Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-03-2017, 23:56   #61
 
Sirion's Avatar
 
Reputacja: 1 Sirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputację
Szermierz odetchnął z ulgą, kiedy znalazł się na skałach przy statku. To była głupia i lekkomyślna decyzja, ale znowu się udało.

Z niepokojem słuchał odgłosów drapania na dolnym pokładzie.
- A zdychaj sobie tam... - Powiedział do siebie i postanowił nie wchodzić tam pod żadnym pozorem, chociaż wiedział, że to pewnie tam znajduje się większość zapasów.

Powoli zaczął wspinać się na górny pokład, o kajutę kapitana postanowił zahaczyć później. Liczył, ze znajdzie jakiś porządny trunek, który poprawi jego paskudny dzień.
 
__________________
"Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga."

Ostatnio edytowane przez Sirion : 04-03-2017 o 23:28.
Sirion jest offline  
Stary 04-03-2017, 18:33   #62
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Nerisa patrzyła spokojnie z brzegu jak Ishirou skacze po skałach, wpada do wody, a wreszcie ląduje z powrotem przy niej tym razem bardziej przekonany do jej pomysłu. Może gdyby sama spróbowała poszłoby jej lepiej, a może nie. Nie zamierzała sprawdzać. Jej celem było nie tyle dostanie się na wrak, co zabranie z niego jak największej ilości przydatnych rzeczy. Kursowanie tam i z powrotem po kilka przedmiotów nie wydawało jej się zbyt praktyczne, wolała załatwić sprawę raz a dobrze.

Miała sporo siły, jeszcze więcej zapału, a i zręczności jej nie brakowało, powinna uwinąć się z zadaniem w kilka chwil. Tak przynajmniej jej się wydawało dopóki nie okazało się, że budowanie tratwy z dostępnych materiałów przypomina bardziej składanie garści puzzli, z których każdy jest z innej układanki. Kiedy wreszcie zmusiła kawałki, by do siebie jako tako pasowały, ściągnęła linę... i otrzymała całkiem zgrabne przenośne ognisko. Nic tylko postawić w dowolnie wybranym miejscu i podpalać.

-I właśnie dlatego zarabiam na życie biciem innych.- westchnęła patrząc krytycznie na swoje dzieło. Przynajmniej Tianczykowi szło lepiej. Jeśli się postarają może uda im się zdążyć na jutrzejszy odpływ. Tymczasem Garidan bawił się patykiem zdaje się próbując wywabić więcej krabo-skorpionów na kolację, a Sander jak gdyby nigdy nic spacerował sobie po plaży.
-Może byś tak zrobił coś pożytecznego?-w pewnej chwili nie wytrzymała i zawołała do szermierza, a on jak ta tresowana pchła, hop hop i już był przy wraku.

-Ehhh…-wojowniczka usiadła zrezygnowana na piasku.
-Jak już tam jesteś przynieś linę! Albo lepiej sprawdź czy któraś szalupa nie ocalała!- spróbowała przekrzyczeć uderzające o skały fale.
 
Agape jest offline  
Stary 05-03-2017, 00:26   #63
 
Azanna's Avatar
 
Reputacja: 1 Azanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie cośAzanna ma w sobie coś
Freya właśnie kończyła opatrywać biednego osiołka prowizorycznym kompresem, a Aro kręcił się przy niej, podpatrując uważnie co robi. Zdawało się, że chciał jej jakoś pomóc ale w sumie sam nie wiedział jak. Był bardzo ciekawskim zwierzakiemi i oczywisćie uwielbiał wtykać nos tam gdzie nie powinien, a w tym wypadku były to akurat wstrętne larwy na kawałkach oślego mięsa.Już miał wsadzić swój mały pyszczek w jedno z gniazd tych pasożytów,gdy został przyłapany przez swoja właścicielkę.

- Aro! Do diabła co robisz! - krzyknęła - Zostaw to i to już! Jeszcze tego by brakowało, żebyś i ty coś załapał.
Łasica spojrzała na nią z miną niewiniątka, tak jakby chciała powiedzieć “ Ale o co Ci właściwie chodzi, przecież ja nic nie robię?” Półelfka doskonale znała to spojrzenie, pojawiało się na mordce futrzaka,za każdym razem jak miał coś zbroić.
- Dobrze wiem co kombinujesz łobuzie. - Freya posłała ostrzegawcze spojrzenie w stronę małego przyjaciela. - No już Cię tu nie ma, zmykaj i to już!
Sierściuch rzucił w jej stronę obrażone spojrzenie i poczłapał ze spuszczoną głową położyć się bliżej ogniska.

Wiedźma była wykończona, odwaliła kawał dobrej roboty jeśli chodziło o ratowanie czworonoga. Wszystko wskazywało na to, że stworzenie jest ledwo żywe, ale dotrwa do rana.

