Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2017, 13:13   #95
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
- Siła Kirgan nie pochodzi od demonów... - cichy głos mężczyzny nabrał nieco złowrogiej barwy i Shira pomyślała, że przytoczona przez nią opowieść mogła go w jakiś sposób urazić. Po chwili dodał jednak już normalnie.
- Ale jeśli ta legenda dotyczy mojego ludu, to w porównaniu z innymi i tak jest bardzo bliska prawdy.

- Wiesz, mówi się, że w każdej opowieści jest ziarno prawdy. Może ktoś, kto ją wymyślił, po prostu znał waszą sprawę i trochę podkolorował. Albo też zanim historia dotarła za morze, skąd pochodzę, zmieniła nieco postać...

Shira
odważyła się dotknąć ramienia Dzikusa.

- Nie chciałam cię urazić, po prostu mi się przypomniało…

Danaekeshar
pokręcił tylko głową, jakby chciał powiedzieć "to nic...".

- Wszystko to wydarzyło się tak dawno... nie wiem nawet ile pokoleń temu. Nigdy nie spisano naszej historii, więc dziś to już tylko legenda. Nawet tu na północy niewielu o niej słyszało, a jeszcze mniej jest takich, którzy w nią wierzą. Co dopiero za morzem. Uważają nas za dzikusów i szaleńców strzegących dziury w ziemi. Może niedługo się przekonamy, czy tak jest naprawdę…

Shira nagle przystanęła, gdy potworny ból przeszył jej żebra. Szybko sięgnęła po zwitek ziół na uśmierzenie bólu i zaczęła go przeżuwać. Odetchnęła kilka razy.

- Myślisz, że... jesteśmy daleko?

Mężczyzna zatrzymał się również i poczekał, aż jego towarzyszka będzie gotowa do dalszej drogi.

- Nie wiem. Nie wiem nawet czy tropy Grywara doprowadzą nas do samej siedziby Magga, ale to jedyne co mamy.

Pokiwała głową, ścierając pot z czoła. Gorączka zaczynała wracać. Mimo to dziewczyna ruszyła dalej.

Mijały kolejne godziny wędrówki. Krajobraz, jaki mijali zmienił się nieco. Nie tylko droga robiła się kamienista. Głazy coraz częściej zdobiły też przestrzeń między starymi drzewami. Prawie wszystkie były biało-szare i miały owalny kształt, przez co przypominały nieco porozrzucane po lesie ludzkie czaszki. Żaden nie był też porośnięty mchem. Jakby zaledwie wczoraj jakaś tajemnicza siła pozrzucała je z nieba, przez co z łatwością powbijały się w mokrą ziemię.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline