Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2017, 22:46   #51
kinkubus
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Akolitka wykonywała polecenia bez szemrania. Starała się skupić wyłącznie na treningu, nie dając się rozproszyć Estalijczykowi, który lubił gadać. Czuła, że będzie miała po tym dniu paskudne odciski, co nigdy i dla nikogo nie było przyjemne.

Na propozycję bitki z sierżantem, wyszła przed szereg jako pierwsza. Sprawdzi się z dowódcą, najwyżej rozbije jej nos. Nic, do czego nie przywyknęła. Wojenni kapłani również się nie patyczkowali i niejeden raz oberwała, tylko wtedy nie dawali większego wyboru i po prostu ustawiali ją z większymi i bardziej doświadczonymi wojownikami, jakby chcieli zrodzić w niej uczucie rezygnacji.
Nie poddała się wtedy, nie podda się i teraz. Uniosła pięści przed siebie i wystawiła na początek ramię, by w szacunku przywitać się z przeciwnikiem.

Czy oni się nigdy nie nauczą?

Zapytał sierżant, chwytając ramię Sigmarytki i próbując ją podciąć. Ta jednak nie miała zamiaru się wyłącznie przywitać. Widząc podstępny atak sierżanta, gdy pojedynkował się z elfem, wiedziała, że postąpi tym razem tak samo. Podskoczyła i wyrzuciła pięść z całej siły, ale machnęła jedynie przed twarzą instruktora, który próbował oddać z podobnym skutkiem. Krótka szamotanina zwieńczona została przez rozchodzący się głuchym echem cios akolitki, który jednak nie zrobił większego wrażenia na okutym w pancerz przeciwniku.

Lekcja druga: nigdy nie atakuj pięścią człowieka w kolczej zbroi — skomentował oficer.

Biorąc sobie jego radę do serca, Maud skróciła dystans i próbowała przejąć inicjatywę w chwycie. Musiała kombinować jak wiewiórka otwierająca orzeszka wiedząc, że niewiele zrobi przez kolczugę. Udało się jej powalić sierżanta i ustawić się za jego plecami. Zaczęła go dusić, ale oficer nie pozostawał bierny i próbował wyrwać się, przez co nie mogła przyjąć odpowiedniego chwytu. Sierżant zaczął się z tego wszystkie śmiać, aż wreszcie udało mu się wyrwać.

Jeśli tak chcesz się obściskiwać, to zapraszam po treningu!

Odtrącił przeciwniczkę i sięgnął po halabardę. Zabawa zdawała się skończyć, Maud nie potrafiła posługiwać się tym orężem, a tylko taki miała w zasięgu. Wiedząc, że nie da rady w starciu na halabardy, zaszarżowała w niskiej pozycji.

A to uparta bestyja. Lubię ją.

Instruktor komentował, ale Sigmarytka wciąż milczała. Rzuciła się na niego z bara i znowu próbowała przewrócić na ziemię, ale sierżant w porę uskoczył i machnął dwukrotnie halabardą, podcinając drugim atakiem rozpędzoną akolitkę. Przewróciła się z hukiem, prawie uderzając czołem o ziemię. Próbowała go jeszcze podciąć, ale z nikłym skutkiem.

zakochała się czy co?

Instruktor stanął nad nią i wymierzył końcówką halabardy w gardło, ogłaszając się zwycięzcą... czy raczej chciał. Potknął się chyba o własne nogi i poleciał prosto na Sigmarytkę, upuszczając przy tym halabardę. Maud chwyciła go i szybko przesunęła się na górę, próbując ponownie duszenia, rzucając przy tym krótką, złośliwą uwagę.

Kto tu się zakochał.

Sierżant wyrwał się z uścisku, ale zanim był w stanie sięgnąć po broń, ta poleciała daleko od niego, kopnięta przez akolitkę. Instruktor pozwolił jeszcze na jedną rundę szamotaniny, aż wreszcie donośnie przerwał.

Starczy! Lekcja trzecia: jeśli przeciwnik potrafi posługiwać się bronią a Ty nie, walcz bez niej. Dobry pomysł Sigmarytko — zwrócił się do kobiety tak, żeby reszta zapamiętała.
Siadaj już... zanim zacznie sprawiać mi to za dużo przyjemności — uśmiechnął się złośliwie. — Ktoś jeszcze? Byleby mniej kochliwy — nie mógł oszczędzić sobie ostatniego docinku.

Oboje byli wyraźnie zmęczeni tą walką, chociaż tylko Maud oberwała czymś, co można by uznać za trafienie. Prawdą było, że przez cięższe opancerzenie sierżanta, akolitka nie mogła zbyt wiele zdziałać. Nie miała też większej nadziej wygrać, walka potoczyła się znacznie dla niej lepiej, niż założyła. Myślała, że skończą po pierwszym ciosie czy sprowadzeniu przeciwnika do parteru, ale instruktor szedł w zaparte i gdyby nie przerwał tego, ktoś pewnie skończyłby ze złamanym nosem.


Na propozycję ustanowienia dowódców, Maud zgłosiła swoją kandydaturę. Jak na wczorajszą tarzaninę, miała nienagannie czyste szaty. Pół wieczora spędziła na doprowadzanie ich do porządku, żeby teraz nie wyglądać jak łachmyta.

Z wolą Sigmara. Mogę zostać jednym z dowódców. To i tak tylko tymczasowe stanowisko.
 

Ostatnio edytowane przez kinkubus : 07-03-2017 o 02:12.
kinkubus jest offline