- Ahhh głupia Ty - rzekła do sama do siebie - zachciało Ci się uciekać z domu, no to masz wpakowałaś się w niezła kabałe … ahhh - westchneła ciężko, przecierając czoło zakrwawioną ręką.
- Jutro tylko odrobina magii i wszystko będzie dobrze przyjacielu. - dziewczyna szepnęła do Ciapka, głaszcząc go pysku.
- Teraz tylko trzeba pozbyć się tego całego paskudztwa. - stwierdziła patrząc na skrawki mięsa i zagnieżdżone w nich larwy. Zebrała wszystko z piachu i wrzuciła do ogniska.
 

Ostatnio edytowane przez Azanna : 05-03-2017 o 00:49.
Azanna jest offline  
Stary 05-03-2017, 10:24   #64
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Malutkie "owoce morza" kręciły się dokoła, wprost napraszając się, by je wszystkie złapać i na patelnię... której, niestety, rozbitkowie nie posiadali. Podobnie jak i nie mieli kociołka, w którym można by całe to małe tałatajstwo ugotować. W morskiej wodzie, więc od razu byłoby doprawione solą.
Oczywiście z braku odpowiedniego sprzętu można by było upiec malutkie skorpionokraby w popiele, ale sprawa nie warta była zachodu. Zdecydowanie prościej było piec duże kraboskorpiony, niż pluć skorupkami.

Przez moment Garidan przyglądał się Sanderowi, który niczym linoskoczek ruszył w stronę wraku, a potem ponownie chwycił kij, by sprawdzić, czy jednak w legowisku kraboskorpionów nie znajduje się jakiś skarb, czyli coś, co w mniejszym lub większym stopniu przydałoby się rozbitkom.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-03-2017, 12:22   #65
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Sander climb d20+6 vs 10 = 13 sukces


Na górę wspiął się bez większych problemów, choć potężne uderzenia w skały spowodowały, że kadłub pod wpływem ogromnych oddziaływujących na niego sił rozszczepił się w wielu miejscach i wszędzie pełno było drzazg.

Górny pokład statku okazał się prawdziwym skarbcem. No, przynajmniej w ich obecnej opłakanej sytuacji. Pełno tam było pozrywanych lin, kubłów i worków no i ogromny kawał żaglowego, naderwanego płótna, znalazł też młotek i obcęgi do wyrywania gwoździ. Ciężko było jednak utrzymać równowagę, wrak atakowany przez falę, coraz to bujał się gwałtownie, do tego całość przekrzywiona była na lewą burtę, co z prostego spacerku w niektórych miejscach czyniło prawdziwą wspinaczkę.

Jak to na statku, nie musiał nawet schodzić pod pokład, w plątaninie lin i powyrywanych uderzeniem desek znalazł beczułkę z marnym marynarskim grogiem. Była strzaskana w górnej części, ale w dole zostało jeszcze wiele garści trunku.

Jego uwagę zwróciły powtarzające się co jakiś czas uderzenia za burtą przeciwną do tej, po której wspiął się na górę. W dole widać było przymocowaną liną strzaskaną szalupę, a właściwie jej resztki nadal trzymające się owej liny i uderzane falami o burtę. Na burcie nad szalupą wisiała drabinka linowa prowadząca od szalupy aż na górny pokład, na którym stał.

Jeśli chciał pozwiedzać więcej, musiał albo zejść pod pokład albo zajrzeć do kajuty kapitańskiej. Masywne drzwi kajuty były lekko rozchylone, jednak wydawało się, że coś je blokuje od środka. Być może konieczne byłoby użycie znacznej siły, bądź spełznięcie po ścianie burtowego kasztelu na dół do wyrwy w ścianie.

Co do zejścia pod pokład... Między pokładami były jedynie schody, nie było tam drzwi. Cokolwiek więc drapało na dolnych pokładach mogłoby zapewne wdrapać się na górę, gdyby go usłyszało.

Musiał zdecydować.

Tymczasem powoli robiło się późno, jaskrawe tropikalne słońce przybierało pomarańczowo-fioletowe barwy. Gdyby zaskoczył go tam zmrok, zadanie stałoby się znacznie trudniejsze.
 
Tadeus jest offline  
Stary 05-03-2017, 20:01   #66
 
Sirion's Avatar
 
Reputacja: 1 Sirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputację
- Szlag by to... - Powiedział na widok swobodnego przejścia pomiędzy dolnym a górnym pokładem, za nic nie mógł sobie przypomnieć czy razem z nimi w luku podróżowała jakaś bestia, ale jednak mógł tego wykluczyć - bogaci ludzie mieli skłonność do ekscentryczności. Powoli i ostrożnie podszedł i podniósł butelkę grogu, obejrzał ją ostrożnie i na razie zrezygnował z picia - bał się, że część szkła z rozbitego u szyjki naczynia dostała się do środka i pomimo suszącego go gardła, wolał nie próbować na razie tego trunku. Zamiast tego ostrożnie, aby nie narobić hałasu podszedł i położył go obok drzwi do kajuty kapitana.

- Znowu się zaczyna... - Powiedział do siebie i westchnął ciężko, zacierając przy tym ręce. Nie zamierzał forsować drzwi, bo to mogłoby przyciągnąć uwagę grasującej na dolnym pokładzie bestii i zamiast tego zbliżył się do krawędzi i zaczął powoli schodzić w dół stronę wyrwy w ścianie.
 
__________________
"Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga."
Sirion jest offline  
Stary 05-03-2017, 22:15   #67
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Sander climb d20+6 vs 10 = 24 sukces


No cóż. Z góry było trochę łatwiej dotrzeć do wyrwy w ścianie kapitańskiej kajuty niż z dołu, choć po namyśle, mógł sobie sprawę jeszcze bardziej ułatwić posługując się liną, których na górze wszak nie brakowało. Niestety wpadł na to dopiero, gdy już wgramolił się w dziurę.

W kajucie był straszny bałagań, wydawało się, że znaczna część większych przedmiotów przez uderzenie i przechylenie wypadła do morza, zanim dziurę zapchało masywne kapitańskie biurko. Katastrofa musiała też naruszyć całą konstrukcję pomieszczenia, jedna z ozdobnych belek, które podtrzymywały sufit opadła skosem na podłogę blokując drzwi. Od tej strony mógł ją podnieść i odsunąć bez większych problemów i robienia hałasu.

Zajrzał do górnej szuflady biurka. Był tam pęk przeróżnych kluczy. Jeden z nich posiadał dziwną końcówkę, jakby pasował do jakiegoś złożonego egzotycznego mechanizmu.

W drugiej szufladzie znalazł plik zwiniętych map, jedna z nich przedstawiała chyba planowany kurs Jenivere, słabe światło w środku utrudniało jednak dokładne obejrzenie szczegółów, pod mapami znalazł jeszcze gruby kapitański dziennik.

Dolna, największa szuflada wydawała się zamknięta na klucz, choć, jak na złość, żaden z tych znalezionych chwilę wcześniej do niej nie pasował.

Szermierz odnalazł jeszcze sporą skrzynię, która wcześniej stała zapewne blisko łóżka kapitana. W środku poza garścią kosztowności i rodzinnych pamiątek, które w obecnej sytuacji zapewne na niewiele im się zdały, oraz paru starannie złożonych elementów kapitańskiej garderoby, znalazł jeszcze drewniane pudełeczko z trzema niewielkimi buteleczkami pełnymi mleczno-błękitnej substancji.
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 05-03-2017 o 22:57.
Tadeus jest offline  
Stary 06-03-2017, 23:23   #68
 
Sirion's Avatar
 
Reputacja: 1 Sirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputacjęSirion ma wspaniałą reputację
Sander chwycił pęk kluczy - miał wrażenie, że później jeszcze mogą się przydać, szczególnie ten pasujący najwyraźniej do jakiegoś osobliwego zamka. Powoli i ostrożnie podniósł jedną z belek, tak, żeby nie przyciągnąć uwagi stworzenia na dole, uchylając przy tym drzwi na tyle szeroką, żeby przez powstałą szczelinę mogło do środka wpaść trochę światła, ale na tyle wąską, żeby tamten stwór nie mógł się w razie czego dostać do środka.

Po chwili zgarnął mapy i dziennik kapitana i ułożył je tak, żeby światło przez szparę oświetlało zebrane dokumenty - na podstawie informacji z dziennika i informacji zaznaczonych przez kapitana (jeśli zostawiłby jakieś adnotacje na mapie) starał się określić ich położenie i wybrać mapy, które mogły by przydać się im przy eksploracji terenu, a poza tym poszukiwał informacji, które kapitan zostawił na temat ostatnich wydarzeń na Jenivere oraz czegokolwiek na temat skrępowanego więźnia, który przerażał wszystkich ocalałych.
 
__________________
"Przybywamy tu na rzeź,
Tu grabieży wiedzie droga.
I nim Dzień dopełni się,
W oczach będziem mieli Boga."
Sirion jest offline  
Stary 07-03-2017, 14:52   #69
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Niewiele było do zrobienia prócz czekania, aż Sander wróci. Bez względu jednak na to, jakie wieści przyniesie szermierz było jasne, że trzeba się przygotować na nadchodzącą noc. Zdaniem Garidana na początek trzeba było przynieść dużo drewna na ognisko, oraz przygotować jakieś wielkie liście na legowiska.
I za to się zabrał.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-03-2017, 20:57   #70
 
Tadeus's Avatar
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Sander knowledge local d20+5= 13


Uważnie prześledził kurs zaznaczony na mapach. Wydawało się, że powinni być nie dalej niż cztery dni drogi od Eleder. Niestety, na tym etapie podróży nie widać było w pobliżu kursu większych wysp... Nawet zakładając, że kapitan popełnił błąd i znacznie zboczyli z kursu, następna wyspa była dopiero... Spojrzał na ostrzegawczy symbol nawigacyjny. Była tam wyspa, przez marynarzy zwana Kosą Przemytnika. Znajdowała się na uboczu normalnych tras rejsowych i nie bez powodu, sama wyspa i otaczające je wody miały wyjątkowo złą reputację.

Ponoć niegdyś jeszcze co bardziej brawurowi szmuglerzy próbowali swojego szczęścia i wybierali tę trasę licząc na uniknięcie patroli Sargavy, czy wcześniej Cheliax, zbyt wielu ich jednak zaginęło w dziwnych okolicznościach. Raz znalazł się ponoć nawet cheliański kapitan, który miał zamiar odczarować i ucywilizować tamte strony, zaczął nawet budować coś na wyspie, ale według legend jego również spotkał smutny los. Obecnie zapuszczali się tam już tylko samobójcy.

A co właściwie miało tam być takiego strasznego? To już zależało od opowiadającego, jego wyobraźni i obalonych kufli grogu. Opowiadało się o wszystkim, od morskich potworów, które miały swoje leża w grotach wokół wyspy, po klątwę, która powodowała, że umarli nie zaznawali tam spokoju i niestrudzenie przemierzali dżunglę w poszukiwaniu żywego mięsa.

Niestety nie było tam mapy samej wyspy, mała ciapka na mapie regionu ją symbolizująca była jednak z grubsza kolista z dziurą w środku.

Co zaś tyczyło się bardziej osobistych wpisów w kapitańskim dzienniku. Były niepokojące. Regularny i profesjonalny styl dowodzącego Jenivere zmieniał się z każdym dniem. Zdarzało się, że nie pisał przez długi okres czasu, a gdy już pisał notatki, były to krótkie, urywane myśli. Wiele z nich dotyczyło jakiejś Ieany. Gdy Sander starał się przypomnieć sobie tą postać jego głowa od razu zaczynała boleć, kręciło mu się w głowie. Kojarzył jednak, że była tam z nimi jakaś niepozorna kobieta, ale wszelkie szczegóły mu się rozmywały. W ostatnich dniach zapisane myśli kapitana były zupełnie szalone, podejrzewał pozornie zupełnie losowych załogantów o to, że chcieli mu odebrać jego miłość... Pisał, że "problem z załogą będzie musiał zostać rozwiązany" i że świadomie zmienił lekko kurs, by on i Ieana mogli zamieszkać na samotnej wyspie daleko od nieprzychylnych im ludzi.

***

Tymczasem w obozie do zbierającego liście Garidana podeszła wyleczona przez wiedźmę dziewczyna - Sasha. Za nią podążał wyraźnie zawiedziony gnom.
- Ale moje piękne dziewczę, usiądźmy jeszcze, nie skończyłem ci jeszcze opowiadać, jak...
- Tak tak -
machnęła ręką. - Już wszystko słyszałam, papciu, zaczynasz przynudzać.
- Co?! -
gnom był załamany. - Ale jak to! Ja myślałem, że my... że ty...
Dziewczyna zupełnie go zignorowała.
- Co z tą pokręconą ciotką, co dała długą w las? Mały mi o niej powiedział. - gnom na słowo "mały" zrobił się czerwony jak burak. - Może wypadałoby za nią pójść, co? - w dłoni ważyła swój egzotyczny nóż zwany kukri. - Nie żeby mi na niej zależało, ale coś mało nas, a kto wie na czym przyjdzie nam tu broń szczerbić ...
W jej oczach widać było, że wcale nie miałaby nic przeciwko jakiejś walce i już ją nosiło.

Widząc czule opiekującą się osłem wiedźmę i siedzącą obok łasicę nie mogła się powstrzymać i podeszła.
- Hej, jesteś jakąś, no wiesz? Druidką, czy coś takiego? - wyciągnęła dłoń w stronę łasicy, która nie wystraszyła się jej i nie uciekła - Fajna. - stwierdziła. - Coś bardziej drapieżnego byś też oswoiła? - widać było, że coś chodziło jej po głowie.
 
Tadeus jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:48.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172