęły. W międzyczasie Nevar odnalazł na stercie głazów interesujące znalezisko - dwa skrzące się, zielone klejnoty, które musiały stanowić ślepia żywiołaka. Łucznik nie miał pojęcia jak możnaby je wykorzystać, ale postanowił zachować je na przyszłość.

Minęło kilka godzin. Ranni odzyskali świadomość i stanęli na własne nogi. Czuli się tak, jak wyglądali, ale byli w stanie chwycić za broń i maszerować dalej. Zwisały z nich strzępy zakrwawionych opatrunków, a siniaki doskonale komponowały się z kamiennym pyłem. Nikt nie obiecywał lekkiej przeprawy.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 06-03-2017, 20:53   #246
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Szlag! - przeklął Chass widząc spadające z sufitu stalaktyty! Nie było ucieczki, wielkie bloki kamienia spadały z góry w sposób trudny do przewidzenia. Czarownik uniknął pierwszych dwóch stalaktytów, ale gdy próbował dać nura pod szafki poczuł nagły ból w kręgosłupie. Ostatnie co pamiętał, zanim stracił przytomność to chłód wyzwalającego pancerza.


Gdy się obudził było po wszystkim. Nadal leżał na ziemi przygnieciony pomniejszymi kamieniami, ale wyglądało na to, że nie odniósł żadnych większych ran. Odkaszlnął, gdyż pył skalny osiadł wszędzie i pierwsze głębsze wciągnięcie powietrza podrażniło nos i krtań. Powoli odkopał się z kamieni dziękując w myślach za zaklęcie ochronne. Następnie sprawdził co z innymi i upewniwszy się, że wszyscy żyją, zajął się ponownym lustrowaniem miejsca.
Tym razem wyglądało, że jest już bezpiecznie. Żadne runy nie świeciły się, zaś po żywiołaku zostały jedynie dwa kamienie robiące niegdyś za "oczy" stwora.

Po zabezpieczeniu terenu, Chass sięgnął po mikstury, które cudem chyba przetrwały kataklizm. Razem z Kelvenem próbowali ustalić do czego mogą służyć, ale udało im się tylko częściowo. Constantine zdecydował, że eksperyment 35 zachowa na później.
Gdy wszyscy już ochłonęli, a pomieszczenie zostało pobieżnie przejrzane, Chass ruszył z powrotem na poszukiwanie. Tym razem szukał zapisków, które pomogły by mu rozwikłać zagadkę pozostałych mikstur, jak i dowiedzieć się w jaki sposób można aktywować tajemne przejście. Słowem, wszystko, co może potencjalnie przynieść jakiekolwiek korzyści.

Gdy skończył, wyczerpany rozłożył śpiwór na w miarę równej podłodze i położył się odpocząć.
Zanim zasnął, pamiętał, żeby rozważyć kontakt z chochlikiem celem dowiedzenia się czegoś o tym miejscu, ale ostatecznie zasnął zanim wziął się do roboty.
 
psionik jest offline  
Stary 07-03-2017, 08:48   #247
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Immeral stał już na nogach, aczkolwiek pobladł i stracił sporo na swej hardości.
- Dzięki - zwrócił się do całej grupy. - Pozbieraliście mi do kupy - ewidentnie podziękowania nie były jego mocną stroną.
- Rozprawiliśmy się z ziemią, czyli czekają nas jeszcze pozostałe trzy żywioły. Czy wiecie cokolwiek o tych żywiołakach? - ostatnie pytanie zaadresował do Kelvena i Chassa.
Tak się składało, że półelf co nieco wiedział. Wszystkie stwory łączyła odporność na niemagiczny oręż oraz podatność na przeciwstawny żywioł. Można je było utłuc zwykłą bronią, ale jak sami się przekonaliście, był to proces żmudny. Stwory powietrza charakteryzowały się niesamowitą szybkością i umiejętnością władania trąbami powietrznymi. Ogień - jak łatwo się domyśleć - trawił wszystko w swoim pobliżu. Woda była szczególnie zabójcza w pobliżu zbiorników wodnych. Garstka informacja, ale być może pozwalająca wam na obranie odpowiedniej taktyki.
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 07-03-2017, 15:10   #248
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka została wygrana. Jedna. Zostały zatem jeszcze trzy, z równie groźnymi przeciwnikami. A to oznaczało kłopoty, bo ich dzielna drużyna nie była przygotowana na takie przeciwności losu.
Kelven podzielił się swoją wiedzą na temat przyszłych przeciwników, co i tak nie zmieniło ogólnej sytuacje. Wychodząc z założenia, że on sam może wyrządzić żywiołakom najwięcej szkód 'zaopiekował' się najsilniejszą miksturą leczącą, pozostałe zostawiając dla innych. Również te, o których nie było wiadomo, do czego służą...
- Jeśli będziemy trzymać się razem, to damy sobie radę - powiedział (że zbytnim może optymizmem). - Co wybieramy teraz? - spytał.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-03-2017, 14:42   #249
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Minęło trochę czasu. Otrząsnęliście z siebie bitewny pył, podzieliliście mikstury. Perspektywa trzech podobnych ostatniej walk, nie napawała was optymizmem. Może jednak zdobyte eliksiry w jakiś sposób pozwolą przechylić szalę zwycięstwa? Podźwignęliście obolałe tyłki, zarzuciliście plecaki i ciężkim krokiem ruszyliście z powrotem. Z jaskini nie prowadziło żadne wyjście, więc musieliście wrócić po własnych śladach. Szkoda, że z aparatury alchemicznej nie ostało się zbyt wiele – gdyby sprzedać ją w jakiejś ostoi cywilizacji uczyniłaby was majętnymi ludźmi.

Znaleźliście się ponownie w centralnym, zakurzonym pomieszczeniu, z którego wiodły jeszcze trzy niezbadane przejścia: schody w górę, młot i kropla wody.
Nevar spróbował jeszcze uruchomić tajemne przejście za pomocą klejnotów-oczu żywiołaka. Niestety ściana mocy, jak również znajdująca się za nią konwencjonalna ściana, ani drgnęły.
- Niech będzie więc młot - zarekomendował Immeral.
Steven wzdrygnął się: - W takim tempie, nie wiem czy wystarczy mi amunicji. Jak tam u ciebie Nevar?
Gnom pokazał powoli pustoszejący zasobnik z bełtami.

Ruszyliście kolejnym tunelem. W przeciwieństwie do tego prowadzącego do laboratorium alchemicznego, przejście było szerokie, foremne i ewidentnie ukształtowane ręką człowieka (lub elfa). Schody wiodły was pod lekkim kątem w dół. Kiedy na końcu tunelu dostrzegliście blask słońca, poczuliście niemal namacalną ulgę. Choć w pracowni spędziliście ledwo ponad dobę, zaczęliście tęsknić za chmurami, trawą, wiatrem i podobnymi, na co dzień niedostrzegalnymi rzeczami. Pulsująca czerwień w dali szybko wybiła was z pogodnego nastroju.
- Najpierw zwiad - orzekł gnom. - Dajcie mi chwilę. Major zostań i pilnuj
Bernardyn niemal nie przytaknął

Po minucie, lub dwóch wasz skromnej postury towarzysz powrócił:
- Kuźnia. Dużo broni i narzędzi. Bardzo wypasione kowadło, pokryte runami. Zupełnie pusto nie licząc czerwonych pulsujących glifów i rozpalonego paleniska. Jaki plan?
 
ObywatelGranit jest offline  
Stary 26-03-2017, 09:26   #250
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Plan? Pytanie było dość zabawne. Jakie niby mogli mieć plany?
- Wchodzimy, rozglądamy się, zabieramy to, co wyda się nam przydatne - odparł Kelven, gdy gnom zdał relację z zwiadu.
- Zapewne wtedy, gdy ruszymy pierwszy przedmiot, rozpocznie się walka - dodał - więc jeśli tam jest broń, to z pewnością się przyda. A tak na marginesie... mogę wam odstąpić kilka bełtów.

Walka była ostatnią rzeczą, o jakiej w tej chwili marzył. Zdecydowanie bardziej wolałby położyć się się na trawie i obserwować płynące po niebie obłoki. Albo też siąść przy stole, w dobrej gospodzie...
Ale jak mus, to mus.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172