Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2017, 07:13   #23
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Domino wolał już nie ryzykować, skupił się na obserwacji. Po chwili dołączyła do niego Malkavianka. Miała minę, przywodzącą na myśl kota, który właśnie wtrąbił śmietanę ze spodka, a potem strącił łapą naczynie i pozwolił mu się rozbić na ziemi.

- Zaznaczyłam ślepą. - powiedziała z dumą.

Domino przygryzł wargę, jego twarz nie mogła się zdecydować, czy patrzy na Helgę z uznaniem czy zazdrością.

- Mamy trochę czasu do uczty. Może zatańczymy, skoro już jesteśmy na balu? - zapytała, po czym dodała - Czy od razu idziemy w krzaki?

Domino otworzył szerzej oczy. Kurwa, trudno było się powstrzymać, tak z prawdziwą wampirzycą? to musi być strasznie ciekawe, a ciekawość… ciekawość jest taka podniecająca!

- Lepiej od razu zaklepać sobie miejsce… potem w krzakach może być tłoczno. - nieśmiało zaproponował.

Spojrzała na niego zdziwiona, patrząc mu głęboko w oczy, po czym... zaczęła się śmiać. I to bardzo. Z niego.
Domino dziękował Kainowi, wszystkim diabłom w piekle a nawet Maryi Pannie Pseudo Dziewicy, za to, że wampiry nie musiały się rumienić. Zamiast tego wzruszył nieznacznie rękami.

- No już, już, nie bocz się. Chodź, zatańczymy! - powiedziała Helga, ciągnąc go w stronę parkietu, na którym poprzytulane pary tańczyły właśnie do łzawego motywu muzycznego z Titanica.

Domino zastanawiał się, czy Malkavianka przypadkiem nie stała za wyborem ścieżki muzycznej… pewnie tak. Wampir nigdy nie był dobry w tańcu, znał oczywiście kroki, ale z racji jego za dużych (przynajmniej w opinii Honoraty) stóp, nigdy nie rozwijał się w tym kierunku.

Tymczasem został zaciągnięty na parkiet, pomiędzy miziające się pary. Helga spojrzała na niego zza maski, a na jej wargach pojawił się uśmiech, który wyglądał jakby... jakby faktycznie była teraz szczęśliwa. Malkavinka objęła go za szyję i przytuliła się z czułością, czekając aż pokieruje nią w tańcu.

Wampir zastanawiał się czy też był taki popieprzony, zanim przestał mieć kota między nogami, czy to po prostu był urok Malkavian. Miał skrytą nadzieję, że to drugie, głupio by było po ponad dziewięćdziesięciu latach bycia kobietą, zostać nagle seksistą…

Miński uśmiechnął się promiennie obejmując ramieniem talię partnerki i prowadząc ją poprzez parkiet. Ruchy przytulańca były tak banalne, że zwyczajnie nie dało się tego spierdolić.

- Wszystko zgodnie z filmem, Kejt... - zagadał, po czym teatralnie zerknął na zegarek - kiedy toniemy?

Kainitka uśmiechnęła się w taki sposób, że właściwie nie musiała odpowiadać. Niedługo mieli napotkać swoją górę lodu i rozbić o nią ten stateczek.


***

Kilka minut przed północą, kiedy wszystkie kopciuszki zaszyły się po kątach ze swoimi książętami, gubiąc cnotę i pantofelki, Helga pociągnęła Domino, tuląc się do niego i ocierając niby kotka w rui.

- Szczęściarz - usłyszał gdzieś z boku uwagę pijanego jegomościa. Typ nie mógł jednak wiedzieć, jak zwodnicze było zachowanie Malkavianki i że prawdopodobnie z tego ocierania wyniknie wszystko. Tylko nie seks.

Przeszli długi hol, by zatrzymać się przy ogromnych, zdobionych złotem dwuskrzydłowych drzwiach. Ponury facet, który ich pilnował, podał im kryształowy półmisek, na którym leżały zapakowane, jednorazowe igły - tak nie pasujące do tego naczynia.

- Profesjonalny system weryfikacji - zaśmiała się Helga, po czym rozpakowała jedną igłę i dziabnęła się nią w palec. Uniosła go do góry, a służący z wielką ostrożnością, samym tylko czubkiem palca zlizał kroplę krwi, która pojawiła się na opuszku.

- Dziękuję, madame - powiedział, po czym spojrzał wyczekująco na Domino.

Wampir zmierzył ponuraka wzrokiem i obciął go z aury. Czyżby Czarodziej? Choć z drugiej strony przecież Domino też to potrafił a był Nosferatu. Miński rozpakował igłę i nakłuł się, po czym podał próbkę testerowi.
Kiedy mężczyzna próbował vitae, Domino mu się przyglądał. Coś było nie tak z jego aurą, była jakaś taka... blada. A jednak nie wampirza. Na pewno był ghulem. Wypranym z emocji ghulem.

- Dziękuję, monsieur - powiedział, usuwając się na bok i uchylając jedno ze skrzydeł drzwi.

Tutaj czekała na nich dla odmiany laska. Młoda dziewczyna w karminowej sukni uśmiechnęła się słodko.

- Balkon 11-d czeka na państwa, proszę iść schodami piętro wyżej i w prawo. - poinstruowała ich - proszę też pamiętać, by nie ściągać masek. Organizatorzy nie ponoszą też odpowiedzialności za porzuconą, poplamioną lub podartą odzież. Miłej zabawy!
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline