Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2017, 12:22   #65
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Sander climb d20+6 vs 10 = 13 sukces


Na górę wspiął się bez większych problemów, choć potężne uderzenia w skały spowodowały, że kadłub pod wpływem ogromnych oddziaływujących na niego sił rozszczepił się w wielu miejscach i wszędzie pełno było drzazg.

Górny pokład statku okazał się prawdziwym skarbcem. No, przynajmniej w ich obecnej opłakanej sytuacji. Pełno tam było pozrywanych lin, kubłów i worków no i ogromny kawał żaglowego, naderwanego płótna, znalazł też młotek i obcęgi do wyrywania gwoździ. Ciężko było jednak utrzymać równowagę, wrak atakowany przez falę, coraz to bujał się gwałtownie, do tego całość przekrzywiona była na lewą burtę, co z prostego spacerku w niektórych miejscach czyniło prawdziwą wspinaczkę.

Jak to na statku, nie musiał nawet schodzić pod pokład, w plątaninie lin i powyrywanych uderzeniem desek znalazł beczułkę z marnym marynarskim grogiem. Była strzaskana w górnej części, ale w dole zostało jeszcze wiele garści trunku.

Jego uwagę zwróciły powtarzające się co jakiś czas uderzenia za burtą przeciwną do tej, po której wspiął się na górę. W dole widać było przymocowaną liną strzaskaną szalupę, a właściwie jej resztki nadal trzymające się owej liny i uderzane falami o burtę. Na burcie nad szalupą wisiała drabinka linowa prowadząca od szalupy aż na górny pokład, na którym stał.

Jeśli chciał pozwiedzać więcej, musiał albo zejść pod pokład albo zajrzeć do kajuty kapitańskiej. Masywne drzwi kajuty były lekko rozchylone, jednak wydawało się, że coś je blokuje od środka. Być może konieczne byłoby użycie znacznej siły, bądź spełznięcie po ścianie burtowego kasztelu na dół do wyrwy w ścianie.

Co do zejścia pod pokład... Między pokładami były jedynie schody, nie było tam drzwi. Cokolwiek więc drapało na dolnych pokładach mogłoby zapewne wdrapać się na górę, gdyby go usłyszało.

Musiał zdecydować.

Tymczasem powoli robiło się późno, jaskrawe tropikalne słońce przybierało pomarańczowo-fioletowe barwy. Gdyby zaskoczył go tam zmrok, zadanie stałoby się znacznie trudniejsze.
 
Tadeus jest offline