Potwór, niezależnie w jakiej postaci, działał coraz odważniej w stosunkowo krótkim odstępie czasu, co dawało powody do niepokoju.
W takiej sytuacji należało poradzić sobie z nim jeszcze tego samego dnia, lecz w tym celu potrzebne były zapiski Heidina.
Kastor zastanawiał się też, skąd człowiek z bagien miał przy sobie gadający miecz.
Sprawa wyglądała na szczególnie dziwną. Tym większą żywił nadzieję na odnalezienie wskazówek w miejscu zamieszkania starego maga oraz sposobu na skontaktowanie się z konfraternią.
W milczeniu powrócił wraz z szeryfem prosto pod domostwo nieobecnego maga i sprawnie poradził sobie z usunięciem ostatnich przeszkód... Ale czy na pewno?
Heidin sugerował badania nad czymś, o czym nikt nie wiedział, więc młody mag nie zdziwiłby się, gdyby jego przyjaciel wzniósł dodatkowe zapory.
-
Jeszcze nie wiem - odparł bardzo cicho, po czym wystąpił o krok do przodu.
Nadszedł czas na czary identyfikacyjne. Delikatnie pokierował zaklęciem myszkującym w poszukiwaniu magii jak pies myśliwski szukający tropu na podstawie podanego mu fragmentu szmaty z zapachem.
Zapachem były zaklęcia oraz bariery.
Jeśli czar niczego nie znajdzie, będzie mógł ostrożnie, szukając pułapek mechanicznych, wejść do środka.