|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-03-2017, 22:46 | #51 |
Reputacja: 1 | Akolitka wykonywała polecenia bez szemrania. Starała się skupić wyłącznie na treningu, nie dając się rozproszyć Estalijczykowi, który lubił gadać. Czuła, że będzie miała po tym dniu paskudne odciski, co nigdy i dla nikogo nie było przyjemne. Ostatnio edytowane przez kinkubus : 07-03-2017 o 02:12. |
07-03-2017, 09:05 | #52 |
Reputacja: 1 | Gdy sierżant zapytał o kolejnego chętnego do walki Estalijczyk wyszedł przed szereg i powiedział:
__________________ by dru' Ostatnio edytowane przez druidh : 07-03-2017 o 15:41. |
07-03-2017, 09:58 | #53 |
Reputacja: 1 | kazali biegać? - Oleg biegał. Lubił biegać - nie było problemu, no może oprócz tego badyla, który musiał nieść. Dało się wytrzymać, nawet o pustym żołądku. Regularne posiłki nie były czymś, co miał na co dzień. Problem był jeden - fatalne znużenie. Jedyną rozrywką było obserwowanie kompanów, a było na co popatrzeć. Najciekawiej wyglądał biegnący krasnolud. Radość sprawiał nieziemską swymi pokracznymi susami, choć ku zdziwieniu tempem nie odstawał zbyt znacznie od reszty. Oleg chciał zbliżyć się i zamienić słówko lub dwa, gdyż jako mieszkaniec leśnych ostępów nie miał jeszcze styczności z przedstawicielem tej dziwacznej rasy. Przyspieszył więc kroku i zbliżył się by zagadnąć, lecz gdy usłyszał powarkiwanie i ukradkiem łypnął na twarz krasnoluda zląkł się nie mniej niż na wrzaski dowódcy. Oleg poczuł się, jakby chciał szarpnąć za ogon rozjuszonego ogara - wszystkie głosy w głowie mówiły "nie rób tego". Odwrócił więc wzrok i jeszcze przyspieszył sprawdzając po chwili, czy nie brodacz nie rzucił się za nim w pościg. `Cholera! w wojsku jest mnóstwo strasznych rzeczy - pomyślał mijając wielgachnego mężczyznę o nieprzyjaznej aparycji i jeszcze bardziej przyspieszył. Szybciej biec mógłby już tylko jeśli zobaczył tych typów szarżujących na niego z mordem w oczach. Gdy przyszło do zmiany ekwipunku lękliwy włóczykij nie mógł złapać oddechu. Stał z boku zgięty w pół oparty dłońmi o kolana próbując uspokoić skrzypiący oddech. Łypał z pomiędzy zwisających włosów na grupowych osiłków. Nie wzbudzali jego zaufania. Szybko jednak zapomniał o niepokoju. Nowy oręż pochłoną całkowicie jego uwagę. - Noo. Ładna jesteś i groźna - mówił z uśmiechem obmacując ostrze i sztych halabardy. Chwycił szeroko drzewiec mierząc wzrokiem całą długość broni. Podrzucił ją delikatnie kilka razy. W przeciwieństwie do piki, tu dało się wyraźnie wyczuć środek ciężkości. Do tej pory jego jedyną bronią był niewielki toporek ze zmurszałym trzonkiem, który oddał bez żalu, więc taki oręż dawał sprawiał, że czuł się groźny. Dalszy trening odbył w skupieniu. Nie rozmawiał z nikim. Lubił się uczyć i lubił się zmęczyć. Trochę nawet lubił ból. Z zawzięciem wykonywał każde ćwiczenie do momentu, gdy nie usłyszał tego pięknego słowa, które zdawało się być głośniejsze i bardziej wyraźne od pozostałych. - "Jeść" trzeba zawsze, kiedy jest okazja, bo nie wiadomo kiedy się powtórzy. Brakowało jedynie czegoś do popicia, oj bardzo brakowało. Żeby chociaż kucharz dał się przekonać, by doprawić nieco potrawy jego ulubionymi przyprawami, a one rosły w lesie tuż za winklem. `Grzybki, jagódki, te słodkie kwiatki, hmmm. - rozmarzył się - a tu przydała by się chwila odprężenia dla regeneracji. Nie wiedział, jak się nazywają, ani dokładnie, jak działają, ale wiedział, że tam są. I znów trening, trening, trening, a pić się chce. Nawet fajnie było, ale na wieść, że starczy był wniebowzięty. Otarł pot z twarzy i zebrał z grymasem poprzyklejane do czoła włosy. Trzymając się za serce słuchał, jak powoli uspokaja rytm. Nawet nie skomentował rekruta stającego do walki z sierżantem, bo nie miał już siły. Zresztą to co się stało nie wymagało komentarza. Gdy Elf staną na przeciw dowódcy aż zamarł w bezruchu. Znów rozdziawił japę ja przygłup. Jego ruchy były jak kocie, szybkie i pewne. - Niesamowit..eee - nim z zawodem skończył zdanie Elf leżał w pół przytomny na ziemi. Szkoda, ale ruszał się niesamowicie. Walka kobiety również była czymś niecodziennym. W końcu to kobieta. Było za to na co popatrzeć. Może gdyby nieomal nie wypluł swoich płuc też zechciałby się spróbować, ale nie dziś. - On też? - aż skrzywił się na myśl o tym co postawny sierżant mu zrobi, ale wpatrywał się uważnie. |
07-03-2017, 14:45 | #54 |
Reputacja: 1 | Allandor wystąpił niemal natychmiast, gdy tylko skończył mówić starszy sierżant. -Zgłaszam się na kaprala oddziału łuczników. Rok już służę w Armii Wisselandu mam z was, niemal wszystkich, największe doświadczenie. Przeżyłem starcia z banitami i zwierzoludźmi, również dzięki temu, iż potrafię leczyć. Jestem też najlepszym strzelcem spośród was wszystkich, zarówno w broni palnej, jak kuszach i łukach. To mówiąc poklepał po dobrze utrzymanej rusznicy. - Zgodnie z tradycją Sigmarycką, dozwoloną dla wyboru niższych dowódców w armiach Imperium, wyzywam każdego kto chce konkurować o stanowiska kapral strzelców by udowodnił swoje umiejętności na strzelnicy. Identyczna broń, w której obaj musimy mieć umiejętność, ta sam odległość, jedna tarcza dla dwóch strzelców. Kto szybciej i celniej. Strzelanie równoczesne do wystrzelenia dziesięciu pocisków. Koniec gdy pierwszy wystrzeli dziesięć, wolniejszy wystrzeli mniejszą ilość pocisków. Wygrywa ten kto będzie miał więcej pocisków bliżej środka tarczy. Ktoś się odważy?
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 |
07-03-2017, 15:42 | #55 |
Reputacja: 1 | — Przepraszam elfie, jaką tradycją? — Sigmarytka uniosła brwi. — Tradycja Sigmarycka nie ustala hierarchii wojskowej w armii Imperium. Może powinieneś wykazać się pokorą i zamiast konkursów umiejętności, na której się akurat znasz, skończyć po pierwszym zdaniu? Mógłbyś również lepiej słuchać przełożonych, nie było mowy o kapralu strzelców tylko dowódcy i zastępcy dla dwóch drużyn. |
07-03-2017, 16:06 | #56 |
Reputacja: 1 | - Nie możesz wydać takiego polecenia. Nie jesteś moim bezpośrednim przełożonym. Szanuję Sigmarytów, jeśli zaś uważasz, że dowodzić ma osoba, która nie ma o tym zielonego pojęcia, to wiedz, że przez taką ignorancję giną całe oddziały. Chociażby ostatni mój, gdy to dowódcy myśleli, iż wystarczy szlacheckie urodzenie by być dowódcą oddziału wojskowego. - Allandor był wściekły wolał baty, karcer niż wypełnianie durnych rozkazów, które mogą doprowadzić do straty całego oddziały. Oczy błyszczały mu gniewnie. - Ktoś ma na tyle odwagi by podjąć wyzwanie. I mowa była o czterech kapralach wielebna.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 Ostatnio edytowane przez Cedryk : 07-03-2017 o 16:31. |
07-03-2017, 16:09 | #57 |
Reputacja: 1 | Całodzienne ćwiczenia nie należały do najlżejszych. Wychodząc na obiad, miał całe zakrwawione palce i bolesne odciski na ramionach. Kiedy podążali na posiłek, podszedł do cyrulika: -I jak tam ćwiczenia, szczęściarzu?-zapytał się głośno medyka, a następnie dodał szeptem, nachylając się - Tyle zaoszczędziłem wosku.- po czym wepchnął mu go do ręki. Na całe szczęście popołudniowe ćwiczenia były łatwiejsze. Głównie teoria i wykłady o walce, ale również i praktyka. Kiedy strzelali, sierżant podchodził do każdego z nich i korygował ich błędy. Do Waltera podszedł tylko raz, by poprawić jego postawę. Ale chyba cyrkowiec nie wypadł źle, bo dowódca pochwalił go. Mimo to, z niecierpliwością czekał na kolację. Nie dlatego, że dawano jakieś wyjątkowo smaczne posiłki, bo takie nie były (chociaż zawsze to jakieś jedzenie, a nie głodówka), ale dlatego, że wreszcie chciał odpocząć. Kiedy skończyli jeść, ogłoszono, że mają wybrać spomiędzy siebie dwójkę dowódców. Oczywiście, Walter się nie zgłosił, ale z zaciekawieniem przyglądał się sprzeczce Sigmarytki z elfem. |
07-03-2017, 17:05 | #58 |
Reputacja: 1 | Maud pokiwała głową i uśmiechnęła się z politowaniem. Elf naprawdę nie słuchał, co mówił starszy sierżant. |
07-03-2017, 17:55 | #59 |
Reputacja: 1 |
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974 Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975 Ostatnio edytowane przez Cedryk : 07-03-2017 o 18:06. |
07-03-2017, 17:58 | #60 |
Reputacja: 1 |
|